Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

czwartek, 14 marca 2019

Anarchia maluczkich

Jeśli śledzicie Morfinową grupę na Facebooku, to zapewne wiecie o przygarnięciu przeze mnie małych ogonkowych koleżków w liczbie 3.
Jeśli nie, to co Wy tutaj jeszcze robicie?
Zapraszam TU <----
Szczerze mówiąc po tak długiej przerwie w trzymaniu kanałowców (2 lata), spodziewałam się przejawów zazdrości ze strony Morfiny. Księżniczka nie ma co prawda żadnego problemu z akceptowaniem rodzeństwa gatunku dowolnego, ale stwierdziłam, że może mieć coś przeciw zwiększonej atencji, jaką trzeba obdarzyć maluchy, żeby je całkowicie oswoić i przyzwyczaić do panujących zasad.
Pomyliłam się na całej linii...


Wiedziałam, że strzeliłam gafę już pierwszej nocy, kiedy wprowadziłam szczury do mieszkania. Morświn czatował przy klatce, merdał i popiskiwał. Gdyby mogła, weszłaby do klatki, jednak nie pozwalały jej na to rozmiary. W kolejnych dniach tylko bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że świnka kupiła nowych braci i teraz byli jej. Podczas sprzątania klatki młoda pilnowała transportera i dotrzymywała kluchom towarzystwa, a kiedy wychodziłam z pokoju wciskała nos w szpary. Po otwarciu transportera psi pysk automatycznie wędrował do środka, by jęzorem molestować chłopaków dopóki nie zaczynali tonąć w ślinie.
Myślałam, że będzie zazdrosna o mnie. O mój czas, moją uwagę i zainteresowanie, ale ona była zazdrosna o nich. Kiedy gryzonie lizały mnie po rękach, przesuwała pyskiem moją dłoń i nastawiała się do ogonków. To ona miała być iskana, nie ja. Ona chciała sprawować nad nimi opiekę i ja byłam w tym niepotrzebna. W końcu to jej należało się smyranie małymi łapkami.
Doszło nawet do tego, że puchatki zaczęły między sobą spiskować. 
Morfina pomogła w ewakuacji jednego z nich z wybiegu, jako że nie są jeszcze wypuszczane na cały dom ze względu na swoje mikro rozmiary i zabójczą prędkość. Hiperaktywne gryzonie z ADHD przekonały ją jakoś do ucieczki i Morfinia łapa posłużyła im za drabinę. W ostatnim momencie przerwałam młodym wyścig po pokoju i stadko było z tego powodu bardzo niepocieszone.
Czasem na wybiegu znajdowałam psie papu, mimo że nie przypominałam sobie, żebym je tam wkładała. Kiedy klatka stała na ziemi, często odkrywałam Morfinie ucho, które przeszło między szczebelkami i było miętoszone przez braciszków po drugiej stronie. Ze względów bezpieczeństwa musiałam postawić klatkę wyżej.
Jak nietrudno zauważyć młodzież spiskuje przeciwko mnie. Nowi obywatele są u mnie od dwóch tygodni, a już zauważam przejawy anarchii i demoralizacji większej kluchy, która objęła dowództwo.
Mówią, że nie należy bać się stada lwów prowadzonych przez owcę, lecz stada owiec, prowadzonych przez lwa.
Nikt jednak nie wspomniał co w przypadku stada szczurów, prowadzonych przez psa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz