Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Kiedy oferują darmowe ciastko

Staram się oddawać krew regularnie.

Jakiś miesiąc temu znalazłam się w mobilnym punkcie krwiodawstwa w sąsiednim mieście. Cała procedura przebiegła standardowo i mimo nieznośnego upału udało mi się dotrzeć do domu bez niespodzianek. Przy wyjściu z ambulansu dostałam tradycyjny kartonik czekolad i dwa bony. Jednym z nich był kupon zniżkowy na pizzę (50%), a drugim voucher na deser. Nie byłabym sobą, gdybym odpuściła darmowe ciastko i pizzę za pół ceny, jednak położenie obu lokali - jeden z nich 7 km od punktu poboru krwi, drugi 11 km, zmusiło mnie do odłożenia w czasie tej wyprawy. Odczekałam więc trzy dni, które pobór krwi wymusza jako dni ograniczonego wysiłku fizycznego. Komunikacja miejska była bezradna ze względu na położenie lokali, a samochodu nie posiadam, więc marsz okazał się być jedyną opcją.


Po piątym kilometrze w szczerym słońcu przez wiejskie drogi zaczęłam kwestionować swoje życiowe decyzje. Będąc jednak stworzeniem upartym i żądnym jedzenia, nie miałam zamiaru odpuścić, chociaż muszę przyznać, że gdyby nie GPS, byłabym zgubiona. Wszystkie ścieżki, wijące się przez pola rzepaku i kukurydzy wyglądały dla mnie tak samo. Na ostatnim kilometrze telefon, który emitował temperaturą zbliżoną do temperatury lawy postanowił mnie opuścić, więc przyglądając się czarnemu ekranowi postanowiłam kierować się najstarszym sposobem znalezienia kierunku - zdecydowałam się spytać o drogę. Plan prosty tylko z założenia, ponieważ dookoła nie było żywej duszy. Mądrzejsi ode mnie zapewne postanowili skryć się w domowym zaciszu w obliczu takiego skwaru, ale po krótkich poszukiwaniach udało mi się znaleźć w połowie rozebranego jegomościa, wylegującego się na podwórku jednego z domów. Postanowiłam podejść do bramy i zapytać którędy do cukierni X. Skąpo odziany pan spojrzał na mnie jak na ostatniego Jedi i bez słowa wyciągnął palec wskazujący w stronę drogi. Podziękowałam i skierowałam się na ścieżkę. Natrafiłam jednak na ślepy zaułek, więc spytałam kolejną osobę, która pokazała mi zupełnie inny kierunek. Do opalającego się mężczyzny wracałam łącznie trzy razy i za każdym razem pokazywał mi bez słowa ten sam ślepy zaułek. Po godzinie poszukiwań znalazłam mały sklepik ukryty za zaroślami, zjadłam ciastko, schłodziłam telefon i wyszukałam w nim trasę do pizzerii.


Po przejściu kolejnych 18 km trafiłam do lokalu, który tym razem znalazłam bez problemu, zrealizowałam zamówienie i podjęłam dalszy marsz na najbliższy przystanek autobusowy.

Z całej pizzy załapałam się na dwa kawałki, ponieważ resztę postanowiła wchłonąć głodna szarańcza, która czekała w domu na mój powrót, ale z tego, co udało mi się im wyrwać, pizza była bardzo smaczna.

Według aplikacji Endomondo tego dnia przeszłam około 36 km.

Po jedno ciastko i dwa kawałki pizzy.

Tak...

niedziela, 30 sierpnia 2020

Rzeczowe i naukowe fakty w odpowiedzi na żałosne teorie (edycja LGBTQIAP+)

Moja babcia mawiała, że ludzie boją się tylko tego, czego nie znają i jeśli to pojmą, lęk się zmniejsza lub całkowicie znika.

Odpowiemy sobie więc dziś na najbardziej żałosne teorie dotyczące społeczności LGBTQIAP+. Tak, znowu, ponieważ to istotne, zwłaszcza dla osób mieszkających w Polsce, biorąc pod uwagę co się obecnie wyrabia w tym kraju. Nawet jeśli temat Cię bezpośrednio nie dotyczy, to zawsze lepiej być osobą doinformowaną niż ignorantem.

Ale jak LGBTQIAP+? Było samo LGBT, już podwędzili więcej literek? Odbieranie wartości rodzinnych im nie wystarczy? Teraz chcą nam zabrać jeszcze alfabet?

Do wartości rodzinnych jeszcze wrócimy, a sam skrót LGBT (z ang. Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender) był w kolejnych latach systematycznie rozszerzany do LGBTQ+ (z ang. Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender, Queer, "+" - dla całej pozostałej grupy, która nie identyfikuje się jako żadne z poprzednich), aż do obecnego LGBTQIAP+ (z ang. Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender, Queer, Intersex, Asexual, Pansexual, +).

Dla tych, którzy troszeczkę się pogubili w tej wyliczance - spokojnie. O całej tej różnorodności orientacyjnej będzie osobny post, w którym sobie to wszystko wyjaśnimy. Większość i tak używa standardowego skrótu LGBT, bo jest po prostu krótszy i łatwiejszy do zapamiętania. Nikt się o to nie obraża.

I nie, nie jest to niczyj wymysł. Żyjemy po prostu w bardzo różnorodnym świecie, nawet jeśli znajdują się osoby, które próbują Wam wmówić, że istnieje tylko czarne, białe i ewentualnie szare.

LGBT to ideologia!

Nie. Nawet jeśli mówi to głowa państwa czy jego przyboczni husarzy prawości, nie znaczy, że jest to prawdą. LGBT to społeczność. Grupa ludzi, którzy zrzeszyli się ze względu na swoją nieheteronormatywną orientację, która pozostaje w mniejszości i często jest dyskryminowana.

Nie będę tutaj wchodzić w politykę. Możecie być za kim chcecie i wielbić kogo chcecie, nie mogłabym się przejmować mniej. Jednak nie bierzcie wszystkiego, co powie Wam inny człowiek za pewnik. Sprawdzajcie sami, edukujcie się sami, czytajcie sami, nie bądźcie ograniczonymi fanatykami, każdy popełnia błędy, chociaż nie każdy się do tych błędów potrafi przyznać.

Ale to wbrew naturze!

Zachowania homoseksualne, które obejmują nie tylko samą kopulację, ale również łączenie się w pary jednopłciowe i wspólne wychowywanie potomstwa występują u wielu gatunków zwierząt żyjących w społecznościach (ponad 1500 żyjących na wolności gatunków)

Na przykład u szympansów bonobo, których gatunek klasyfikuje się jako całkowicie biseksualny.

Wśród żyraf czy bizonów zachowania heteroseksualne są rzadsze od homoseksualnych.

U pingwinów pary jednopłciowe potrafią się łączyć na całe życie i otoczyć opieką podrzucone jajko czy pisklę z taką samą troską jak rodzice heteroseksualni, co potwierdziło w 2004 roku ZOO w Central Parku i ogrody zoologiczne w Japonii, Niemczech i Nowej Zelandii.

W przypadku łabędzi czarnych prawie jedna czwarta potomstwa wychowywana jest przez pary jednopłciowe. Żyjące ze sobą samce łączą się z płcią przeciwną tylko w celu posiadania młodych. Po zniesieniu przez samicę jaj, samce odpędzają ją i same zajmują się wychowywaniem piskląt.

Od 2 - 19% wszystkich par kaczek krzyżówek stanowią pary dwóch samców.

Zachowania homoseksualne odnotowano także u pawianów, delfinów, makaków, papug i alk.

Co więc nazywamy zachowaniami nienaturalnymi? Czy natura jest wbrew naturze?

Nie musicie wierzyć mi na słowo, istnieją dokumenty naukowe, które można bez większego problemu znaleźć w internecie.

Odsyłam zwłaszcza do:

  1. B. Bagemihil Biological Exuberance, "St. Martin's Press" 1999,
  2. Coe, M.J. (1967). "Necking" behavior in the giraffe." Journal of Zoology, London 151. ss. 313-321.
  3. Frans B. M. de Waal The ape and the sushi master: cultural reflections by a primatologist, 2001, Basic Books, "Bonobos and Fig Leaves"
  4. James Owen Homosexual Activity Among Animals Stirs Debate, "National Geographic" 2004-07-23
  5. Volker Sommer, Paul L. Vasey. (2006). "Homosexual behaviour in animals: an evolutionary perspective". Cambridge University Press. s. 139.
  6. "Wbrew naturze?" – wystawa w Oslo, Indymedia, 2006-11-20,
  7. "Oslo gay animal show draws crowds", BBC News, 2006-10-19,
  8. "Homesexual Activity Among Animals"
  9. M. C. Tavolga "Behavior of the bottlenose dolphin (Turopsis truncatus): Social interactions in a captive colony, w: Whales, Dolphins, and Porpoises", red. K. S. Noris, "University of California Press" 1966
  10. S. Hu, A. M. L. Pattatucci, C. Patterson, L. Li, D. W. Fulker, S. S. Cherny, L. Kruglyak, D. H. Halmer Linkage between sexual orientation and chromosome Xq28 in males but not in females, "Nature Genetics" 11/1995, s. 248-256
Religia na to nie pozwala, w Biblii jest napisane, że to grzech.
Słowo "homoseksualizm" nie istniało w Biblii. Możecie sprawdzić sami.
Istnieje pewna ciekawa teoria.
W oryginalnym greckim i hebrajskim tekście słowo, które obecnie jest tłumaczone jako "homoseksualizm" w oryginale oznaczało pedofilię, a żeby być bardziej precyzyjnym "starszego mężczyznę, który sypia z młodym chłopcem". Słowo "יֶלֶד" (jeled) - chłopiec, zostało w wyniku wielu tłumaczeń przekształcone w "איש" (isz) - mężczyzna.
Jeśli więc zamieni się obecnie funkcjonujący cytat, który jest właściwie głównym orężem walki fanatyków religijnych z osobami nieheteronormatywnymi, czyli:
"Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli" (Kpł 20, 13).

I zamieni słowo "mężczyzna" na "chłopiec" dostajemy opcję bardziej zbliżoną do oryginału i jednocześnie zmieniającą znaczenie całego fragmentu. To samo należałoby zrobić z większością podobnych do wyżej wymienionego cytatu.

Istnieją również spekulacje, iż określenie w Liście do Koryntian (6,9 - 10) może nie odnosić się do uprawiających seks homoseksualny, ale do męskiej prostytucji, ponieważ w oryginale zamiast znanego ówcześnie słowa paiderasste zostało użyte słowo arsenokoitai, które było połączeniem słów arseno (mężczyzna) i koitai (łóżko).

Ponadto natrafiamy na drugi problem, a mianowicie użycie słowa obrzydliwość - toevah, co oznacza: nieczystość, obrzydliwość, tabu; a nie zimah: niesprawiedliwość, zły czyn, grzech. Podobnie w greckim przekładzie z lat 300–150 p.n.e., użyto terminu bdelygma (nieczystość), zamiast anomia (niesprawiedliwość, zły czyn, grzech).

Nigdzie w Biblii nie ma też fragmentu o współżyciu dwóch kobiet (między innymi dlatego, że uważano wtedy iż kobieta nie jest zdolna do odczuwania przyjemności). Czy to znaczy, że związki lesbijskie są dozwolone, ponieważ nie ma o nich bezpośredniego przekładu Biblijnego?

Prawda jest taka, że wiele krajów tłumaczyło już przetłumaczone wstępnie fragmenty Biblii, a nie tłumaczyło ich z oryginału. Obecny tekst przypomina więc trochę wytwór zabawy w głuchy telefon. Polska wersja Biblii tłumaczona była na przykład z Wulgaty, czyli łacińskiego odpowiednika hebrajskiego oryginału, ale istnieją tłumaczenia, w których proces przeszedł przez więcej niż trzy języki. Naturalnym są więc pewne nieścisłości i błędy w tłumaczeniu. Jest bardzo niewielu ludzi, którzy przeczytali Biblię w całości, a jeszcze mniej przeczytało ją w oryginale.

Jeśli przemawia do Was bardziej fragment z Sodomy i Gomory, to nie chodziło o sam w sobie homoseksualizm, a bardziej o rozwiązłość i gwałty. Wczesnochrześcijańska teologia kładła spory nacisk na pozostawanie w czystości (obu płci, ale zwłaszcza kobiet), natomiast Sodoma jest symbolem rozwiązłości, lubieżności i perwersji. Sodomią zostało określone nie tylko współżycie homoseksualne, ale również wszelkie zachowania (również heteroseksualne) mające przynosić jedynie przyjemność.

Jak mówił Jay Michaelson - niezrozumienie grzechu sodomy polega na zamianie "morderstwa dokonanego toporem" na "historię topora".

W tej samej Księdze Kapłańskiej jest jednak również mowa o tym, że śmiercią karany powinien być każdy, kto złorzeczy ojcu lub matce, kto popełnia cudzołóstwo, kto obcuje cieleśnie z żoną swojego ojca lub z żoną syna.

W Księdze Wyjścia 31,15 znajdujemy informację, że: "Przez sześć dni będzie się wykonywać pracę, ale dzień siódmy będzie szabatem odpoczynku, poświęconym Panu, i dlatego ktokolwiek by wykonywał pracę w dniu szabatu, winien być ukarany śmiercią."

Księga Kapłańska 11,7-8 mówi o tym, że: "(...) wieprz, ponieważ ma rozdzielone kopyto, ale nie przeżuwa - będzie dla was nieczysty. Nie będziecie jedli ich mięsa ani dotykali ich padliny - są one dla was nieczyste."

Z dalszej części Księgi Kapłańskiej (19,16-18) dowiadujemy się też, że: "Nie będziesz szerzył oszczerstw między krewnymi, nie będziesz czyhał na życie bliźniego. Ja jestem Pan! Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego powodu. Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!"

"Nie będziecie nacinać ciała na znak żałoby po zmarłym. Nie będziecie się tatuować. Ja jestem Pan!" Kpł 19:28.

"Nie będziecie obcinać w kółko włosów na głowie. Nie będziesz golił włosów po bokach brody." Kpł 19,27

Jeśli więc uważacie, że osoby homoseksualne powinno się spalić na stosie, mam nadzieję, że nigdy nie powiedzieliście złego słowa o żadnym ze swoich rodziców, nie macie na ciele żadnych tatuaży (nawet religijnych), nie pracujecie dnia wolnego, nie jecie wieprzowiny, ani nie nosicie na sobie produktów z wieprzowej skóry, nie dopuszczacie się grzechu nienawiści względem bliźniego i nie obcinacie włosów. Wtedy to byłaby hipokryzja, nie uważacie? No chyba, że traktujemy Biblię wybiórczo, co zdaje się robić bardzo wiele osób.

Do tych, którzy zaraz powiedzą, że Stary Testament nie dotyczy Chrześcijan, chciałabym zaznaczyć, że większość homofobów powołuje się właśnie na fragmenty ze Starego Testamentu, także prosiłabym się zdecydować.

Jeśli natomiast chodzi o osoby niebinarne, pamiętajmy że Bóg nie posiada płci (tak, jest przedstawiany głównie jako mężczyzna z brodą, ale formalnie nie posiada on płci), a ludzi stworzył na swoje podobieństwo, czyż nie?

Religia chrześcijańska mówi też o tym, że ciało ludzkie to naczynie, w którym umieszczona jest ludzka dusza. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że niektóre dusze zostały po prostu umieszczone w złych naczyniach, racja? Zmiana naczynia nie zmieni duszy tego człowieka, a to właśnie dusza jest najważniejszą wartością, nie ciało.

Sam Jezus nigdy nie wspominał o homoseksualizmie, co więcej - Chrystus odkupił swoją śmiercią na krzyżu każdą istotę ludzką. Każdą. Ludzi nieheteronormatywnych też to dotyczy.

Nie zapominajmy również, że Biblia dopuszcza wielożeństwo (poligamię) i niewolnictwo. Chyba możemy uznać, że trochę się pozmieniało i część tych porad jest, jakby to ująć, przedawniona kulturowo.

Istnieje też wiele odłamów chrześcijaństwa. Jedne z nich są bardziej liberalne, podczas gdy inne bardziej konserwatywne.

Katolicyzm wzywa osoby homoseksualne do czystości (abstynencji seksualnej), ale jednocześnie zaleca katolikom traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością, nakazuje też unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji.

Jak to wychodzi w praktyce można określić samemu. Jest to jeden z tych momentów, w których wykonanie nie pokrywa się z zamysłem.

Katechizm Kościoła Katolickiego z 1992 roku mówi o tym, że "homoseksualizm wynika z różnych uwarunkowań oraz że jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części niewyjaśniona". Do roku 1997 Katechizm Kościoła Katolickiego zawierał zdanie: "Osoby takie nie wybierają swej kondycji homoseksualnej; dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie.”, później zdanie to zostało zmienione na: "Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie.”

29 listopada 2003 roku Kongregacja Nauki Wiary pod przewodnictwem Josepha Ratzingera ogłosiła co prawda dokument potępiający wszelkie próby ustawodawcze „sprzyjające związkom homoseksualnym”, ale już w maju 2018 papież Franciszek powiedział homoseksualnemu mężczyźnie: „Juan Carlos, to, że jesteś gejem nie ma znaczenia. Takim stworzył cię Bóg, i takim cię kocha i nic mi do tego. Papież cię kocha, jakim jesteś; musisz być szczęśliwym by być tym, kim jesteś” (Juan Carlos, que tú seas gay no importa. Dios te hizo así y te quiere así y a mí no me importa. El Papa te quiere así, tú tienes que estar feliz con quien tú eres).

Prawosławie, Protestantyzm, Adwentyzm, Anglikanizm, Baptyzm, Kalwinizm i Luteranizm są podzielone na część liberalną i konserwatywną kościoła, z przewagą dla konserwatywnej, ale na przykład Kościół Szkocji przyznał, że Kościół jest winny „historycznej nietolerancji wobec osób homoseksualnych”. Przyjęto, iż nie ma żadnej sprzeczności w byciu chrześcijaninem i osobą homoseksualną, nie ma żadnych teologicznych powodów by osobom homoseksualnym odmawiać dostępu do sakramentów czy urzędów kościelnych oraz że Kościół powinien się przeciwstawiać z całą mocą dyskryminacji osób homoseksualnych w życiu społecznym i publicznym. Podobne podejście Do Kościoła Szkockiego ma również Zjednoczony Kościół Chrystusa (UCC) czy Kościół Szwecji, który jest największym Kościołem luterańskim w Szwecji.

Z innymi religiami jest właściwie podobna sytuacja co w przypadku Chrześcijaństwa. Jedne z nich uznają karę śmierci dla osób homoseksualnych - Islam (chociaż i tu zdarzają się wyjątki), podczas gdy inne nie negują w żaden sposób osób nieheteronormatywnych i ich związków, a nawet wspierają ich działania - Buddyzm, religie afrykańskie, takie jak: SanteriaCandomblé, Voodoo, religie indiańskie Ameryki. Są też religie, które nie mają obranego jednorodnego stanowiska w tej sprawie, jak na przykład Judaizm, Shintō, Taoizm czy Rastafari.

Należy też pamiętać, że wszelkie księgi religijne (w tym również Biblia) zostały napisane przez ludzi natchnionych przez Boga, a nie przez samego Boga. Nie można więc wykluczyć nieporozumienia wynikającego z różnicy przekazu informacji przez wyższy byt, pomijając już następstwa tłumaczenia oryginału.

Człowiek jest wszakże istotą omylną.

Podkreślę tutaj, że nie neguję żadnych wartości religijnych i szanuję każde wierzenie. Szacunek musi być jednak obustronny. Nie mam nic do osób wierzących, mam coś jedynie do fanatyków religijnych, którzy powtarzają coś, co usłyszeli od niepewnego źródła i nie przeczytali w całości księgi, która jest ważna dla ich własnego wierzenia, na której opierają czasami całe swoje życie i skąd czerpią porady życiowe dla innych, ignorując przykazanie miłosierdzia i słowa o miłowaniu bliźniego. To nazywam ignorancją. A z ignorancją należy walczyć.

Bo oni chcą przywilejów!

Przywilej jest prawem do korzystania ze szczególnych względów w jakimś zakresie. O jakie szczególne względy walczy społeczność LGBT? Osoby nieheteronormatywne nie chcą niczego powyżej standardowego traktowania ich związków na równi ze związkami heteronormatywnymi. Chcą prawa do zawarcia związku małżeńskiego i ewentualnej adopcji dzieci. Nie chcą bać się o życie swoje i swojego partnera, kiedy ten wyjdzie po bułki do sklepu, bo komuś się nie spodoba fakt, że mieszka z drugim mężczyzną. Nie chcą żyć w strachu, że ktoś podpali im mieszkanie w nocy, kiedy będą spali. Chcą tylko i wyłącznie równości. Nie specjalnego traktowania.

O jakich przywilejach więc mówimy? Przywilej do równości? Przywilej do posiadania tych samych praw co inni?

Ale po co im śluby?

Nie wiem, może po to, żeby prawnie udokumentować ich związek? Może, żeby w razie wypadku jednej osoby druga mogła uzyskać informację w szpitalu o stanie zdrowia partnera? Może, żeby móc wspólnie rozliczać się z podatków jako małżonkowie? Może po prostu dlatego, że chcą?

Równie dobrze można zadać pytanie po co ślub parom heteronormatywnym.

Geje to pedofile

Tylko geje czy lesbijki też? A tak na poważnie, to przyjrzyjmy się statystykom.

Raport wydany w 1993 roku przez amerykańską Narodową Akademię Nauk wskazuje: „Większość mężczyzn, którzy molestują chłopców, nie deklaruje seksualnego zainteresowania dorosłymi mężczyznami” (s. 143).

Wyniki badań są jednoznaczne: orientacja seksualna (bi-, homo-, hetero-) nie ma nic wspólnego z molestowaniem. Skłonności pedofilskie występują u niewielkiego odsetka ludzi niezależnie od orientacji.

Należy też zaznaczyć, że to dziewczynki, a nie chłopcy częściej padają ofiarami molestowania seksualnego.

Pedofilia i orientacja to dwa zupełnie różne zjawiska. Zazwyczaj dla pedofilów w ogóle nie ma znaczenia płeć dziecka, a jedynie jego wiek.

Istnieje potężna baza danych na ten temat i został on dogłębnie zbadany. Wystarczy tylko przeszukać internet, który w dzisiejszych czasach jest ogólnodostępnym medium, zamiast powielać zasłyszane teorie, które mają problem w odnalezieniu swojego miejsca w artykułach naukowych poświęconych tej tematyce.

Odsyłam tutaj: 

https://psychology.ucdavis.edu/rainbow/html/facts_molestation.html

Jeśli ktoś woli polskojęzyczne i bardziej przystępne źródło informacji, można zajrzeć też tutaj:

https://slwstr.net/blog/2019/40-homoseksualistw-to-pedofile

Ale, bo mnie to brzydzi

To, co kogoś brzydzi nie jest problemem drugiej osoby.

Mnie może brzydzić czyjś sposób jedzenia, więc idąc tą logiką ludzie powinni przestać jadać w miejscach publicznych i zacząć zamykać się w łazience przy każdym posiłku albo przestać jeść w ogóle, ponieważ ten widok może komuś nie odpowiadać.

Mam taki magiczny sposób, żeby to wszystko co strasznie Cię irytuje, ale w żaden sposób Cię bezpośrednio nie krzywdzi, ani nie krzywdzi żadnej innej istoty, zniknęło.

Odwróć wzrok. Nie wytykaj palcami, nie krzycz, że Ci to nie odpowiada, po prostu odwróć wzrok. W ten sposób i mnie nie obrzydza widok jedzącego człowieka, i jedzący człowiek może kontynuować posiłek. Wszyscy zadowoleni. Kto by pomyślał, że to takie proste.

Jak masz nietolerancję laktozy to nie pijesz mleka, a nie krzyczysz "je*ać krowy".

Większość ma zawsze rację

Skoro każda mniejszość powinna wyginąć, ponieważ jest w mniejszości, na świecie nie powinno być kobiet (obecne statystyki wykazują, że 50,4% populacji stanowią mężczyźni), osób leworęcznych, osób z szarymi lub zielonymi oczami, rudymi włosami - wyliczać można w nieskończoność.

Ludzi cechuje duża różnorodność cech wszelakich i nie należy stawiać jednej grupy społecznej nad drugą tylko dlatego, że znajduje się ona w większości.

Bycie innej orientacji niż hetero to choroba psychiczna

Nie ma żadnych naukowych badań, które mogłyby potwierdzić tę teorię, ale przyjmijmy na momencik, że tak jest. Czysto hipotetycznie stwierdźmy, że to prawda.

Jeżeli twierdzisz, że homoseksualizm to choroba i jednocześnie mówisz "j*bać LGBT", to jesteś niehumanitarnym podczłowiekiem bez kręgosłupa moralnego i empatii. Dlaczego? Czy do schizofrenika też mówisz "j*bać schizofreników, poje*ani są, jakieś głosy słyszą"? Wypisujesz "j*bać osoby z depresją" w komentarzach pod artykułami dotyczącymi depresji? Nie? To powinieneś, ponieważ to się zgadza z Twoim człowieczeństwem.

Będąc homofobem raczej znajdź sobie inny argument, bo ten Cię przedstawia w bardzo niekorzystnym świetle i nie ma żadnego wartościowego dokumentu na poparcie tej tezy.

Kiedyś tego nie było, to wymysł współczesny

Otóż bardzo się mylisz. 

Wątki homoseksualne można znaleźć w greckiej mitologii, literaturze i malowidłach datowanych na lata 570–470 przed naszą erą. 

Najstarszą odnotowaną parą homoseksualną w starożytnym Egipcie jest para dwóch urzędników Nyankh-Chnuma i Chnuma-Hotep. Żyli oni około 2494-2345 lat przed naszą erą.

Starożytny „święty zastęp”, stworzony w 371 r. p.n.e. był oddziałem 300 Tebańczyków przeznaczonych do walki ze Spartą. Była to elitarna jednostka starożytnej armii greckiej, uformowana z homoseksualistów i zwana „batalionem kochanków”. Idea była taka, że walczący posiadający na polu walki ukochaną osobę byli dzielniejsi i bardziej waleczni w obronie siebie i wybranka.

Najbardziej znanymi Polsce homoseksualistami byli na przykład: pisarz Jarosław Iwaszkiewicz czy kompozytor Karol Szymanowski. Poeta Miron Białoszewski miał miłosną relację z malarzem Leszkiem Solińskim. Spoza Polski wyliczyć można takie osobistości jak: Leonardo da Vinci, Michał Anioł, Piotr Czajkowski, Freddie Mercury, David Bowie, Elton John, William Shakespeare, Roberta Cowell. Tutaj również wymieniać można długo.

Homoseksualizm istniał od wieków, jednak poprzez zwiększającą się dyskryminację pozostawał w ukryciu. To nie jest tak, że wcześniej nie było ludzi nieheteronormatywnych, oni po prostu teraz zaczynają się ponownie ujawniać, a wielu z nich dalej ukrywa się przed społeczeństwem, które nie jest im przychylne.

Jeśli czegoś nie widać na pierwszy rzut oka to wcale nie znaczy, że tego nie ma.

Zdemoralizują dzieci!

Jeśli mówimy o adopcjach dzieci przez pary jednopłciowe, to nie wykazano, żeby orientacja seksualna lub tożsamość płciowa rodziców miały negatywny wpływ na rozwój dzieci. 

Wyniki niektórych badań, sugerują nawet, że umiejętności rodzicielskie gejów i lesbijek mogą być lepsze niż umiejętności heteroseksualnych rodziców.

O, tych badań:

  • Short E, Riggs DW, Perlesz A, Brown R, Kane G: "Lesbian, Gay, Bisexual and Transgender (LGBT) Parented Families: A Literature Review prepared for the Australian Psychological Society." Australian Psychological Society, 2007

  • Committee on Lesbian, Gay, and Bisexual Concerns; Committee on Children, Youth, and Families; Committee on Women in Psychology: Lesbian & Gay Parenting. American Psychological Association, 2005.

Jeśli ktoś potrzebuje naukowych dowodów, że dzieci partnerów homoseksualnych rozwijają się prawidłowo, to służę pomocą:
  • Biblarz TJ, Stacey J. "How Does the Gender of Parents Matter?". „Journal of Marriage and Family”. 72 (1), s. 3–22, 2010

  • Patterson CJ. "Children of Lesbian and Gay Parents: Psychology, Law, and Policy." „American Psychologist”. 64 (8), s. 727–736, 2009

  • Perrin EC, Siegel BS; "Committee on Psychosocial Aspects of Child and Family. Promoting the Well-Being of Children Whose Parents Are Gay or Lesbian." „Pediatrics”. 131 (4), s. e1374–e1383, 2013

  • Moore MR, Stambolis-Ruhstorfer M. "LGBT Sexuality and Families at the Start of the Twenty-First Century." „Annual Review of Sociology”. 39, s. 491–507, 2013.
  • Manning WD, Fettro MN, Lamidi E. Child "Well-Being in Same-Sex Parent Families: Review of Research Prepared for American Sociological Association Amicus Brief." „Population Research and Policy Review”. 33 (4), s. 485–502, 2014
  • Adams J, Light R. "Scientific Consensus, the Law, and Same Sex Parenting Outcomes." „Social Science Research”. 53, s. 300–310, 2015
Jeśli chodzi o demoralizację cudzych dzieci, to zastanawiam się w jaki sposób miałoby to przebiegać. Poprzez uczenie młodych ludzi, którzy są częścią społeczeństwa takich wartości jak: równość, szacunek do drugiego człowieka, tolerancja i spełnienie potrzeby bycia sobą?

Ale bo te dziecko też będzie gejem/lesbijką!

Tak, ponieważ wszystkie dzieci wychowywane przez pary heteroseksualne są heteroseksualne i żadne z nich nie jest homoseksualne... a, nie, czekaj. 

Niszczy się model rodziny!

Model rodziny mężczyzna + kobieta nie jest wcale taki częsty w wychowywaniu dzieci. Wiele osób posiada tylko jednego rodzica w wyniku rozwodu lub wypadku. Istnieją też dzieci, które zostały wychowane przez dwie kobiety - mamę i babcię.

Gdzie wtedy znajduje się ten piękny model rodziny? Czy Ci ludzie już się nie liczą? Są w jakiś sposób uszkodzeni lub zdeformowani?

Przekonanie, że dzieci potrzebują zarówno matki, jak i ojca, nie znajduje potwierdzenia w badaniach naukowych, a największym zagrożeniem dla rodziny jest nienawiść.

Ale małżeństwa homoseksualne zdegradują wartość małżeństw heteroseksualnych!

A niby w jaki sposób? Małżeństwa heteroseksualne będą dalej ważne, dalej będą miały taką samą moc prawną. Nikt też nie zacznie zmuszać par heteroseksualnych do wejścia w związek homoseksualny. Więc?

Oni to robią dla atencji!

Znaczy, że wszystkie te pobicia, akty przemocy, samobójstwa, znoszenie dehumanizacji i wyzwisk są dla atencji? Ludzie giną na ulicach dla atencji? Spore poświęcenie dla bycia zauważonym.

Zupełnie tak, jakby to w ogóle nie było powodem, a ten argument był niedorzeczny.

Facet, który urodził się facetem pozostanie facetem nawet po operacji zmiany płci.

Idąc tą logiką, jeśli ktoś urodził się głuchy, ale przeszedł operację i teraz słyszy dobrze, to dalej jest głuchy, ponieważ urodził się głuchy. 

Przecież LGBT nie jest wcale prześladowane

Przepraszam, żyjemy w tym samym kraju? Jeśli naprawdę wierzysz w to, co mówisz, to proszę zrób pewien eksperyment. Załóż na siebie tęczową flagę albo cokolwiek tęczowego i wyjdź na ulicę. Możesz też włączyć telewizor i poczekać jakieś 40 sekund na dowolnym kanale informacyjnym, jeśli nie chcesz stracić zębów, dentyści są kosztowni.

Po co im te marsze? Trzeba się z tym tak obnosić?

Marsze równości są po to, żeby uświadomić ludziom istnienie takiej grupy społecznej i zwrócić uwagę na problem jej dyskryminacji.

Kobiety, które walczyły o prawa wyborcze i równouprawnienie robiły dokładnie to samo. Wychodziły na ulicę wbrew ignorancji i umniejszaniu ich wartości.

Mniejszości walczą o swoje prawa w pokojowy sposób, nie robiąc przy tym nikomu krzywdy. Jest kolorowo, jest wesoło, ludzie przychodzą z dziećmi i o ile nikt nie postanowi rzucić w nich kamieniem czy racą, jest bardzo bezpiecznie. Wszyscy tańczą, wszyscy się bawią. Zawsze może znaleźć się kilka osób, które postanowią odstawić freak show, ale na to niestety nikt nie ma wpływu i nikt tego nie popiera. Są to jednostki, które niszczą atmosferę całej społeczności, ich należy zignorować.

Dla porównania można to zestawić z marszami narodowców, gdzie zdarzają się (nie zawsze): wyrwany bruk, demolowanie tego, co znajdzie się na ich drodze i bardzo wulgarny język.

Widać różnicę.

Przytoczę też wypowiedź pewnej dość znanej osoby: 

"Nie rozumiem parady jachtów. Moi rodzice pojechali na paradę jachtów, ale ja tego nie rozumiem. Można być sobie jachtem, ale nie trzeba się z tym tak zaraz obnosić. Nie mogą tego w porcie robić? Przecież moje dzieci chodzą na plażę i jeszcze będą oglądać te jachty i będą potem same chciały pływać i jeszcze się utopią. Nie mówiąc o tym, że cała zatoka jest zapchana przez to i nie można pływać normalnie. Ja mam przyjaciela, który ma jacht i on się z tym tak nie obnosi."

Coś Wam to przypomina?

Rozumiem, że teraz należy otworzyć kontrparadę dla jachtów i porobić barykady na ich drodze. Brzmi sensownie przecież.

Przytoczę cytat jeszcze jednej znanej osoby:

"To, co powiem, może być kontrowersyjne i niepoprawne politycznie. Bardzo mi się nie podoba, że pewne grupy próbują narzucić swoją ideologię reszcie społeczeństwa. Ja jestem tolerancyjny i tak długo, jak długo ktoś robi coś w swoim domu i ja tego nie widzę, to mnie to nie obchodzi, ale gdy już dochodzi do organizowania jakichś kiczowatych przemarszy przez miasto, gdzie ja to muszę oglądać, to pojawia się mój sprzeciw. Ta przaśna estetyka, jakieś dziwne kolory, jakieś pieśni dziwne, celebracje i jeszcze to wszystko jest wciskane dzieciom. Dlatego jestem przeciwny organizowaniu Procesji Bożego Ciała."

Teraz widać?

Chcemy parady hetero!

Porozmawiajmy na poważnie.

Ile osób heteronormatywnych zostało wyrzuconych z domu przez swoją orientację, musiało się wstydzić swojej orientacji, bało się wyjść na ulicę ze swoim partnerem, nie może wziąć ślubu i adoptować dzieci, było przezywanych w szkole ze względu na swoją orientację, było poddawanych terapii wbrew ich woli, było krzywdzonych lub zabijanych przez swoją orientację?

Takie marsze powstają głównie po to, żeby wyśmiać marsze równości, ponieważ nie oszukujmy się, ludzie heteronormatywni nie są prześladowani ze względu na swoją orientację i nie muszą walczyć o podstawowe prawa dla siebie i swojego partnera.

Jeśli bardzo chcesz walczyć o równość będąc hetero, możesz zostać sojusznikiem (straight ally) i przyłączyć się do ruchu Black Lives Matter, czy pójść na paradę równości LGBT.

How about that?

LGBT robi się coraz bardziej agresywne, dochodzi do wandalizmu na pomnikach!

Po pierwsze absolutnie nie wspieram wandalizmu ani żadnych przejawów agresji którejkolwiek ze stron, ale żaden z pomników nie został trwale uszkodzony, więc nie ma mowy o wandalizmie. 

Po drugie na Syrence Warszawskiej czy Kolumnie Zygmunta III Wazy wisiały już przeróżne rzeczy, jak na przykład szaliki Legii. Nikomu to wtedy nie przeszkadzało, żadne uczucia religijne nie zostały urażone i zdaje się, że nikt nie został przez to aresztowany.

To się chyba nazywa podwójne standardy.

Po trzecie można odebrać niektóre zachowania pro-LGBT jako bardziej "agresywne" tylko z jednego powodu. Jeśli mówisz do kogoś, kto udaje, że Cię nie słyszy i nie widzi przez kilka dni, tygodni, miesięcy, lat, to w końcu zaczynasz do niego krzyczeć.

Dokładnie to samo dzieje się teraz. Człowiek, którego nikt nie chce wysłuchać albo zamyka się w sobie, albo staje się głośniejszy i wyraźniejszy, żeby przebić się przez ścianę ignorancji.

Po co noszą tęczę? Sami się o to proszą. To prowokacja i nakręcanie spirali nienawiści.

Po co katolicy noszą krzyżyk i naklejają sobie rybkę na samochodzie? Przecież to może kogoś prowokować. Po co kibice noszą barwy i nazwy swoich klubów piłkarskich poza meczami? To prowokuje.

Victim shaming - stygmatyzowanie, zawstydzanie i przerzucanie na ofiarę część lub całość winy za napaść na nią.

To samo zjawisko spotyka się w usprawiedliwianiu napaści na tle seksualnym, ponieważ ofiara była na przykład "skąpo ubrana".

Każdy ma prawo nosić co mu się żywnie podoba, gdzie mu się żywnie podoba i o której godzinie mu się żywnie podoba i w żaden sposób nie usprawiedliwia to działania oprawcy. Wbrew woli drugiego człowieka nikt nie ma prawa go tknąć, a usprawiedliwianie tego swoimi własnymi żądzami i pobudkami jest zwyczajnie żałosne. Nie tak to działa. Ofiara nie jest winna temu, że jej oprawca zachowuje się jak dzikie zwierzę i nie potrafi sam siebie powstrzymać. W żadnym wypadku.

Nadużycie władzy i siły jest nadużyciem władzy i siły, bez żadnego usprawiedliwienia i dyskusji.

Jeżeli tęcza nakręca spiralę nienawiści, to mam nadzieję, że te osoby nie patrzą w niebo po deszczu i nie czytały nigdy o Arce Noego.

Moją spiralę nienawiści nakręcają ludzie, których spirala nienawiści nakręca się na sześć kolorów na kawałku materiału, ale nie wychodzę w miasto z pałką teleskopową i nie zatrzymuję przechodniów w imię własnych wartości, żeby wyjaśnić czy są za tęczą i czy mają jakiś problem.

To są zachowania ludzi pierwotnych, którzy zagubili się w ewolucji.

Na tym zakończymy, chociaż zapewne znajdzie się więcej teorii niepopartych faktami, na które można wystosować odpowiedź, ale czuję jak moja poczytalność przecieka mi przez palce.

Napisanie tego postu i znalezienie do niego naukowych źródeł zajęło około 16 godzin. Po co więc to wszystko?

Because I care, OK? And I'm tired of this bullshit.




Co nowego

Będę z Wami szczera. Nasze nastroje nie są dobre.

Każdy zapewne wie jak przedstawia się obecnie sytuacja osób ze środowiska LGBT w Polsce. Rozumiem, że temat przelewa się w każdych możliwych mediach od kilku miesięcy i że można mieć tego dość. Wierzcie mi, mnie też się to nie podoba.

Nie podoba mi się dehumanizacja ludzi i mieszanie ich z piachem.

Nie podobają mi się furgonetki anty-LGBT jeżdżące po Warszawie w obstawie policji i głoszące nieprawdziwe i obraźliwe hasła rodem ze średniowiecza.

Nie podoba mi się, że można zostać pobitym na ulicy w środku dnia już nawet za kolor swoich włosów lub samo podejrzenie, że możesz należeć do środowiska LGBT.

Nie podoba mi się wiele rzeczy.

Nie będę tu wchodzić w politykę, bo jak już wcześniej mówiłam, każdy ma prawo do wyboru i czyjeś poglądy zupełnie mnie nie obchodzą.

Co mnie natomiast obchodzi to fakt, że moja rodzina i przyjaciele nie czują się bezpiecznie, że zagraniczne media chwytają się za głowę i Polska jest tematem wielu dyskusji, nie tylko kanałów informacyjnych, ale też zwyczajnych ludzi, influencerów mediów społecznościowych, środowiska LGBT za granicą, które przesyła Polakom olbrzymie wsparcie.

Mnie i wielu innym ludziom nie jest to obojętne. Nawet jeśli nie znasz takich osób, nawet jeśli nie masz ich w swoim najbliższym otoczeniu, mam nadzieję, że masz w sobie ten gram empatii, który wystarczy, by zauważyć, że coś jest nie tak.

Jak zapewne część z Was wie, miesiąc czerwiec jest uznawany za miesiąc dumy, miesiąc wsparcia dla osób LGBT. Problem polega na tym, że w czerwcu sytuacja tych osób nie była jeszcze tak dramatyczna i napięta jak jest teraz. To właśnie teraz te wsparcie jest im potrzebne bardziej niż kiedykolwiek. Nie wiadomo jak rozwinie się sytuacja i w co się przerodzi. Terror mniejszości może ustać albo jeszcze się wzmóc. Tego niestety nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

Morfinowa grupa nie jest największa, ale nie jest nas też mało. Dlatego postanowiłam razem z rodziną i przyjaciółmi ze środowiska LGBT podnieść poziom świadomości chociaż części społeczności (każda osoba się liczy) i zaadoptować miesiąc wrzesień na rundę drugą sezonu wsparcia mniejszości. Nie tylko mniejszości LGBT, przypominam, że w dalszym ciągu trwa ruch Black Lives Matter.

Jednocześnie chcę więc uprzedzić, że począwszy od teraz do końca września (który się jeszcze oficjalnie nie zaczął, ja wiem) będę wrzucać "coś", co jest poświęcone tematyce mniejszości. To może być post, zdjęcie, krótka historia, TikTok (tak ,dinozaury też używają TikToka, ta aplikacja ma swoje dobre i złe zakątki, jak każda), słowem cokolwiek. Od pierwszego września będą też tworzone interaktywne nitki, gdzie będę Was prosiła o wrzucanie w komentarzach tego, co Wy znaleźliście. To może być mem, krótki filmik na YouTube, czyjś Tweet, TikTok, rysunek, zdjęcie, nie ma to znaczenia tak długo, jak długo wpasowuje się w tematykę. To może być coś, co poprawiło Wam tego dnia nastrój, coś, co go całkowicie zniszczyło albo coś, co Was po prostu zainteresowało i chcielibyście się tym podzielić.

Jest jedna zasada. Nikogo nie obrażamy i nie dyskryminujemy. Nie wchodzimy za głęboko w tematy polityczne/religijne i staramy się być neutralni. Mamy się tu wszyscy dobrze bawić, a nie dolewać oliwy do ognia. To nikomu nie pomoże. Wiem, że możecie być sfrustrowani i mieć dość, zaufajcie mi, wiem. Dyskusja nie musi być kłótnią, got it?

Poza tym będą oczywiście wrzucane standardowe Morfinowe posty. Cała akcja jest tworzona jako dodatek, a nie zamiennik.

Jeśli nie podoba Wam się ta koncepcja, rozumiem. Po prostu ignorujcie kontent, który Wam nie odpowiada albo wyraźcie się w tym temacie (w kulturalny i najlepiej rzeczowy sposób). Możecie też opuścić grupę i nie zaglądać na bloga, to też jest rozwiązanie.

Jeśli chcecie brać udział w nitkach, tutaj jest grupa na Facebooku:

Morfinowa grupa fb

Dziękuję wszystkim za czas poświęcony na przeczytanie tego posta. Mam nadzieję, że zostaniecie, ale jednocześnie nie mam zamiaru nikogo do niczego zmuszać.

Peace ✌️

sobota, 29 sierpnia 2020

Psia arystokracja

Krótka historia na dziś, ponieważ jutro wpadnie dość masywny post edukacyjny.

Na osiedlu, na którym mieszkam, wyznaje się zasadę psiej równowagi. Polega to na tym, że psy odwoływane i kontrolowane mogą chodzić bez smyczy tak długo, jak długo są posłuszne i tak długo, jak długo bez smyczy porusza się drugi pies. Jeśli obcy zwierzak zostaje zapięty na linkę, należy zrobić to samo. Zasadą tą kierujemy się od lat i konflikty pojawiały się bardzo rzadko oraz były błyskawicznie rozwiązywane.

Podczas pewnego popołudniowego spaceru - było to już przy fali upałów, do Morfiny podbiegł przyjaźnie nastawiony Sznaucer. Oba psy poruszały się swobodnie i były do siebie łagodnie nastawione, jednak młodzik po chwili zaczął zachęcać Morfinę do zabawy i prowokować ją do gonitwy. Normalnie nie byłoby to przeszkodą, jednak wiek Morfiny i jej obciążone serce w połączeniu z wysoką temperaturą nie sprzyjały tego typu aktywnościom, co przerabiałam już wcześniej. Zanim władczyni sztormów podjęła pościg za szarym kompanem, przywołałam ją do siebie ciastkiem i zapięłam na smycz, przepraszając właścicielkę drugiego psa i tłumacząc jej, że niestety moja kopia Goldena jest uszkodzona i posiada defekty, które nie pozwalają jej na Rajd Dakar w pełnym słońcu. Wyjaśniłam kobiecie, że kluska ma słabe serce, przyjmuje leki na tarczycę i szybko się przegrzewa, ponadto dysplazja stawów uniemożliwia jej pełną aktywność fizyczną. 

Liczyłam, że jasny sygnał, jakim było zapięcie przeze mnie psa na linkę, sprowokuje właścicielkę do wykonania tej samej czynności na swoim psie, ale niestety się przeliczyłam. Młodzik Sznaucera maszerował za nami i dalej prowokował Morfinę do zabawy, ignorując nawoływania opiekunki, więc postanowiłam stanąć w miejscu i zaczekać aż pies zostanie odwołany.

Kobieta krzyknęła:

- No niechże pani ją puści, niech się pobawią!

Ignorując zupełnie mój poprzedni wywód i zmuszając mnie do powtórzenia monologu, po czym urażona wzięła swojego psa na ręce, spojrzała na mnie jak na wielkanocnego zająca i rzekła, odchodząc:

- Jeb*na psia arystokracja. Wyżej sra niż d*pę ma.

Do tej pory nie wiem jak łączą się problemy zdrowotne psa z jego szlachetnym pochodzeniem, ale najwyraźniej nie posiadłam jeszcze tej wiedzy. Mam nadzieję, że pewnego dnia dane mi będzie odkryć ten sekret życia.


piątek, 28 sierpnia 2020

Człowiek

Ustalmy coś. Jesteś człowiekiem.

Ja jestem człowiekiem, Ty jesteś człowiekiem, osoby które Cię otaczają są ludźmi.


Niezależnie od tego jakiego koloru są Twoje włosy, oczy, skóra, jakiej jesteś narodowości, płci, wyznania, orientacji, co lubisz jeść, gdzie chodzić i z kim przebywać, ile ważysz, mierzysz, piszesz prawą lub lewą ręką - jesteś człowiekiem.


Czy jesteś dobrym człowiekiem zależy od wielu czynników indywidualnych, na które masz wpływ. Ty decydujesz jaką jesteś osobą i Twój kolor, płeć, wyznanie, narodowość, czy orientacja nie mają tutaj żadnego znaczenia.


Możesz być dobrym muzułmaninem lub złym katolikiem.

Możesz być wyrozumiałym Rosjaninem lub aroganckim Polakiem.

Możesz być empatycznym gejem lub zarozumiałą lesbijką.


Cechy i predyspozycje, na które nie masz wpływu, nie łączą się bezpośrednio z cechami, na które masz pływ.

Got it?

Muzułmanin ≠ zamachowiec

Gej ≠ pedofil

Polak ≠ złodziej

Osoba czarnoskóra ≠ przestępca

Tylko pedofil = pedofil

Tylko morderca = morderca

Człowiek = człowiek

Muzułmanin, gej, Polak, czy osoba czarnoskóra stanowczo są ludźmi. Takimi jak Ty czy ja.


Człowiek to jednostka, osobny byt, indywiduum. Jednostki tworzą grupy, ale nie odpowiadają za wszystkich jej członków, ergo nie da się jednoznacznie ocenić jednostki przez pryzmat grupy.

Jeśli w klasie jest 15 uczniów dwójkowych, 5 trójkowych i 1 piątkowa, to nie znaczy, że wszystkie osoby w klasie słabo się uczą. Nie znaczy to też, że wszystkie uczą się dobrze. Znaczy to tylko tyle, że w klasie jest 21 uczniów. Łączą ich tylko wspólne przedmioty i chęć przejścia do następnej klasy. Można więc powiedzieć, że wszystkie te dzieci mają wspólny cel, ale każde z nich inaczej sobie z nim radzi.

Jeśli w misce pełnej cukierków trzy z nich są zatrute, nie znaczy, że stoi przed Tobą miska pełna zatrutych cukierków. Jeśli nie odpowiada Ci ewentualna szkoda dla organizmu, zostaw cukierki w spokoju, a nie krzycz na miskę, że chciała Cię zabić.


Skoro wszyscy jesteśmy ludźmi (co ustaliliśmy wcześniej) i skoro każdy z nas różni się w jakiś sposób od drugiej osoby, to dlaczego tak usilnie staramy się wzajemnie sklasyfikować? Dlaczego próbuje się ustalić hierarchię, wyższość jednej grupy społecznej nad drugą?

W przeszłości wielokrotnie próbowano już tego dokonać i z tego co pamiętam za każdym razem kończyło się to tragedią.

Odbierając innym człowieczeństwo tak naprawdę odbierasz je sobie.

Rasizm, seksizm i homofobia bawią tylko jedną stronę. Druga, będąca tarczą strzelniczą dla ignorancji, może długo udawać, że wcale to do niej nie trafia, że jej to nie dotyka i absolutnie się tym nie przejmuje, ale każdy taki strzał to igła wbijana w psychikę takiego człowieka. Złamana kość zrasta się mocniejsza, ale to nie znaczy, że do złamania nigdy nie doszło.


Jak długo (nawet bardzo odporny psychicznie) człowiek może znosić upokorzenia, wytykanie palcami na ulicy, nieprzychylne określenia pod swoim adresem, akty przemocy? Tydzień? Miesiąc? Rok? Dziesięć lat?

Wiele osób nie potrafi żyć w ten sposób, więc decyduje się nie żyć wcale.

Wiesz, że według badań wykonanych na zlecenie Kampanii Przeciw Homofobii 69,4 % młodzieży LGBT ma myśli samobójcze, a 49,6 % ma objawy depresji? A to wyniki badań tylko w samej Polsce. Dla pozostałych mniejszości statystyki przedstawiają się podobnie.

Homofobia, rasizm i wszelkie przejawy podziału zabijają po cichu.

Atak werbalny nie jest mniej szkodliwy od ataku fizycznego i potrafi wyrządzić sporo złego.

To co teraz powiem może być kontrowersyjne, ale ani trochę mnie to nie obchodzi. Jeśli kiedykolwiek zaatakowałeś kogokolwiek słowem lub czynem tylko dlatego, że nie podobała Ci się aparycja czy sposób bycia drugiego człowieka i ten człowiek w żaden sposób nie uprzykrzał Ci życia, jesteś oprawcą. Jeśli ten człowiek pod naciskiem ludzi, takich jak Ty, nie widział już sensu swojego istnienia i postanowił odebrać sobie życie, jesteś katem i masz jego krew na rękach.

Tak, ta osoba podjęła decyzję, ale Ty byłeś wśród tłumu, który krzyczał "zrób to!".


Niezależnie od tego czy wierzysz w życie pozagrobowe, reinkarnację, czy wieczną nicość, ciało, w którym się teraz znajdujesz, masz jedno. Życie, które obecnie posiadasz już nigdy się nie powtórzy. Nie w ten sam sposób.

Teraźniejszość stanie się przeszłością szybciej niż myślisz.

Czy naprawdę chcesz marnować ten cenny czas na nienawiść?

Bo wiesz, nie ma go zbyt wiele.

Musisz zadać sobie pytanie czy kiedy będziesz na łożu śmierci będziesz dumny ze swoich przeszłych działań, czy będziesz tego żałować.

Czy powiesz do siebie "tak, dobrze, że skopałem tego pedała 10 lat temu" albo "jak fajnie, że doprowadziłem tę Azjatkę do płaczu", czy też "całe szczęście, że ten czarny się powiesił"?

Czy nie będzie to miało żadnego znaczenia?

Dla tych ludzi miało.

Kiedyś Cię tu nie będzie.

Kiedyś wszyscy umrzemy.

Tak chcesz być zapamiętany?

Może teraz o tym nie myślisz, ale ktoś kiedyś przejdzie obok Twojego grobu, kiedy żadne świeckie sprawy nie będą Cię już dotyczyć, kiedy to wszystko, co wydawało się tak ważne, nie będzie już miało żadnego znaczenia i spojrzy na Twoją mogiłę z taką samą nienawiścią, z jaką Ty patrzyłeś na tych wszystkich ludzi, którzy nie wpasowali się w Twoje standardy "bycia człowiekiem".

Bo nienawiść buduje nienawiść i może żyć dłużej niż Ty. O wiele, wiele dłużej.

I jeśli myślisz "po śmierci i tak będzie mi wszystko jedno, a przynajmniej uprzykrzyłem życie kilku osobom za to kim są i czego nie mogą zmienić", to nie jesteś człowiekiem. Nie dla mnie. Można urodzić się człowiekiem, ale umrzeć kanalią.


A teraz do wszystkich leworęcznych, nietolerujących laktozy, puszystych, szczupłych, niskich, wysokich, niepełnosprawnych i w pełni sprawnych, cis, nieheteronormatywnych, niebinarnych, jasnych, ciemnych, chrześcijan, buddystów, hunduistów, pogan, muzułmanów i wszelkich jednostek, o których mówi się "inni".

Jesteście ludźmi. 

Wszyscy bez wyjątku i każdy jeden z Was.

Prezydent może Wam mówić, że nie jesteście ludźmi.

Matka może Wam mówić, że nie jesteście ludźmi.

Cała rzesza homo sapiens może Wam mówić, że nie jesteście ludźmi.

Ale jesteście.

Niezależnie od tego jak postrzegają Was inni, ponieważ ich punkt widzenia nie jest odnośnikiem prawdy. Mogę długo upierać się, że truskawka jest ananasem, ale ona dalej pozostanie truskawką.

Tak długo jak nikogo nie krzywdzicie, tak długo macie prawo być sobą. Kimkolwiek jesteście.

Ta nienawiść kiedyś umrze, razem z tymi, którzy nie potrafią bez niej żyć.

Jestem z Wami, bądźcie silni w czasach gdzie słowna napaść tłumaczona jest wolnością słowa. Ta wolność słowa kończy się tam, gdzie zaczyna się krzywda drugiego człowieka i należy o tym pamiętać. Niezależnie od przekonań politycznych, religijnych i kulturowych.

Człowiek = człowiek.

End of story.