Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Medytacja przy pralce

Mój pies ma dziwne zwyczaje i nie stwierdzam tego faktu, nie mając żadnego pokrycia.
Kiedy była szczeniakiem oraz później podrostkiem, przeszła przez wiele operacji i zabiegów, po których czasem nie czuła się najlepiej. Wiadomo jak zachowuje się mały pies, którego coś pobolewa albo ma niewygodny gips. Zaczyna się włóczyć po domu, popiskiwać, ogólnie marudzić. Nie mogłam jej się dziwić - nic przyjemnego, poza tym uniemożliwiało jej to ruch w stopniu znacznym a przecież szczeniaki mają nadmierne pokłady energii. Odmawiała zabawy i strasznie się nad sobą użalała. Złoty środek znalazł się sam. Zauważyliśmy, że pies momentalnie cichł i kładł się spać, kiedy w domu włączało się głośne sprzęty (wyjątkiem był odkurzacz). Nie mieliśmy jeszcze wtedy zmywarki, więc myliśmy ręcznie. Hałas obijanych talerzy i tłuczonych garnków działał na nią lepiej niż środek usypiający. To samo odnosiło się do pralki, robota kuchennego, blendera – wszystkiego co wydawało z siebie głośne dźwięki (uspokajająco do tej pory działają też na nią dźwięki burzy, za to fajerwerki to zło). Kiedy urządzenia przestawały pracować, suka się budziła i dalej marudziła, jak to ona ma źle. Tym sposobem w środku nocy włączaliśmy pralkę na długi program albo 3 godziny ubijaliśmy jajka w mikserze. Wszystko żeby choć trochę się wyspać. Sąsiedzi uważali nas za wariatów. Chciałam odkryć fenomen tej sprawy i w pierwszej kolejności zbadaliśmy jej słuch. Okazało się, że wszystko jest w porządku. Pomyślałam może pozytywne bodźce? Może już od małego żyła w hałasie i kojarzyło jej się to z bezpieczeństwem? Tak mogło być ale urodziła się na wsi, gdzie zazwyczaj było aż za cicho. Reagowała w ten sposób tylko na wybrane dźwięki. Nie działał na nią na przykład telewizor, radio, ruch uliczny, odkurzacz. Wszystkie skutki operacji się zagoiły i pies dorósł. Mimo to, po pięciu latach dalej obserwuję to samo zjawisko. Kiedy tylko zaczynają się myć naczynia (obecnie zmywarka) albo zostaje włączone pranie, suka podchodzi najbliżej jak się da, podkłada łeb pod urządzenie i zasypia. Śpi jak zabita, dopóki sprzęt nie skończy pracować, wtedy patrzy z litością żeby włączyć urządzenie ponownie. Potrafi godzinę stać przy wyłączonej pralce i szturchać nosem guzik, dając nam do zrozumienia, że już chyba czas na pranie. To nie jest tak, że bez tego nie zaśnie -  nie ma z tym najmniejszych problemów, po prostu bardzo lubi drzemać przy akompaniamencie głośnych dźwięków. Mieliśmy ostatnio remont kuchni i sądziłam, że to będzie dla niej już przesadą jeśli chodzi o decybele. Gdzie tam. Położyła się najbliżej wiertarki jak tylko się dało. Właściwie przespała całe zamieszanie: zrywanie kafelek, skręcanie mebli, hałas związany z taszczeniem i przesuwaniem ciężkich przedmiotów. Mam wrażenie że w życiu się lepiej nie wyspała.
Nie mam pojęcia dlaczego to robi, co jest tego przyczyną ale widocznie każdy ma jakieś fanaberie.
Poniżej suka w Zen.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz