Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

środa, 19 lutego 2020

Jak nauczyć psa sygnalizowania dzwonkiem o potrzebach fizjologicznych - poradnik

Jak większość z Was zapewne pamięta, kilka lat temu nauczyłam Morfinę sygnalizowania dzwonkiem o potrzebach fizjologicznych. Taki sygnał jest wygodniejszy i przede wszystkim dużo bardziej oczywisty, niż wpatrywanie się we mnie i obserwowanie drzwi wyjściowych.

Co jest potrzebne do nauki obsługi dzwonka:

  • dzwonek,
  • pies,
  • smakołyki lub coś czym pies jest zwykle nagradzany,
  • bardzo dużo cierpliwości i spokoju.

Na początek kilka porad dla właściciela:
  1. Każdy pies uczy się w swoim własnym tempie i nie należy go pospieszać. Jednemu psu na opanowanie jakiejś sztuczki wystarczy kilka dni, podczas kiedy inny będzie się jej uczył miesiącami. Jest to zupełnie normalne.
  2. Psy mają swoje własne preferencje związane z nauką. Mogą przyswajać nowe rzeczy z różną szybkością i zaangażowaniem. Są komendy, które wychodzą im od razu, są takie na których przyswojenie potrzeba im więcej czasu i takie, które sprawiają im duży problem, a ich nauka jest dla nich męcząca. Morfina nauczyła się obsługi dzwonka bardzo szybko, ale z turlaniem ma problem do tej pory. Z ludźmi jest zupełnie tak samo, dlatego istnieją osoby wolące przedmioty ścisłe i te, które lepiej czują się w przedmiotach artystycznych, czy humanistycznych.
  3. Treningi powinny być zabawą dla obu stron. Jeśli czujesz frustrację, zmęczenie albo znużenie, natychmiast przerwij ćwiczenia i wróć do nich z czystym umysłem. To samo dotyczy też czworonoga. Jeśli pupil jest zmęczony, znudzony, czy szybko się dekoncentruje, przerwij ćwiczenia i zajmij go zabawą albo daj czas na odpoczynek.
  4. Zawsze trenuj z psem metodami pozytywnymi. Nie karz psa za nieudane próby, nagradzaj i chwal go za udane, a nauka będzie przyjemna dla Was obu. Trening ma zbliżać i wzmacniać więź, nie budować w zwierzaku presję, poczucie niepewności, czy nawet lęk.
  5. Stopniuj trudność. Najpierw naucz psa prostszych komend, takich jak: "siad", "waruj", "łapa", "głos", zanim przejdziesz z nim do tych bardziej skomplikowanych.
  6. Systematyczność. Regularne treningi psiego mózgu sprawiają, że staje się on bardziej elastyczny i podatny na wiedzę. Im więcej informacji przyswoi psia głowa, tym szybciej będzie je przyswajać w przyszłości.
  7. Nie wierz w mity. Nie jest prawdą, że nie da się nauczyć starego psa nowych sztuczek. Psy uczą się przez całe życie. Faktem jest jednak, że przychodzi im to łatwiej kiedy są młodsze i mają więcej energii.
  8. Nie zrażaj się. Nie traktuj błędów jako porażki. Czasami nawet po opanowaniu sztuczki, pies zaczyna się gubić albo próbuje zmienić zasady. Wtedy należy cofnąć się o krok i spróbować ponownie. 
  9. Bez presji. Nie wymagaj od siebie, ani swojego psa zbyt wiele. Każdy może mieć gorszy dzień. Jeśli coś nie wychodzi dziś, może wyjdzie jutro, za tydzień albo nawet za dwa. Odpręż się i pamiętaj, że psu udzielają się Twoje emocje.
  10. Modyfikuj. Nie trzymaj się sztywno każdego kroku w treningu. Jeśli widzisz, że na Twojego psa działa coś innego, zmodyfikuj metodę. To Ty znasz swojego zwierzaka najlepiej i wiesz jakie podejście będzie dla niego odpowiednie. Zazwyczaj jako nagroda najlepiej sprawdza się jedzenie, ale są psy, które wolą krótką zabawę, czy pieszczoty. Ważne, żeby trening był pozytywnym doświadczeniem dla obu stron.
  11. Trening z dzwonkiem zacznij w lato. Na początku będziesz wychodzić z psem nawet co kilka minut, a wyjścia muszą być szybkie, więc trening najlepiej zacząć, kiedy pogoda nie zmusza do nakładania na siebie zbyt wielu ubrań. Ciepłe pory roku są do tego najlepsze. Klapki na nogi i na podwórko.
To teraz przejdźmy do konkretów.


Jeśli zdarza Ci się nie zauważać sygnałów wysyłanych przez Twojego psa lub jeśli Twój pies nie wysyła sygnałów, metoda dzwonka jest idealnym rozwiązaniem. Poświęcenie i cierpliwość podczas treningów na pewno się opłaci.

Przede wszystkim dzwonek powinien być łatwy do uruchomienia psią łapą. Najlepiej nadają się do tego dzwonki hotelowe.

Na początku nagradzamy psa za samo dotknięcie dzwonka, bez konieczności jego uruchomienia. Jest to niezwykle istotne, ponieważ zwierzę musi zrozumieć o co nam chodzi. Wymaganie od niego czegoś tak zaawansowanego (uruchomienie dzwonka wbrew pozorom jest dla psa trudne i nielogiczne) może doprowadzić do dezorientacji, szybkiego znudzenia, zniechęcenia i braku zainteresowania obiektem, a przecież chcemy przekonać psa, że dzwonek jest super i daje dobre rzeczy.

Jeśli Twój pies podaje łapę, właściwie jedną trzecią treningu masz już za sobą.


Należy umieścić dzwonek na swojej dłoni. Podczas podawania łapy, pies będzie musiał dotknąć dzwonka. Czasem uda mu się go uruchomić, czasem tylko dotknie łapą krawędzi, ale ważne jest, by każdy kontakt łapy z dzwonkiem został nagrodzony.


Kolejnym krokiem jest obniżanie ręki z dzwonkiem do momentu, aż znajdzie się ona całkowicie na ziemi. Postępujemy tak jak wcześniej, nagradzając psa za każde dotknięcie dzwonka. W ten sposób przyzwyczajamy psa do tego, że dzwonek będzie się znajdował na podłodze. Jeśli pies odmawia dotykania ręki położonej niżej, należy cofnąć się o krok i obniżać rękę bardzo powoli, tak by było to dla psa niezauważalne.

Jeśli pies opanuje dotykanie dzwonka - "podawanie łapy z dzwonkiem w dłoni", kiedy przedmiot jest bardzo nisko, należy położyć dzwonek na podłodze i zachęcić psa do jego dotknięcia. Większość psów na tym etapie wie już, że za dotknięcie dzwonka czeka ich nagroda. Jeśli pies jest zdezorientowany i odmawia dotykania dzwonka na podłodze, można trzymać rękę w bezpośrednim sąsiedztwie przedmiotu. Jeżeli zwierzę w dalszym ciągu nie jest w stanie zrozumieć czego od niego oczekujemy, należy się cofnąć do trzymania dzwonka na dłoni i wykonać więcej powtórzeń.

Istnieje również druga metoda, która angażuje do pracy psie łapy. Jeśli pies potrafi przewracać kubeczki lub dotykać przedmiotów na komendę, nauka jest jeszcze prostsza. Pod kubeczkiem umieszcza się smakołyk (najlepiej intensywnie pachnący, by zachęcić psa do działania) i prowokuje się zwierzę do przewrócenia kubeczka i wydobycia dobroci.


Jeśli pies przewraca kubeczki pyskiem, a nie łapami, nie ma w tym żadnego błędu. Są psy, które obsługują dzwonek nosem i nie używają do tego łap. Należy pozwolić zwierzęciu wybrać sposób, który będzie dla niego wygodniejszy. Liczy się osiągnięty cel - w tym przypadku dostanie się do smakołyka.

Jeśli pies opanował przewracanie kubeczków, należy zamienić kubeczek na dzwonek i nakryć przedmiotem przysmak. Pies, żeby dostać się do przysmaku będzie przesuwał, obracał lub nokautował dzwonek łapami. Każda metoda jest dobra i powinna być nagrodzona, nawet jeśli dzwonek wyląduje do góry nogami, dwa metry dalej. 

Jeśli pies wydobywa już przysmak spod dzwonka, można przejść dalej. W tym kroku należy udawać, że chowa się pod dzwonkiem przysmak. Kiedy pies dotyka dzwonka (szturcha go, przesuwa, uderza łapą) powinien zostać natychmiast nagrodzony. Z czasem nauczy się, że wystarczy samo dotknięcie dzwonka, żeby otrzymać nagrodę i nie trzeba go przewracać.

W przypadku nauki za pomocą podawania łapy, a nie kubeczków (metody można łączyć i zamieniać), jeśli dotarło się do momentu szturchania dzwonka na ziemi bez asysty ludzkiej ręki, również można przejść dalej.

Jeśli dzwonek spoczywa na ziemi i pies nie jest nim zainteresowany lub nie wie co należy z nim zrobić, pomimo wcześniejszych prób na kubeczkach, chowaniu przysmaku lub używania ręki, należy się dzwonkiem pobawić, przesuwając go po ziemi i prowokując psa do jego dotknięcia. Czasami wymagane jest lekkie przesunięcie dzwonka za każdym razem kiedy chce się, by pies go dotknął - tak było w przypadku Morfiny. Dzwonek mógł leżeć na ziemi i puchata wiedziała co ma z nim zrobić, ale dopóki sama nie przesunęłam go po podłodze, pies również go nie ruszył. Na wszystko znajdzie się rozwiązanie, należy jednak najpierw zrozumieć własnego psa i odkryć w czym tkwi problem. To może zająć dużo czasu, ale trzeba pamiętać, że nie tylko my uczymy czegoś psa, często to również pies uczy czegoś nas.


Po pewnym czasie pies powinien dotykać dzwonka samodzielnie, bez interwencji ręki. Jeśli pies reaguje na komendy słowne, można wprowadzić komendę na dotykanie dzwonka. Musi to być krótkie, najlepiej jedno- lub dwusylabowe słowo, jak "dzyń" albo "dzwoń". Dobra jest też do tego komenda "touch" (wym. "tacz"). Każde dotknięcie musi być nagradzane. Minie sporo czasu zanim będzie można korygować samo dotykanie i przesuwanie dzwonka do jego właściwego uruchomienia. Jeśli to możliwe, należy ćwiczyć z psem codziennie, robiąc krótkie przerwy. Przerwy powinny być uzależnione od samopoczucia i chęci współpracy zarówno psa, jak i człowieka.

Istotne jest, żeby na tym etapie chować dzwonek po treningu i nie pozwalać psu na zabawę nim. Dzwonek nie ma być zabawką, tylko przedmiotem pośredniczącym w misji zdobycia ciastek.

Jeśli pies dotyka dzwonka za każdym razem, kiedy przedmiot pojawia się na podłodze, można przejść do korekty.

Korekta polega na sprecyzowaniu polecenia i pojawia się dopiero teraz. 
Dlaczego nie wcześniej? 
Po pierwsze dlatego, że trudno jest wytłumaczyć psu o co dokładnie nam chodzi. Zwierzę może stracić zapał jeśli będziemy je nagradzać tylko za precyzyjne wykonanie polecenia (które jest skomplikowane i często niezrozumiałe). Nie chcemy psa zniechęcać już na starcie. 

Teraz, kiedy zwierzak wie już co robić, należy nagradzać go tylko jeśli z przedmiotu wydobędzie się *dzyń*. To nie musi być czyste *dzyń*. Łapa, czy nos nie muszą trafiać w sam środek dzwonka. Ważne jest, żeby z dzwonka wydobył się dźwięk, a w jaki sposób pies to osiągnie, to już jego własna fantazja. Psy potrafią być pod tym względem bardzo kreatywne i nieszablonowe i należy im na to pozwolić. Każde *dzyń* musi zostać nagrodzone, najlepiej dużo sowiciej niż poprzednie ćwiczenia. Poziom jest trudniejszy, więc również nagrody powinny być adekwatne.

W dalszym ciągu należy chować dzwonek po skończonym treningu.

Kiedy pies opanuje już uruchamianie dzwonka bezbłędnie, można przejść do zmiany nagrody. Lżejsza połowa treningu jest już za nami.

Czas na trudniejszą część.

Dzwonek ląduje na ziemi lecz zamiast za każdym jego uruchomieniem nagradzać psa ciastkami, głaskaniem, czy krótką zabawą, ubieramy psu smycz i wychodzimy na zewnątrz. Dzwonek zostaje na miejscu. Jest to pierwszy raz, kiedy nie chowamy przedmiotu. Na zewnątrz bawimy się z psem piłką, szarpakiem lub po prostu spacerujemy. Ważne, żeby dla psa wyjście było nagrodą i żeby czekały na niego jakieś atrakcje. Wyjście musi być krótkie, powinno trwać zaledwie kilka minut.

Jeśli po powrocie pies podejdzie do dzwonka i go uruchomi, powtarzamy czynność i ponownie wychodzimy na zewnątrz. Pozwalamy psu wyjść za potrzebą lub pogonić za patykami. Po kilku minutach wracamy. Jeśli pies ponownie podejdzie do dzwonka, należy powtórzyć proces od nowa aż do momentu, kiedy właściciela opuszczą siły i będzie zmuszony przerwać trening i schować dzwonek.

Ważne jest, by na tym etapie wychodzić z psem za każdym uruchomieniem dzwonka. Przestawianie z nagrody materialnej na wyjście liczy się tylko wtedy, kiedy pies otrzymuje "zapłatę" natychmiast i proces ubierania się właściciela nie trwa zbyt długo. Chodzi o wytworzenie skojarzenia:

dzwonek = wyjście

Właśnie dlatego całość musi być szybka. Jeśli człowiek będzie zbierał się zbyt długo, pies się rozkojarzy i nie wytworzy skojarzenia z dzwonkiem. Pomyśli, że spacer nie ma z obiektem nic wspólnego, a przecież nie o to nam chodzi. Wyjście musi być natychmiastowe.

Dzwonek ➠ buty na nogi ➠ smycz na szyję psa ➠ wyjście

Całość musi być płynna. Skojarzenie może wytworzyć się w głowie psa już po kilku powtórzeniach, ale równie dobrze może to zająć kilkadziesiąt lub nawet kilkaset krótkich spacerów. Na tym etapie nie należy rezygnować, ponieważ można zaprzepaścić całą dotychczasową pracę.

Jeśli pies nie podchodzi do dzwonka, mimo iż leży on na ziemi, należy poczekać aż zwierzę przypomni sobie o przedmiocie i go uruchomi, albo sprowokować je do naciśnięcia dzwonka i postępować jak wyżej.

Na tym etapie właściciel jest właściwie niewolnikiem psa. Wychodzi za każdym dzwonkiem. Nie może zlekceważyć żadnego sygnału. 

Etap ostatni i najtrudniejszy. Dzwonek na stałe.

Po raz pierwszy pozostawiamy dzwonek na podłodze (należy go chować tylko, jeśli w domu nie ma nikogo, kto mógłby zareagować na dźwięk dzwonka lub domownicy akurat śpią).

Jeśli dzwonek ślizga się po ziemi i chcemy tego uniknąć, można przykleić go do kawałka drewienka.

Pies będzie oczywiście wykorzystywał obecność dzwonka na stałe i prowokował wyjścia kiedy tylko będzie chciał. Przy pierwszych próbach naliczyłam u Morfiny ponad sto kilkuminutowych spacerów dziennie.
Chociaż będzie to bardzo trudne i męczące, pies w końcu odpuści. Należy to przetrzymać i uzbroić się w cierpliwość. Fałszywe alarmy będą się zdarzały często, kiedy pies będzie chciał pooglądać spadające liście albo pobiegać za piłką, ale właściciel musi za każdym razem wyjść ze zwierzakiem z domu.

Będziecie mieć dość. Będziecie mieć bardzo, bardzo dość, ale to wykorzystywanie dzwonka nie będzie trwało wiecznie. Z czasem psia łapa przestanie napastować przedmiot i zacznie go używać, kiedy faktycznie będzie tego wymagać sytuacja... albo kiedy na zewnątrz będzie coś bardzo, bardzo ciekawego, co po prostu musiało zostać zobaczone.

Morfina posługuje się dzwonkiem od jakichś dwóch lat, a i tak średnio raz w miesiącu wyciąga mnie na spacer w środku nocy, żeby pochodzić w deszczu bez powodu. Trzeba się na to przygotować.

W zamian za cały ten trud otrzymujemy bardzo czysty przekaz pod tytułem "Człowiek rusz się, bo za dwadzieścia sekund zawartość moich jelit i pęcherza znajdzie się na Twojej kanapie, czy dywanie".
Morfina od momentu skończenia sześciu miesięcy nigdy nie załatwiła się w domu, ale niejednokrotnie miałam problem z odczytaniem jej sygnałów i pies musiał wstrzymywać swoje potrzeby fizjologiczne nawet kilka godzin. Nie jest to nic przyjemnego.
Dzwonek przydaje się też kiedy w brzuchu psa trwa rewolucja, a nieświadomy człowiek nie zauważa niczego podejrzanego.

komfort mojego psa = mój komfort

Właśnie dlatego postanowiłam się trochę przemęczyć i uważam, że było warto. Brzmi to dużo gorzej niż jest w rzeczywistości.
A teraz wybaczcie *dzyń* *dzyń*... niewolnik jest potrzebny.

Krótki schemat dla powtórzenia na koniec.

Metoda "na łapę"

nauka "podaj łapę"
dzwonek na dłoni przy "podaj łapę"
obniżenie dłoni z dzwonkiem do ziemi
pozostawienie dzwonka na ziemi
prowokowanie psa zabawą lub komendą głosową do dotknięcia dzwonka
korekta i przestawienie na *dzyń*
niewolnictwo


Metoda "na kubeczek"

nauka odkrywania kubeczków
ukrycie przysmaku pod dzwonkiem
prowokowanie psa do dotknięcia dzwonka
korekta i przestawienie na *dzyń*
niewolnictwo 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz