Sytuacja
z dzisiaj ale powtarzająca się wielokrotnie. Jestem posiadaczką
pięcioletniej goldenki. Przechadzamy się po okolicznych trawnikach
(brak tabliczki zakaz wyprowadzania psów) woreczki przypięte
do smyczy, tak żeby nie musieć się tłumaczyć że zbieram po psie.
Suka robi siusiu i idziemy dalej. Nagle słyszę zachrypnietego
dziadeczka, drącego się na całe gardło z balkonu pierwszego
piętra.
- Pani nie posprzątała po psie! -Odkrzykuję bo Pan wygląda jakby miał lekki niedosłuch:
- Ona tylko sikała! -
- Przecież widziałem że kuca niech pani nie robi ze mnie idioty i pozbiera bo zadzwonie na straż! -
- To jest suka, one nie podnoszą nogi jak psy tylko sikają na kucająco! -
- Ja dzwonię! -
- Niech pan dzwoni, może oni znają jakieś techniki zbierania moczu z trawy!
Cały blok obudzony, bo o 6 rano w niedzielę dwoje dorosłych ludzi drze japy o tym jak sikają psy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz