Pewien młody człowiek (lat 8) na zajęciach w szkole dostał za zadanie opisać swoje ulubione zwierzę. Kiedy reszta dzieci z zapałem zabrała się do pracy, on z niewiadomych przyczyn siedział zamyślony i oglądał życie za oknem.
Jego brak woli do pracy piórem zauważyła nauczycielka, więc podeszła żeby dowiedzieć się w czym problem.
- Co się stało Krzysiu, dlaczego nic nie piszesz? -
- Bo ja nie umiem wybrać jednego zwierzęcia. Wszystkie lubię i wszystkie mi się podobają -
- Ale na pewno któreś lubisz bardziej. To może być jakiekolwiek zwierzę. Domowe i takie wolno żyjące. Byleby istniało -
- No ale ja nie wiem. Bo z domowych to lubię i psy, i koty, i chomiki, i myszki, i wszystkie, a z tych na podwórku to wiewiórki są fajne, i lisy są fajne, gołębie też są fajne. Słonie, lwy i tygrysy też są super, bo są takie silne i w ogóle. Ja nie wiem co wybrać, nie mam ulubionego zwierzęcia -
- No, ale o czymś musisz napisać. Nie da się napisać o wszystkich. Każdy ma jakieś ulubione zwierzę, czy kolor, nawet jeśli lubi wszystkie. Takie, które najbardziej podziwiasz -
Chłopiec zastanowił się przez chwilę i rzekł:
- A pani lubi uczyć dzieci? -
- No oczywiście, że tak, dlatego mam taką pracę. Uwielbiam to robić -
- A które dziecko najbardziej pani lubi? -
Trafiony-zatopiony. Okręt z nauczycielką na pokładzie zaczął tonąć, a kobieta nie wiedząc co odpowiedzieć, uśmiechnęła się i odparła:
- No wiesz Krzysiu, to nie to samo -
- No widzi pani, pani też nie może wybrać. Jak się lubi wszystko, to nie ma się ulubionego, to nie jest takie proste -
- Rozumiem - odparła z powagą kobieta - W takim razie może wylosuj, o którym zwierzęciu chcesz pisać. Wybierz pierwsze, które Ci przyjdzie do głowy -
- Ale zadanie jest o ulubionym zwierzęciu, nie o wylosowanym. Pani też może wylosować ucznia, ale on wtedy nie będzie ulubiony, tylko wylosowany -
Nauczycielka poddała się, ponieważ podczas kiedy ona rozmawiała z niezdecydowanym uczniem, reszta klasy kończyła już powoli zadanie.
- Dobrze Krzysiu, zrobisz więc to zadanie w domu. Może jak będziesz miał więcej czasu na przemyślenia, to uda Ci się wybrać jakieś zwierzę. Przyniesiesz mi zeszyt jutro, dobrze? -
Tym sposobem Krzysiowi upiekło się, lecz nie na długo.
Jako dobra niania, w domu musiałam usiąść ze skrzatem przy stole i spróbować rozwikłać z nim tę zagadkę jedynego na świecie zwierzaka. Łatwo nie było, ale drogą eliminacji i po przejrzeniu atlasu zwierząt ograniczyliśmy poszukiwania do 20 sztuk.
Teraz już chyba z górki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz