Każdy ma swoje priorytety

Uwaga, post zawiera wulgaryzmy.

Uczelnia. Godziny wczesnoporanne. Na korytarzu siedzi grupka osób z sąsiedniego wydziału, które przygotowują się do egzaminu. Wszyscy ślęczą z nosami przyklejonymi do zeszytów czy tabletów i liczą na cud. Wszyscy, poza dwoma jegomościami, którzy prowadzą zażyłą dyskusję przy oknie. Panowie muszą omawiać teraz losy wszechświata, sprawy ważne dla dobra ludzkości, przy których egzamin od którego zależy ich kariera zawodowa to błaha sprawa.
Kiedy uczelniany gwar cichnie, słyszę głosy mężczyzn, dobiegające spod okna:
- No, ale dlaczego skoro to jest od sformułowania "z kurwy syn", to jest "skurwysyn". Czemu "s", a nie "z"? -
- Nie wiem stary, ale nawet się to przenosi bardziej na "skurwesyn", wiesz przez "e" -
- No to już zupełnie niepojęte -
- Ale patrz, tak samo jak masz "spierdolić" przez "s", ale "zapierdalać" przez "z". A wyraz główny ten sam -
- Ty no masz rację, ale masz też "wypierdalać". Wiesz, wiele odmian, a ze skurwysynem sprawa jest prosta, tylko czemu tam to "s", jak nic powinno być "z" -
- Może żeby łatwiej wymówić. Wiesz "s" na początku Ci prościej powiedzieć niż "z" -
- No faktycznie takie sssskurwysyn jest łatwiej niż zzzkurwysyn. To "z" się automatycznie w "s" zmienia -
- No widzisz -
Panowie bawią się w etymologów i zarażają dwóch kolejnych kolegów, którzy teraz rozkminiają ortografię słowa "chuj".
Chciałabym podkreślić, że to nie jest nawet uczelnia humanistyczna, tylko czysto techniczna.
Faceci nie dorastają, oni tylko robią się więksi...