Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

niedziela, 29 września 2019

Alkohol i stany emocjonalne

Wszyscy dobrze wiemy co z ludźmi potrafi zrobić alkohol. Każdy człowiek, w zależności od mocy przedawkowania i siły uderzeniowej procentów, zawiesza się na poszczególnych emocjach.
U niektórych jest to radość, u innych smutek, a u jeszcze innych - złość.

Kiedy po kilku godzinach od rozpoczęcia degustacji, populacja zaczyna wpadać w stan lekkiej nieważkości, goście dzielą się na emocjonalne grupki, które wchodzą w interakcje głównie z sąsiadami własnego stolika.

Spójrzmy jak to wygląda w praktyce.

Najcichszy stolik na imprezie. Jego właściciele mają na sobie komplet ubrań w których przyszli i nie wyglądają jakby stoczyli walkę na arenie z dwugłowym lwem. Ich mowa nie przypomina zestawienia dźwięków wydawanych przez młode pelikany w kombinacji ze wszystkimi gwarami jakie tylko znajdują się w obrębie pięciuset kilometrów.
Najprawdopodobniej abstynenci, którzy prowadzą samochód, są obecnie na antybiotyku, nie piją z przyczyn osobistych, albo robią to w bardzo umiarkowanych ilościach.
Znienawidzone hasło: "Ze mną się nie napijesz?"

Przy stoliku numer dwa siedzą weseli.
Ich śmiech niesie się echem po całej sali. Sami nie wiedzą z czego rechoczą, ponieważ żadne z nich nie usłyszało kawału wypowiadanego godzinę wcześniej przez Ryśka z Wilkodołów, jednak słowo "wydmuszka" wydaje się teraz najzabawniejszym wyrazem jaki kiedykolwiek powstał, więc cały stolik ryje jeden z drugiego i wszyscy walczą o powietrze jak karp w wannie przed Wigilią.
Dominująca emocja: radocha.

Tuż obok znajdują się przybici ludzie, rozłożeni na stoliku w ten sposób, że ich koszule tworzą obrusy. Rozmyślają o nieuchronności przemijania, sensie istnienia i własnej bezsilności. Filozofowie przez 80% czasu wzdychają, a kolejne 20% poświęcają na snucie depresyjnych wizji na przyszłość i rozprawianie o beznadziejności. Trwa tu dyskusja o globalnym ociepleniu, ostatnim losowaniu Lotto i niskiej stawce godzinowej.
Grobowe nastroje i potępieńcze jęki przerywane są hasłami: "Szkoda gadać", "A daj spokój", oraz "Polej, polej".
Dominująca emocja: smutek.

Jest też stolik, który w wyniku gwałtownych uderzeń pięścią i podnoszenia, ledwo trzyma się na swoich cienkich nóżkach. Zajęty przez ludzi zdenerwowanych, żeby nie powiedzieć wku*wionych. Siedzą tu Ci, którzy po przekroczeniu pewnej wartości napojów wysokoprocentowych, stają się agresywni i nerwowi.
Zazwyczaj rozmowy sprowadzają się tutaj do polityki, piłki nożnej i religii. Wszystkich świerzbią pięści i chętnie pomasowaliby nimi zęby sąsiada o przeciwnych poglądach, jednak ludzie ograniczają się głównie do rzucania słów na "k", "ch", "p", "j", oraz inne litery alfabetu, które traktowane są jako zamienniki przecinków.
Dominująca emocja: złość.

Jest jeszcze jeden stolik - wrażliwych.
Siedzą tu Ci, którzy po kilku kieliszkach robią się rozmiękli i misiowaci. Motywem przewodnim jest tutaj wzajemny szacunek "Jak ja Cię Rysiu szanuję", pokój "Ale, ale spokojnie, ale, powolutku, ale" i miłość do bliźniego "Ja Cię Zenek kocham, bo ja Cię cenię Zenek za to kim Ty w życiu jesteś Zenek, Ty rozumiesz Zenek, ja Ci powiem Zeniuchna".
Przy tym stoliku panowie przytulają się, ściskają i ronią łzy. Gdyby nie otaczający ich ludzie, połowa z nich poleciałaby w ślinę z najbliższymi sąsiadami.

Królowie tańca co prawda nie stacjonują przy stolikach, ale stanowią dość pokaźną grupę, w której wymienić można takie osobistości jak Elvis Zbigniew Presley, Jasiek skoczna nóżka i Halinka Skrillex Kawiarenki. Kończyny członków stowarzyszenia tańca improwizowanego są wyjątkowo gibkie i potrafią zgiąć się w połowie uda, czego niestety nie potrafią dokonać kończyny normalnego śmiertelnika.
Zawsze na parkiecie, zawsze tańczący do własnego repertuaru. Muzyka im nie przeszkadza, a jeden układ choreograficzny nadaje się do większości utworów.
Motyw przewodni: "A teraz idziemy na jednego".
Okrzyk bojowy: "Fyrtaj nóżką jak papużką".

Istnieją też grupki mieszane, które na zmianę nienawidzą się i kochają, ale ze względu na huśtawki nastrojów nie nadają się do żadnego konkretnego stolika.

Czasem grupki koczownicze wędrują między stolikami i oferują zamiennie rozmowę o wyższości wulkanów nad lodowcami, wpierdziel, albo przytulaska.
Zazwyczaj jednak czas w którym mózg zakonserwowany jest w wódce, spędzają w obrębie własnego towarzystwa, w którym rozumieją się najlepiej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz