Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

wtorek, 12 maja 2020

Trawy ulegiwanie


- Pani weźmie tego psa - odzywa się głos kobiety, stojącej za mną na chodniku.

Odwracam się i widzę niewiastę metr pięćdziesiąt, z Cocker Spanielem na smyczy. Morfina wypoczywa na trawie, więc w żaden sposób nie przeszkadza kobiecie w przejściu chodnikiem.

- Ale ona sobie leży - odpowiadam, szukając powodu zaczepki - Nie zwraca uwagi.

- No właśnie chodzi o to GDZIE leży.

- No... na trawie.

Zaczynam rozglądać się za jakimiś kwieciem objętym ochroną, ale dookoła psa znajdują się tylko mlecze i stokrotki.

- Ja tu mieszkam w tym bloku. Widok z balkonu mam akurat na ten trawnik.

- Aha?

- No, aha.

- Dobrze, ale co w związku z tym?

- To, że się tej trawy nie kosi teraz nie po to, żeby ją psy ulegiwały. Taka uleżana trawa nie trzyma tej wody jak susza jest, a sucho jest i to nieestetycznie wygląda. Poza tym schronienie dla zwierząt.

- Ale pani pies chyba też się załatwia na trawie. Czy na chodniku?

- Ale on tam wchodzi na chwilę, a nie leży!

- No dobrze.

- To go pani weźmie stąd.

- Mam zabrać psa z trawy i przenieść go na chodnik, gdzie będzie przeszkadzać przechodniom?

- W domu niech leży.

- Morfina, w domu się leży - mówię do psa, który spogląda na mrówki, chodzące po jego łapie i zdaje się nie przejmować powagą sytuacji - No widzi pani, nie słucha.

Kobieta urażona odchodzi, przypominając mi co krok, że ona w tym bloku mieszka.

Jestem więc winna ulegiwaniu psem okolicznych traw i chciałam bardzo przeprosić wszystkich urażonych tą sytuacją. 
Kajam się.


1 komentarz: