Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

wtorek, 23 października 2018

Morfina za trzy nasionka

Sobotni poranek. Spacer po targowisku w poszukiwaniu inspiracji na zbliżający się obiad. Ekipa poszukiwawcza liczy czterech członków: mnie, siostrę, mamę i Morfinę.
Podczas kiedy zespół ludzki wybiera pomidorki, pies niesie miłość i żebra o głaski u każdej napotkanej osoby. W końcu jeden sprzedający widząc to krzyczy do nas ze straganu:

- Ile za tego psa? -
- A ile pan da? - odkrzykuje rodzicielka
- Dam trzy nasionka -
- A magiczne chociaż? -
- A pies jest magiczny? -
- A nie widać? -
- To co potrafi? -
- Zna magiczne sztuczki -
- Pani, siad i leżeć to każdy głupi potrafi nauczyć -
- No przecież nie takie sztuczki -
- To jakie -
- Magiczne. Potrafi znikać pieniądze z portfela -
- Moja żona też zna tą sztuczkę. Coś jeszcze? -
- Jak Pan mu da coś czego zazwyczaj nie je, to zrobi panu czekoladową fontannę na trawniku -
- Imponujące, ale nie w moim guście -
- Przyciąga ludzi, mógłby pan ją trzymać na straganie i miałby pan dużo większy ruch -
- Hmm -
- Jej ślina jest magiczna -
- Leczy? -
- Nie, ale nadaje się do czyszczenia talerzy, jeśli użyje się do tego gąbki z języka domywa nawet zaschnięty brud. Może też pracować na poczcie jako specjalista do klejenia znaczków -
- Pożyteczne, ale mam zmywarkę -
- No to może poduszki? Z tego futra co się z niej wysypie można zrobić kilka, albo odświeżacz powietrza. Niestety nie da się nastawić czasowo i zapach uzależniony jest od jej posiłku. Same swojskie aromaty, żadne tam lawendy, czy goździki -
- Szczypie w oczy? -
- Zdarza się, ale za to łzy wypłukują większość zanieczyszczeń -
- Co pani nie powie -
Moja skromna osoba musiała oddalić się od straganu.
Było spore ryzyko przehandlowania mojego psa na magiczne fasolki, czy inne złote jajka. Wolałam nie ryzykować...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz