Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

piątek, 23 sierpnia 2019

Alfred - koci bodyguard

Chciałabym Wam kogoś przedstawić.
To jest Alfred.


Alfred jak doskonale widać na załączonym zdjęciu jest kotem. Swoje imię otrzymał po Alfredzie Pennyworth. Tak, tym z Batmana. Kamerdyner Bruce’a Wayne’a, zgadza się.

Alfred nie wie, że jest kotem. Alfred sądzi, że jest prywatnym ochroniarzem Oliwii - swojej właścicielki, która chodzi jeszcze do podstawówki. 
Ma się za bodyguarda wielkości Hodora i pilnuje dziewczynki gdziekolwiek by nie poszła.
Kot przyprowadza Oliwię pod szkołę, wraca do domu i przychodzi po nią kiedy dziecko opuszcza placówkę.
Śnieg, ulewa, grad, deszcz meteorytów, reklama karpia w promocji - nic nie jest w stanie powstrzymać Alfreda od wyczekiwania na swoją małą towarzyszkę na ławeczce pod szkołą, tuż obok zdziwionych rodziców oczekujących na swoje pociechy.

Alfred nie jest pieszczochem. Jest w końcu ochroniarzem. Ma ważne zadanie, które wykonuje bardzo profesjonalnie.
Kot nie daje się więc głaskać obcym. Niezależnie od tego czy rękę wyciąga do niego dorosły, czy dziecko, Alfred daje jeden sygnał ostrzegawczy w postaci syku kobry i wystawienia zębów, po czym wbija swoje pazury w zbliżającą się dłoń. Jeśli ręka nie rozumie prostego przekazu, ręka krwawi. Alfred nie żartuje, Alfred jest bardzo poważnym kotem i ma jasne zasady. Głaskać może go tylko jego właścicielka. Comprende?

Kiedy jest sezon wakacyjny i Oliwia nie musi chodzić do szkoły, zazwyczaj uczęszcza na zajęcia taneczne, lub do klubu organizującego zumbę dla dzieci. Alfred odprowadza małą tancerkę pod drzwi, czeka chwilę i wraca do domu. Po kilku godzinach przychodzi po dziewczynkę (jeśli jest ciemno przyjeżdża razem z jej mamą, czekając na tylnym siedzeniu) i razem wracają do domu.
Alfred nie chodzi na smyczy, ani w szelkach. Co by powiedzieli o nim na mieście? Jest bodyguardem na litość boską.

Alfred sprzedaje prawe sierpowe każdemu kto zaczepia dziewczynkę, albo przepycha się z nią na ulicy (nawet w zabawie). Jego ciosy są precyzyjne i silne, a rany po nich goją się długo. Oliwii nikt więc nie dokucza. Alfred skutecznie pozbył się prześmiewców dziewczynki już w pierwszym tygodniu szkoły. Nikt nie obrzuca dziecka śnieżkami, nie ucieka z jej plecakiem, nie droczy się z nią w drodze do domu. Każdy boi się brutalnych ciosów Alfreda.

Alfred nie boi się psów (biedne ofiary systemu z wypranymi mózgami), ale jeśli któryś go zaczepia, lub podejdzie zbyt blisko, dostanie w prezencie oko Skazy z "Króla Lwa". Taka charakteryzacja jest raczej trwała, więc psy zostawiają kota w spokoju. Alfred nie ma nic do zwierząt głaskanych przez swoją panią, nawet jeśli dziewczynka robi to przy nim. Nie jest zazdrosny o jakiś pchlarzy. On stoi nad nimi wyżej w ewolucji. Poza tym zazdrość jest taka prostacka.

Alfred jest nieustraszony. Nie ważne czy napastnikiem jest małe dziecko, inny kot, pies, czy dwumetrowy mężczyzna, kot i tak zrobi sobie z niego poduszeczkę na igły jeśli tylko jego właścicielka poczuje się niekomfortowo.
Gdyby dziewczynkę zaatakowało stado wilków, groźny niedźwiedź, czy smok ziejący ogniem, Alfred bez zastanowienia rzuciłby się na niego z pazurami.

Alfred nie jest agresywny bez powodu. Nie atakuje nikogo tak po prostu. Używa swoich pazurów tylko jeśli jest prowokowany i w obronie swojej małej księżniczki.
Alfred trzyma się blisko dziecka. Czasem spaceruje na ramieniu swojej pani jak Pikachu na ramieniu Asha, a czasem maszeruje dostojnie obok jej nogi. Niezależnie od formy podróży, kot zawsze jest zwarty i skupiony. Musi wypatrywać zagrożenia i uważać na czyhające zewsząd niebezpieczeństwa.

Alfred to kot z charakterem, który nie kładzie uszu przed nikim i ma swój życiowy cel.
Brawo Alfred.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz