Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

sobota, 23 marca 2019

Mówiono mi...

Kiedy byłam mała mówiono mi:


NIE czytaj po ciemku, bo zniszczysz sobie oczy...

... ale ja zawsze używałam latarki pod kocem,
bo nie potrafiłam oderwać się od tamtego świata.
Dzięki temu czytałam najszybciej w klasie.
Jako jedyna w rodzinie nie nosiłam też okularów.

NIE graj w gry, to wywołuje agresję...

... ja jednak byłam najlepsza w "Mortal Kombat".
To wyrobiło moją szybkość reakcji,
moją strategię i zdolność podejmowania decyzji.
Nie byłam agresywna. 
Nie biegałam po szkole z nożem,
potrafiłam oddzielić fikcję od rzeczywistości.
Całą złość, frustrację i złe emocję pochłaniał pad.
Nie twarze moich kolegów.

NIE możesz mieć zwierząt. Nabawisz się astmy...

... tylko, że ja kochałam zwierzęta.
Głaskałam je przy każdej możliwej okazji.
Kichałam, łzawiłam i wszystko mnie swędziało,
ale byłam szczęśliwa.
Alergolog rozkładał ręce.
A ja miałam zwierzęta
i postanowiłam z nimi pracować.

NIE potrafisz pisać. Nie bierz się za to...

... ale ja chciałam być w tym dobra.
Przeciętna chociaż.
Polonistka mnie nie cierpiała.
Nigdy dobrze nie oceniała moich prac.
Więc pisałam więcej.
Bo praktyka czyni mistrza.
Przynosiłam jej wszystko co napisałam.
Krótkie historie, teksty piosenek, całe książki.
Przedzierała je, śmiała się z nich, szydziła.
Pisałam dalej.
Tylko tym razem...
 ... już dla siebie.

NIE poradzisz sobie na uczelni technicznej
po profilu humanistycznym...

... lecz ja chciałam spróbować.
Lubiłam liczby.
Rozumiałam je.
Sądziłam, że gdzieś prowadzą.
Zawsze zmierzają do rozwiązania.
Nie jestem najlepsza.
Nigdy nie będę.
Jednak sobie radzę.
Może to wystarczy.

NIE ocalisz tego psa, jest w złym stanie.
Należy go uśpić, żeby się nie męczył...

... ale ja wiedziałam, że stać ją na więcej.
Że ma jeszcze szansę.
Że nie podda się tak łatwo.
Weterynarze widzieli jedno rozwiązanie,
ale ja chciałam walczyć
i wiedziałam,
 że ona też chce.
Więc odmówiłam.
I znowu.
I po raz kolejny.
Za każdym razem.


Zakazywano mi, proszono mnie, szantażowano...

... lecz kim byłabym dzisiaj gdybym posłuchała.
Może tą samą osobą.
A może zupełnie inną.

Czyżby się pomylili? Czyżby nie mieli racji?
NIE mogli popełnić błędu.
Przecież byli starsi.
Mieli większe doświadczenie, 
wiedzieli lepiej...

... ale ja dalej NIE noszę okularów.
NIE jestem seryjnym mordercą.
NIE mam astmy.
PISZĘ.
Może przeciętnie.
A może słabo,
lecz ludzie czytają pomimo to.
A może właśnie dlatego.
JESTEM na uczelni technicznej.
Może zostanę inżynierem.
A może i nie.
Jednak spróbowałam.
Mój pies ŻYJE.
Ma się dobrze.
Jest szczęśliwy.
NIE cierpi.
NIE męczy się.
Wciąż tu jest,
słyszę jak ODDYCHA.


Więc jak to jest?
Czy jestem dla tych ludzi błędem?
Rozczarowaniem?
Bo NIE słuchałam ich rad?
Mimo, że byli mądrzejsi?


Jeśli tak wygląda rozczarowanie...

... mogę nim być.

Bo może,
istnieje mała szansa,
okruch nadziei,
cień możliwości...

... że NIE mieli racji.

Bo nikt NIE jest doskonały.
I każdy popełnia błędy.
A ścieżka,
która kilka lat temu była zła.
Teraz wygląda inaczej.


Teraz wygląda zupełnie inaczej.




12 komentarzy:

  1. Lubię czytać Twoje teksty. Właściwie uwielbiam czytać Twoje teksty! Za tematykę, za życzliwość, za myślenie "po mojemu" i za piękną polszczyznę. Nie zmieniaj się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szalenie dziękuję. Takie komentarze bardzo motywują i napędzają do działania. Pewnie dalej pisałabym coś na skrawkach papieru i gromadziła makulaturę w szafie gdyby nie ludzie jak Wy. Takie wsparcie to skarb. Cieszę się, że jesteście <3

      Usuń
  2. Polonistka nie miała racji ��
    GR

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz :), Jesteśmy i będziemy,

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam Cię codziennie, bo lubię. Lubię też Joannę Chmielewską, Jo Nesbo, Remigiusza Mroza, więc chyba nie piszesz źle ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polonistka się znała,jak prosię na gwiazdach, dobrze, że jej nie słuchałaś. Polubiłam tego bloga i z sympatia do niego wracsm :) A co do innych, mądrzejszych i bardziej doświadczonych... wlasnie uczę się słuchać głównie siebie samej, podejmując własne decyzje. W końcu ci mądrzejsi, bardziej doświadczeni, życia za nas nie przeżyją. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mawiała moja babcia "Nikt za Ciebie nie umrze, więc dlaczego ktoś miałby za Ciebie żyć?" ;)

      Usuń
  6. Piszesz świetnie. Masz niespotykaną, wyjątkową wrażliwość. Pokazujesz swoje życie, swój świat, świat Twojego psa,świat Twoich szczurków,ludzi, którzy Cię otaczają. Teksty zmuszają do refleksji, często wywołują śmiech. Czytając Twoje historie mam wrażenie, że Cię znam, że spokojnie mogłybyśmy pójść na kawę i pogadać. Super, naprawdę, bardzo gratuluję!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję! Wasze opinie naprawdę wiele dla mnie znaczą.

      Usuń