Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

środa, 27 maja 2020

Chomiś Pysio Śmierdziel


Był sobie chomiczek. Biały, puchaty chomiczek syryjski. Zwykły chomiczek. Nic więcej. Nic mniej. Chomiczek miał na imię Chomiś. Czasem wołano go Pysio. Bywał też "tym śmierdzielem". Chomiś był prezentem urodzinowym dla pewnej małej dziewczynki. Dziewczynka bardzo chciała mieć pieska, ale trafił jej się Chomiś, który stanowczo pieskiem nie był. Z Chomisiem nie dało się chodzić na spacery. Trudno.

Chomiczek mieszkał w małej klatce. Nie miał kołowrotka. Kołowrotek hałasował. Nie miał też kryjówki. Pogryzł wszystkie domki. Jedyne co Pysio miał, to miseczkę i poidełko. Pysio często bywał znudzony. Właściwie nudził się cały czas. W klatce nie miał co robić. Poza klatką bywał bardzo rzadko.

Pewnego dnia Chomiś żuł pręty swojej klatki. Dzień jak co dzień. Drzwiczki otwarły się. Chomiczek otworzył klatkę przypadkiem, ale postanowił skorzystać z okazji i zaznać wolności. Chomiś udał się na wyprawę. Witaj przygodo.
Pysio wyszedł z klatki. Wszedł na biurko. Krzesło. Zszedł na podłogę. Na podłodze zobaczył puchatą kulkę. Pysio zbliżył się do kulki. Kulka zaczęła się ruszać i miauczeć. Nim Pysio się zorientował, był już pod łapą kulki. Pysio zerwał się do ucieczki. Zaczął gryźć. Piszczeć. Wyrywać się. Kulka oberwała i zaczęła krwawić. Pysio również. Chomiczek schował się pod szafką. Kulka nie mogła go tutaj dosięgnąć i po kilku próbach zrezygnowała. Chomiczek był wystraszony i poturbowany, ale żył. Chomiś spróbował wyjść spod szafki. Coś go jednak trzymało. Była to pułapka na myszy. Bardzo silny klej trzymał łapki Chomisia i nie chciał ich puścić. Chomiś jednak o tym nie wiedział. Był tylko Chomisiem. Chomiś spanikował i zaczął się wyrywać. To jednak nic nie dawało. Łapki Chomisia dalej były utkwione w pułapce.

Sześć godzin później z łóżka wyszła mama dziewczynki. Godzinę po niej, tata dziewczynki. Mała dziewczynka wstała ostatnia. Dziewczynka ubrała się. Zjadła śniadanie. Napisała do koleżanek. Przed obiadem dziewczynka zauważyła otwarte drzwi klatki. Rodzina rozpoczęła poszukiwanie chomiczka. Chomiczek siedział jednak cicho. Nie miał już siły piszczeć. 

Ostatecznie chomiczka znalazła kulka. Pysio dalej był przyklejony do pułapki. Ojciec dziewczynki polał klejącą płytkę wodą z detergentem, ale niewiele to pomogło. Chomiś został więc wyrwany z pułapki siłą. Niestety z Chomisiem została oderwana tylko część jego łapek. Skóra z podeszwy Chomisia została w pułapce. Okaleczony Pysio podniósł krzyk. Chomik został odstawiony do klatki w myśl "do wesela się zagoi".

Łapki Chomisia się jednak nie goiły. Nie zbliżało się też żadne wesele. Chomiczek przestał jeść. Przestał pić. Przestał się poruszać. Przestał krzyczeć. Finalnie przestał też oddychać. Chomisia nikt nie zabrał do weterynarza. Chomiś był tylko Chomisiem. Małym, tanim tylkochomikiem. 

Miejsce Chomisia stoi puste. Kiedyś może jednak zostać zajęte przez innego chomiczka. Szczurka. Świnkę morską. Jak się dobrze upchnie, to królik też się zmieści.

Chciałabym, żeby ta historia nie była prawdziwa. Jednak była. Nie wydarzyła się tak dawno temu. Pewnie chcielibyście usłyszeć happy end w tej opowieści. Jednak to nie jest jedna z tych historii.

W tej historii jest tylko Chomiś. Kulka. Rodzina Chomisia.

Rodzice dziewczynki nie żałują swojej decyzji. Podjęliby ją drugi raz. Chomiś był tylkochomikiem. Wypadki się zdarzają. I tak by kiedyś padł.

Kulka jest kotem. Kulka niczego nie żałuje. Dlatego, że jest kotem.

Chomiś też niczego nie żałuje. Dlatego, że już nie może. Chomisia już nie ma. 

Koniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz