Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

czwartek, 12 grudnia 2019

Telefony

Dzwoni telefon. Numer nieznany, ale postanawiam odebrać.
- Tak, słucham? - pytam, mieszając łyżką w gotującej się zupie.

- Dzień dobry Pani Aleksandro! - odpowiada mi z prędkością rapera głos - Mam dla Pani niesamowitą ofertę. Tylko dziś, w związku ze świętem naszej firmy "Spóźnione Mikołajki" mamy dla Pani ultranowoczesny, wypasiony prezent. Pewnie jest Pani szczęśliwa, chciałbym jednak...
- Przepraszam - próbuję przebić się przez potok słów - Ja nie...
- Ależ ja rozumiem Pani niedowierzanie! - nie daje mi dojść do słowa mężczyzna po drugiej stronie - Pewnie zadaje sobie Pani pytanie: któż rozdaje prezenty obcym ludziom i to zupełnie za darmo, prawda?
- Właściwie...
- Już odpowiadam. Dla naszej firmy nie jest Pani obca, została Pani starannie wyselekcjonowania wśród tysięcy osób do odbioru tego wielofunkcyjnego, niesamowicie prostego w obsłudze robota kuchennego. Pewnie zastanawia się Pani gdzie jest haczyk?
- Ja tylko...
- Otóż nie ma! Wszystko jest całkowicie legalne. Firma której produkt Pani oferujemy jest znana na rynku od lat. Nie musi Pani robić absolutnie nic, wystarczy przyjść na bardzo krótki pokaz tego niesamowitego urządzenia i odebrać jeden egzemplarz w prezencie całkowicie za darmo.
- Wszystko fajnie, ale muszę coś Panu powiedzieć...
- Ta oferta jest jednak bardzo ograniczona w czasie! Nie można przecież dać szczęściu uciec, prawda?
- Chyba mnie Pan nie słucha...
- Tylko do 14 grudnia ma Pani więc gwarancję odbioru tego urządzenia, które potrafi zrobić dosłownie wszystko. Zbliżają się święta, więc domyślam się, że jest to dla Pani bardzo trudny okres. Jest Pani na pewno bardzo zajęta.
- Chyba wody muszę dolać - odpowiadam, wiedząc że człowiek po drugiej stronie telefonu raczej nie czeka na dialog. 
- To urządzenie ułatwi Pani pracę i skróci czas przygotowywania Wigilijnych potraw nawet o połowę, więc będzie Pani miała więcej czasu na swoje pasje.
- Może oregano dodam...
- Któż nie chciałby móc odpocząć przed świętami, a jednocześnie zaskoczyć wszystkich wspaniale wyglądającymi i przede wszystkim zdrowymi, pożywnymi posiłkami?
- Racja, oregano to chyba trochę za dużo...
- Jest Pani na pewno pod wrażeniem, ale niech Pani poczeka aż pozna Pani wszystkie funkcje tego absolutnego "must have" wszystkich pań domu! Nie zdradzę wszystkich sekretów, pozwolę by zrobili to za mnie moi koledzy na prezentacji.
- Bazylię może. Tylko czy ja mam bazylię...
- Już teraz mogę śmiało powiedzieć, że jestem pewny, że będzie Pani oczarowana.
- W szafce może...
- Ta oferta jest jednak dostępna tylko dla par, jestem pewien, że Pani małżonek zechce Pani towarzyszyć w krótkiej prelekcji Pani Aleksandro.
- Ja nie...
- Jeśli nie ma Pani małżonka, nic nie szkodzi! Nasza firma pomyślała też o tym. Tylko teraz, dla osób bez pary nasze wielofunkcyjne patelnie teflonowe, odporne na obicia i szorowanie!
- Aha, to jeszcze nie mogę mówić...
- Rozumiem, że mogę Panią zapisać na najbliższy wolny termin prezentacji. Uprzejmie informuję, że będzie też mały poczęstunek, przygotowany za pomocą naszych cudownych urządzeń.
- No nic, poczekam...
- Pani Aleksandro czy termin 13 grudnia Pani odpowiada? W naszej firmie trzynastki są bardzo szczęśliwe.
- ...
- Pani Aleksandro, jest Pani tam? Rozumiem, że zaniemówiła Pani z wrażenia.
- Już mogę, tak? - pytam, upewniając się, że skrypt dobiegł końca.
- Odpowiada Pani ten termin?
- Tu nie Aleksandra.
- Aha, a czy mogę prosić z Panią Aleksandrą?
- Niestety nie znam nikogo takiego.
- Czy ten numer to ###-%%%-^^^?
- Niestety nie. Ten numer to ###-%%%-^^$
- Rozumiem, w takim razie przepraszam. Dlaczego Pani nie powiedziała, że nie rozmawiam z Panią Aleksandrą?
- Próbowałam.
- Mimo wszystko dziękuję za rozmowę i życzę miłego dnia.
- Ja również, do widzenia.

Po kilku sekundach telefon odzywa się ponownie. Numer jest inny niż ten, który dzwonił do mnie przed chwilą.
Odbieram i słyszę:

- Dzień dobry Pani Elwiro.
- Elwirą też nie jestem...
- Mam Pani do przekazania niezwykle ważną wiadomość!
- Przepraszam, ale tu nie Elwira.
- Niesamowita oferta, tylko dla Pani!
- Rozłączę się teraz.
- Oferta ta została specjalnie wyselekcjonowana tylko dla Pani!
- Życzę miłego dnia. Świetnie Panu idzie...
- Proszę usiąść, bo to może Panią powalić z nóg!
- Powodzenia w znalezieniu Elwiry - mówię i rozłączam się.

Otwieram lodówkę i rozglądam się za śmietaną, kiedy telefon dzwoni po raz trzeci.

Odbieram bez zerkania na numer, który prawdopodobnie i tak by mi nic nie powiedział.
- Tu nie Aleksandra, ani Elwira, jak mam teraz na imię? - mówię, szperając w lodówce.
- Emm... Krysia? - słyszę po drugiej stronie i odsuwam komórkę od ucha, by spojrzeć na wyświetlacz.
- Przepraszam Cię Sonia, ale masz niesamowite wyczucie czasu - odpowiadam.
- Od kiedy jesteś Elwirą?
- Też się zastanawiam. Dzwonili do mnie z ofertą jakiś robotów, patelni i nie wiem czego jeszcze i to dwa razy pod rząd, a kilka sekund później dzwonisz Ty.
- Próbowałam się dodzwonić wcześniej, ale miałaś zajęty.
- Ach...
- Dzwonię w kwestii organizacyjnej naszego teatru.
- Ok?
- Główny reżyser i dyrektor szopki zwołuje spotkanie, robię za sekretarkę.
- Ok, a kiedy?
- Wieczorem.
- Wszyscy będą?
- Chyba tak, z resztą połączymy się na Skype.
- Dobra, wstępnie mnie licz.
- Ok, pa Elwira.
- Oberwiesz...
- Hehehe

Rozłączam się i odkładam telefon na blat, wpatrując się w niego. Nikt już nie dzwoni. 
Dostaję za to sms o treści:
"Odbierz swój kupon rabatowy już dziś! Życzymy udanych zakupów!"

Well...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz