Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

środa, 6 maja 2020

Trawnikowych ninja dwóch

Od czego zaczyna się Wasz dzień?

Od porannej kawy? Papierosa? Serialu?

Mój zaczyna się od "Chcesz się pizgać? To choć się pizgać ch*ju!", które budzi mnie piętnaście minut przed budzikiem. 

Przez chwilę usiłuję jeszcze złapać zasięg i wejść do obecnej czasoprzestrzeni, ale głosy z zewnątrz powodują, że zawijam się w koc i maszeruję w kierunku okna, podtrzymując opadające powieki.

Na moim trawniku maluje się taki oto obrazek:

Dwóch ninja w maskach mierzy się wzrokiem i podwijając rękawy, rzuca w swoim kierunku łaciną i alternatywnym językiem polskim, szykując się do starcia. 

W prawym narożniku pan Kazimierz zwany Dark Cobrą w maseczce z gumką Calvin Klein, co pozwala twierdzić iż nakrycie twarzy zrobione zostało z majtek i pozostaje tylko mieć nadzieję, że zostały one najpierw uprane i nie są aromatyzowane.

W lewym narożniku bluzę ściąga już pan Mieczysław vel Night Shadow w przyłbicy usmarowanej czymś, co wygląda jak musztarda. Kwestia jedzenia w takim sprzęcie jest jak widać nie do końca jasna.

Obaj wojownicy stroszą się i doskakują do siebie na długość ramienia, po czym odskakują, trzymając gardę. Chociaż ciosy są wymierzane, do przeciwnika dociera jedynie podmuch wiatru spowodowany machnięciem ręki. Panowie wyglądają jakby tańczyli belgijkę, zachowując przepisowy metr odległości od siebie. 

Wychodzę do kuchni po słonecznik i kiedy wracam, Ninja Dark Cobra wykonuje półobrót w kierunku przeciwnika, który stara się osiągnąć perfekcyjne baletowe grand plié. Kowboje miotają się przez chwilę jak kuny w agreście, robiąc okrążenia wokół własnej osi, po czym stają naprzeciwko siebie w rozkroku, by ustalić dominację. Panowie pląsają, ja skubię słonecznik, następuje kulminacyjny moment przedstawienia, kiedy ze sklepu wychodzi pani Helenka z mopem i wydaje towarzystwu komunikat o wezwaniu policji. Mieczysław Night Shadow łapie ostrość obrazu, przygląda się bogini w fartuchu i widząc w jej dłoni oręż, wskazuje na drugiego wojownika, rzucając niezrozumiałe dla mnie zaklęcia. 

- Nie obchodzi mnie kto zaczął i o co. Rozejść się macie i to w tej chwili, bo policję wezwę! - odpowiada pani Helenka i przygotowuje się na rzut mokrym oszczepem z końcówką do pucowania podłóg.

Dark Cobra waha się jeszcze chwilę, ale ogłaszając swoje zwycięstwo i rzucając przeciwnikowi w twarz obelgami o jego matce i siostrze, odchodzi. Tuż za nim podąża rozchwiany władca cieni w musztardowej przyłbicy i obaj panowie znikają za rogiem bloku.

Niestety nie wiem czy arena została zorganizowana na innym trawniku czy doszło do rozejmu, ale trailer tego garażowego MMA bardzo mnie zainteresował.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz