Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

czwartek, 4 października 2018

Rozmowne sąsiadki

Mieszkam w bloku. W bloku z domofonem, lecz bez windy. Sąsiadka z trzeciego piętra bardzo lubi rozmawiać ze swoją koleżanką mieszkającą tuż pod nią, piętro niżej. Obie kobiety są już w takim wieku, że nawet jedno piętro pokonane schodami jest dla nich zbyt dużym wyzwaniem, żeby mogły chodzić do siebie na herbatki, a żadna z nich najwyraźniej nie uznaje urządzenia jakim jest telefon, lub połączenia są dla nich zbyt drogie.
Skoro nie mogą do siebie chodzić w odwiedziny, a potrzeba ploteczek jest zbyt silna by się jej oprzeć rezolutne kobiety wymyśliły sobie, że przecież mogą rozmawiać przez domofon. Kiedy przychodzi godzina na klachy, jedna z nich bierze miotłę i rytmicznie uderza o sufit, bądź podłogę (w zależności od tej, która przejmuje inicjatywę), wtedy ta druga wie, że czas się wybrać do domofonu. Potrafią tak rozmawiać godzinami i nikomu to szczególnie nie przeszkadza, bo pełnią przy okazji funkcję bramkarza klatki schodowej. Nie trzeba też wyciągać kluczy, ani dzwonić na domofon własnego mieszkania, ponieważ panie otworzą drzwi bez problemu.
Wracałam ostatnio obładowana siatkami z zakupami i trafiłam właśnie na ich maraton najnowszych dzielnicowych wiadomości. Kiedy podeszłam do drzwi trwał kącik kulinarny.
- No i wtedy bierzesz tą śmietankę, tylko pamiętaj 30%, a najlepiej 36% -
- No i ten cukier waniliowy razem z tym zwykłym, czy osobno? -
- Razem możesz wrzucić -
- Czekaj no, bo jest chyba trzecia osoba na linii. Halo? -
- Dzień dobry - odpowiedziałam - Można prosić o otwarcie drzwi? -
- A proszę kochanienka, jak tam piesek zdrowy już? -
- Jeszcze się kuruje, ale jesteśmy na dobrej drodze -
- A to dobrze. Wstrętne guzy. Patrz pani, takie dziadostwo się przypałęta nie wiadomo skąd. Pani wchodzi i pozdrowi pieska -
- Dobrze, dziękuję -
Drzwi otworzyły się za sprawą guzika wciśniętego na drugim lub trzecim piętrze i weszłam do środka, podczas kiedy na zewnątrz toczyła się debata o grudkach z żelatyny.
Jako, że sąsiadki lubią pogawędzić sobie również późną porą wieczorową, a nie chcą budzić reszty mieszkańców swoją perkusją z miotły, postanowiły że można przecież porozmawiać przez junkers. Głos doskonale się przez ten podgrzewacz wody niesie i nie przeszkadzają tym nikomu, jako że sprzęt znajduje się w łazience.
Czasem jednak potrzeba jest silniejsza niż ciepłe łóżko i trzeba się zwlec w środku nocy, z pełnym pęcherzem, niedowładem nóg i zaćmieniem umysłowym.
Wyobraźcie sobie, kiedy całkowicie zaspana weszłam do łazienki, usiadłam sobie wygodnie na tronie i nagle usłyszałam głębokie:
- Nie pamiętam kiedy ostatnio byłaś -
O kurczę. Jakiś wyższy byt spytał mnie kiedy ostatnio sikałam. Z tego co pamiętam, jakieś kilka godzin temu. Tylko dlaczego to takie istotne?
- Tylko nie zapomnij jak ostatnio - usłyszałam głos odbijający się echem gdzieś po lewej stronie.
Nie no, spoko. Myślę, że pęcherz mi nie da zapomnieć, ale dzięki za radę - pomyślałam.
- Ostatnio było grubo, prawie się popłakałam -
Już bez przesady, trochę przetrzymałam, ale nic się przecież nie wydarzyło.
- Zabawny jest, ale w naszym wieku to chyba nas już wszystko bawi -
Chwila. Znałam ten głos.
- Oj przesadzasz, nie jesteśmy jeszcze takie stare -
Spojrzałam na zegarek. 4:30. Te kobiety nigdy nie śpią.
- Masz tyle na ile się czujesz. Ja dobijam osiemnastki -
Skończyłam to, po co przyszłam, umyłam ręce i wyszłam, żeby ordynarnie nie podsłuchiwać rozmowy starszych pań. Rano okazało się, że kobiety wybierały się na występ jakiegoś komika, na którym kiedyś już razem były i z tego co wiem świetnie się tam bawiły.
Jako, że taki system rozmów trwa już u tych pań niezmiennie od pół roku, postanowiliśmy z sąsiadami zwiększyć komfort i dyskrecję rozmów sąsiadek.
Na święta złożymy się i kupimy im Walkie-Talkie... i duży zapas baterii.

2 komentarze:

  1. a może kabelek i dwa telefony? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żeby się tylko niechcący nie wbiły komuś na kanał, albo nie daj Boże na jakąś prywatną częstotliwość. 😂

    OdpowiedzUsuń