Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

piątek, 8 maja 2020

Nie rozumiem

Jest taka jedna rzecz, której nigdy nie zrozumiem, choćbym nie wiem jak się starała.

Wychodzenia nago na balkon.

Ja rozumiem, że jeżeli ktoś mieszka w domku i jest otoczony tylko pięknem natury, to może czuć się swobodnie nie tylko we wnętrzu swojej posiadłości, ale także w jej bliskim otoczeniu. Jeśli jednak ktoś decyduje się na mieszkanie w bloku, który stoi w bezpośrednim sąsiedztwie innego budynku i właściwie można zajrzeć sąsiadom do garnków, to logicznym byłoby ograniczyć swoją nagość tylko do własnych czterech ścian.

Zawsze jednak znajdzie się ten jeden Alvaro, który niezależnie od tego czy jest wczesny poranek, środek dnia, czy ciemna noc, zdecyduje się wyjść na fajeczkę tak jak go natura stworzyła.

Mam tę nieprzyjemność, że naprzeciwko mojej kuchni znajduje się dwóch takich królów życia. Jeden z nich mieszka na pierwszym piętrze, drugi na czwartym. Nie znam dnia ani godziny, kiedy nalewając sobie herbaty czy smażąc kurczaka, uniosę swój wzrok w kierunku okna i oczy me znokautowane zostaną modelami 60+ bez bielizny. Czasem mogę ujrzeć ich tył, czasem przód, a czasem profil, ale niezależnie od tego jak panowie się nie ustawią, to ich męskość zawsze jest na pierwszym planie.

I to nie jest tak, że patrzę specjalnie. Uwierzcie mi, że członki sześćdziesięcioletnich mężczyzn to nie jest to czego oczekuję, kiedy zerkam przez okno. Kwiatki, przechodnie, pieski, kotki, gałęzie na wietrze, policjanci w pontonie z flaminga z megafonem - tego oczekuję od świata zewnętrznego. Nie festiwalu nudystów po wieku rozrodczym.

Ja rozumiem, że balkon jest właściwie przedłużeniem mieszkania. Tylko to przedłużenie mieszkania nie jest nawet zabudowane. Balkony u nas składają się z powierzchni płaskiej stąpającej i prętów pionowych, prostopadłych do powierzchni płaskiej. Prętów bardzo niegęsto rozstawionych należy nadmienić. Jeśli przeciska się przez nie głowa sporego psa, to nagi tyłek i mięsak męski również będzie widoczny. Te pręty nie stanowią właściwie żadnej cenzury.

Nie zrozumcie mnie źle, jestem ostatnią osobą, która chciałaby propagować body shaming i zawstydzenie własnym ciałem. To nie jest też tak, że nie widziałam w życiu nagiego człowieka jakiejkolwiek płci, ale za kalanie oczu niewinnych takim widokiem z rana powinien być kryminał, mówcie co chcecie.

To już nawet nie jest przestrzeń publiczna. To się dzieje, kiedy ja jestem w swoim własnym mieszkaniu i czuję jak ktoś mi swoją swobodą wchodzi przez okno do kuchni i miesza męskością w herbacie, kiedy ja robię sadzone.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz