Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

wtorek, 12 marca 2019

Frisbee

Ludzie przewijają się po parku korzystając z ostatnich względnie ciepłych dni zanim zima ponownie postanowi powrócić, brutalnie wyważając drzwi.
Na kawałku wolnej zieleni stoi kobieta z frisbee. W dysk wpatruje się Border Collie i ochoczo merda ogonem, czekając na rzut. Właścicielka rzuca, pies biegnie i łapie krążek w powietrzu. Wszystko jest bardzo widowiskowe i warte uwagi.
Wtedy pojawia się on - Janusz specjalista (nie obrażając Januszy) i postanawia ze swoim Owczarkiem zaprezentować jak to się naprawdę robi. Mężczyzna staje w pewnej odległości od kobiety ze swoim własnym frisbee i w dość nieumiejętny sposób rzuca dysk psu. Owczarek bardzo się stara, ale wysokość na jakiej szybuje krążek uniemożliwiłaby schwytanie go nawet komuś wielkości Yeti.
- No łap, Arko, co nie łapiesz, musisz być szybszy - ponagla psa opiekun i rzuca ponownie, tym razem jeszcze wyżej.
Kobieta obok zatrzymuje się na chwilę, żeby poobserwować Januszową technikę. Po kilku rzutach Arko nie ma już ochoty ganiać za frisbee, więc siada i przygląda się jak właściciel po rzucie dyskiem w kosmos sam po niego idzie i wraca na pozycję.
Właścicielka Bordera podchodzi do Janusza i tłumaczy mu błędy. Mówi, że musi być niżej, rzucać niżej i bardziej płasko, żeby pies miał szansę nie tylko dobiec na czas do dysku, ale też go złapać. Nie gani go za technikę, ale delikatnie sugeruje wprowadzenie drobnych poprawek.
Na to mężczyzna nie był przygotowany. Robi się czerwony i nakazuje cofnąć się kobiecie, bo "on wie co robi i nie będzie mu nikt obcy zwracał uwagi, zwłaszcza baba".
Pani się wycofuje i ćwiczy z psem dalej. Jej pies łapie dysk właściwie za każdym razem. Mężczyzna krzyczy do niej, że ma skończyć się popisywać, mimo iż to ona była tutaj pierwsza. Gościowi nie idzie, pies zupełnie go ignoruje, więc ląduje na smyczy i oboje wracają niepocieszeni do domu.
Kobieta ponownie proponuje pomoc i pokazanie jak można rzucać tak, żeby jego pies przechwycił dysk, ale Janusz tylko macha na nią ręką i odchodzi.
Właścicielka Bordera wzrusza ramionami i dalej bawi się ze swoim psem.
Morał tej krótkiej historii każdy jest w stanie wyciągnąć sobie sam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz