Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Chyba jednak nie Altacet

Wychodzę rano z psem. 5 rano. Wyglądam tak jak wygląda człowiek o 5 rano,czyli źle. Mentalnie jeszcze leżę w łóżku więc wszelkie procesy myślowe są spowolnione a do nóg zaczyna dopiero docierać że wypadałoby się ruszyć. Obok klatki naprzeciwko stoi starszy pan o laseczce i drze się : Altacet!.... Altaaaacet! Myślę sobie no niespełniony aptekarz jakiś. Po chwili kiedy krew postanawia dotrzeć do mózgu odkrywam niczym Sherlock Holmes że pewnie woła psa. Jestem ostatnią osobą która się może wypowiadać na temat dziwnych imion, więc straciłam zainteresowanie człowiekiem i namierzam moją sucz która teraz skrupulatnie ogryza badyle. Pan dalej drze się Altaaaaceeet! Jakiś czarny psiak chodzi pod drzewkami ale zdaje się nic sobie nie robić z nawoływań. Gdzieś tak po 12 altacecie na drugim piętrze otwiera się okno. Wychyla się z niego młody człowiek zaspany chyba bardziej niż ja. Fryzura na Einsteina, przymróż oczu do niezbędnych 5 milimetrów żeby cokolwiek widzieć, na twarzy odciśnięta poduszka. Słowem ja o 4:30. Młodzieniec począł krzyczeć do staruszka: dziadku co ty wyprawiasz?! Starszy pan odwraca się w stronę otwartego okna i odkrzykuje: jak to co?! Twojego psa wyprowadzam bo ty nie raczysz wstać o normalnej porze. Po czym odwrócił się do drzewek i począł znowu krzyczeć: Altaceeeet! (zazdroszczę ludziom którzy o tej godzinie są w stanie tak głośno krzyczeć.... i stać... i oddychać). Młodzieniec popatrzył chwile tępym wzrokiem, przesył informacji do mózgu było widać gołym okiem i odkrzyknął: dziadku, mówiłem Ci tyle razy! Axel! Pies ma na imię Axel!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz