Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

niedziela, 21 października 2018

Uliczny hazard

Podczas pewnego spaceru podszedł do mnie młody mężczyzna.
- Dzień dobry. To pies czy suka? - spytał, patrząc na Morfinę, która już wyrywała się wyczuwając w nim potencjalną ofiarę do miziania.
- Suka - odpowiedziałam.
- Cholera. No trudno - 
- Chyba pana rozczarowałam - rzekłam lekko zaskoczona jego reakcją. Miałam tylko nadzieję, że nie szuka reproduktora na ulicy.
- Wygrałem! - wydarł się drugi mężczyzna w podobnym wieku, stojący trochę dalej, poza terenem trawnika.
- Założyliśmy się - powiedział chłopak stojący bliżej - Ja byłem pewny że to pies, teraz wiszę mu piątaka -
- Aha. No cóż, to suka więc... życzę miłego dnia - odrzekłam i zaczęłam oddalać się w stronę drzew. Niezłą sobie dorośli faceci wymyślili zabawę. Hazard w wersji demo. Nie minęła minuta, kiedy ten sam mężczyzna podszedł do mnie ponownie.
- Ja się naprawdę nie chcę narzucać, ale muszę się odkuć. Proszę mi powiedzieć To jest Golden czy Labrador -
Uznałam, że skoro gość chce się odkuć, to jest przekonany jaka to rasa, a jego kolega żyje w błogiej nieświadomości.
- Golden... -
- Ha ha! Płać! - krzyknął jego kumpel z odległości.
Pierwszy mężczyzna znowu odszedł do kolegi rozczarowany. Zaczynałam wątpić w jego smykałkę do interesów. Zastanawiałam się też, czy nie powinnam zacząć pobierać opłat, na przykład 10% od każdego obstawienia. W końcu i tak czułam się już jak totalizator. 
Przeszliśmy z Morfiną już spory kawałek, kiedy poczułam, że ktoś stuka mnie w ramię. Kiedy się odwróciłam, ponownie zobaczyłam króla hazardu.
- Pytaj - powiedziałam zrezygnowana, zanim jeszcze zaczął się tłumaczyć, ponieważ wiedziałam co i tak zaraz nastąpi.
- Ok. To w jakim ona jest wieku. To znaczy: do pięciu lat, czy powyżej pięciu? -
- Powyżej, tak dokładniej 6,5 -
- No nie... pani to robi specjalnie -
- Tak, ma pan rację. Specjalnie mam 6,5 letnią sukę Goldena. Żeby zrobić panu na złość, dokładnie dlatego -
Nie odchodziłam już nawet daleko, miałam dziwne przeczucie, że człowiek wróci, kiedy tylko ustali kolejne pytanie ze swoim towarzyszem zabawy.
Tym razem przyszedł jednak jego kolega. Najwidoczniej poprzedniemu mężczyźnie było już głupio pytać.
- Zauważyliśmy takie fragmenty bez sierści na pani psie. Mogę spytać, czy tak intensywnie linieje, czy pogryzł ją inny pies? -
- Chyba panowie macie remis. Miała operację, te fragmenty wygolone są specjalnie -
- Oh... no nic, to dziękuję -
Mężczyzna odszedł, lecz chwilę później powrócił z pytaniem bonusowym... i jeszcze jednym, i kolejnym. Na chwilę obecną bawiła mnie już ta sytuacja i było mi trochę żal przegrywającego kolesia, który obstawiał w większości złe opcje. Tym sposobem obaj mężczyźni tiptopami i doskakiwaniem z pytaniami jak małe żabki, odprowadzili mnie już pod samą klatkę.
- Panowie, setowe pytanie, bo muszę iść do domu! - krzyknęłam w stronę naradzających się gości. Poszeptali coś między sobą, jeden z nich podszedł i strzelił:
- Gdyby się pani miała umówić z którymś z nas, to którego by pani wybrała? -
Jeszcze w życiu nie roześmiałam się tak nagle. Nie było to celowe, po prostu chłopak mnie zaskoczył. Przez ostatnie pół godziny zadawali pytania o moim psie od "jaką je karmę" po "czy kiedyś miała szczeniaki", a teraz startują w konkursie na modela roku. Nieco skonfundowany mężczyzna stał jednak przy mnie dalej i najwidoczniej czekał na odpowiedź.
- Przepraszam - odpowiedziałam - Trochę mnie to pytanie zcięło. Uznajcie remis, ok? To ja lecę - odpowiedziałam hamując śmiech i zostawiając chłopaków z końcowym wynikiem wynoszącym 8:3, co stanowiło zadłużenie pana nr jeden w stosunku do pana nr dwa, wynoszące całe 25 zł, jako że każde pytanie było warte piątkę.
Chyba będzie musiał wziąć na to kredyt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz