Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

środa, 28 listopada 2018

Jak NIE spać w autobusie

Każdemu zdarzyło się kiedyś przymknąć oko, jadąc komunikacją miejską. Kto jest bez winy niech więc pierwszy rzuci kamieniem. Największą sztuką jest jednak to, żeby nie ściągać na siebie uwagi reszty pasażerów.
Niektórzy jednak nie są w tej sztuce najlepsi i powinni się jeszcze podszkolić. Jak pewien młody człowiek, który jadąc autobusową linią wczesnoporanną usiadł obok starszego od siebie mężczyzny, który na oko uderzał w czterdziestkę. Gość był napompowany jakby codziennie podnosił z rana dwustukilową sztangę, a na śniadanie pochłaniał wiadro białka. Koksu siedział i czytał książkę, kiedy dosiadł się do niego młodszy mężczyzna i nawet nie odwrócił się, żeby spojrzeć kto jest jego sąsiadem. Był zbyt pochłonięty literaturą. Młodszy z panów mógł być studentem, co wyjaśniałyby podkrążone oczy i permanentne niewyspanie. Wkrótce po odjeździe autobusu z przystanku, kiedy zaczął się on bujać i buczeć, młody człowiek rozpoczął proces uderzania w kimono. Jego powieki stawały się coraz cięższe, a głowa niebezpiecznie bujała się na boki. Widać było, że walczy, ale niestety tę walkę przegrywał. Kilka przystanków dalej drzemał już sobie słodkim snem, wsparty twarzą o potężny biceps swojego sąsiada. Mężczyzna początkowo chciał chyba zbudzić studenta, ale w końcu uznał że mu to nie przeszkadza i wrócił do książki.
Widok był przeuroczy. Panowie wyglądali jak ojciec z synem. Bardzo zmęczonym synem. Wkrótce później młodszy z mężczyzn zaczął jednak nieświadomie wtulać się bardziej w kurtkę sąsiada, tak że w końcu cały był wsparty na jego ramieniu. Brat Pudziana siedział jednak cicho, dalej przekładając kartki książki. Kryzys zaczął się, kiedy student zaczął mamrotać przez sen. Z początku niewyraźnie, potem coraz głośniej.

- Nie mam tego, jutro... jutro Ci przyniosę -
Mruczał chłopak w rękaw swojego towarzysza podróży, aż ten w końcu odwrócił głowę w jego stronę, zamknął książkę zaznaczając stronę na której się znajdował palcem i szturchając głowę olbrzymim ramieniem.
- Halo, koleżko -
- Ale polej to... polej bo suche będzie... polej -
- Niech się pan obudzi -
- Nie, ale pasuje... pasuje -
- Niech się pan zbudzi, mówi pan przez sen -
Młodszy jegomość w końcu otworzył oczy i ujrzał wlepione w siebie roześmiane twarze.
- Mówił pan przez sen -
- Naprawdę, Jezu przepraszam - odrzekł chłopak odklejając się od ramienia mężczyzny - Strasznie przepraszam, to te zmęczenie, naprawdę -
- Spoko. Mnie to tak nie przeszkadza, ale bałem się że jak Ci się przyśni jakaś laska to mnie zaczniesz rozbierać -
Student strzelił cegłę na miejscu i spojrzał z niepokojem na sąsiada.
- Ale... nie zacząłem czy coś? Nie pamiętam kompletnie co mi się śniło -
- Nie no, jeszcze nie ale wolałem Ci przerwać za wczasu -
- Przepraszam bardzo, naprawdę -
- Wyluzuj, ja kiedyś jak przysnąłem dostałem tak w pysk że dwa dni chodziłem z ręką odciśniętą na policzku -
- Matko, za co -
- Siedziałem obok jakiejś kobieciny i niefortunnie wsparłem głowę o jej klatkę piersiową. To było lato, a klatka była obfita i dość odkryta jeśli wiesz co mam na myśli. Znaczy tak słyszałem bo ja tego nie pamiętam. Jak się zbudziłem to kobieta zmieniała miejsce a mnie strasznie piekł policzek -
- To na pewno było niecelowe? -
- Przysięgam, po nocce byłem zmęczony, ledwo na nogach stałem, moja głowa sama na miękkie opadła -
- To się pan nie gniewa czyli -
- Nie no, mogłeś gorzej trafić -
- Czy ja wiem, jakby mi pan tak postanowił plaskacza strzelić to moja głowa mogłaby się oderwać od korpusu i przelecieć przez autobus jak piłka - zaśmiał się student.
Mówią, że zawieranie nowych znajomości jest trudne, a tu wystarczy się przekimać na czyimś ramieniu i mieć nadzieję, że sąsiadowi też się to kiedyś zdarzyło.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz