Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

czwartek, 21 marca 2019

Walka o cukierki

Na jednym końcu trawnika stoi Morfina w pozie żerującego kangura i kołując po własnej orbicie próbuje wybrać idealną pozycję na rozpoczęcie operacji "Uwolnić orkę".
Na drugim końcu mężczyzna z trójką dzieci i małym psem również oczekują na dary psich jelit. Młodociani składają się na dwie dziewczynki i jednego chłopca. Nawet najwyższe z nich nie sięga mężczyźnie do pępka, więc zakładam że chodzą jeszcze do podstawówki.
Rozpoczyna się wyścig z czasem. Czyje kasztany dotkną trawnika pierwsze? Kto otrzyma tytuł złotego wypróżniacza 2019? Oczekiwanie pełne napięcia i synchroniczną defekację przerywa mniejsza dziewczynka, szturchając dorosłego palcem.
- Mogę dzisiaj ja pozbierać?
Zerkam z niedowierzaniem na adoratorkę psich produktów przemiany materii i oceniam wiek na maks 5 lat. Ja w jej wieku bawiłam się tylko kupkami znalezionymi w piaskownicy i błędnie ocenionymi jako glina.
Druga dziewczynka wchodzi przed mniejszą pełna oburzenia.
- To ja miałam tym razem pozbierać, ona była ostatnio - oświadcza.
- To ja chcę wyrzucić do kosza! - zaklepuje chłopiec, sprytnie unikając walki z płcią przeciwną, która ma przewagę liczebną i zajmując stanowisko do tej pory nieporuszone w dyskusji.
Zaczynam zastanawiać się czy jeszcze śpię, ale zapach przerobionej karmy uświadamia mi, że to się dzieje naprawdę. Morfina wygrała zawody, ale ma to teraz małe znaczenie. W obozie po przeciwnej stronie trawnika trwa walka.
- Tym razem zbierze Aga, a Jacek wyniesie do kosza. Ty Zosia sobie pozbierasz jak oni będą w szkole i będziesz miała całą dla siebie - dodał mężczyzna, widząc narastającą złość dziewczynki. Zadania zostają przydzielone i wszyscy w zgodzie robią co wywalczyli.
Zbieram swoje dobro z trawnika i dociera do mnie, że powinnam być wdzięczna losowi. Mam całe te brązowe szczęście dla siebie i nie muszę się z nikim dzielić, ani walczyć o kolejność zbierania. Jestem na uprzywilejowanej pozycji.
Nie wiem co tu się właśnie stało i jak mężczyzna to osiągnął, ale muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz