Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

niedziela, 2 czerwca 2019

Noc szczura i poranek psa

Późną nocą, czy też jak kto woli wczesnym rankiem budzi mnie odgłos perkusji. Zastanawiając się co za pacan uderza w bębny o piątej rano przypominam sobie, że mam szczury. Spoglądam na klatkę w której panuje dzikie party i szczerze mówiąc ciężko mi ogarnąć spojrzeniem to co widzę. 
Maślany kima w misce, podczas kiedy Popcorn usiłuje przewrócić ją do góry nogami razem z bratem, a Karmel szuka szczęścia, łapiąc swoimi długimi łapiszczami za kartonik z karmą znajdujący się poza klatką. Pomimo wybiegu, trzech panów roznosi energia i postanawiają zmienić troszkę aranżację wnętrza. Posprzątana przed dwoma godzinami klatka wygląda obecnie jak wytwór chaosu. Kuweta zakryta kocem, koszyki porozrzucane po całym terenie, szmatki poupychane do tunelu, poidełko trzymające się na słowo honoru, kartonowe pudełko rozerwane na strzępy. Jedzenie wszędzie.
Zupełnie jakbym nie posiadała trzech szczurów, a diabła tasmańskiego, wiewiórkę i koalę.
Kukurydz realizuje swój misterny plan i Masło ląduje poza miską. Deszcz karmy, ziarenka fruwają jak confetti. Odmawiając opuszczenia jedynego sensu swojego życia, tłusty wciska się pod przewróconą do góry dnem miskę, wędrując z nią na plecach po klatce. W tym dziwnym żółwiku wystaje tylko ogon. 
Skarmelizowany odkrywając, że karma jest jednak za daleko, porywa szmatkę i zeskakuje z nią z samej góry, szybując jak na latającym dywanie. Scena z "Al#adyna" zaliczona. Produkcji Walta jednak nie koniec, ponieważ tłusty i pykający bawią się w "Króla l#a" na krawędzi półki. Popcorn ewidentnie odgrywa Skazę i usiłuje zrzucić większego brata (który wciąż jest żółwikiem) z półki. Masło wydając z siebie dźwięki nietoperza zapiera się łapkami i zdaje się nie ma ochoty na szybką podróż na dół.
W tym czasie cukrowy postanawia ponowić próbę zdobycia kartonu. Bierze rozpęd i uderza ciałem w bok klatki. Nie wiem, czy chce przesunąć całą konstrukcję, czy przecisnąć się między szczebelkami, ale ten plan nie ma fizycznych podstaw by zadziałać.
Pisk nasila się i jest dublowany. To Masło ratuje się przed upadkiem wisząc na ogonie brata jak na lianie. Kukurydz nie jest zachwycony i po zmianie planów próbuje jednak wciągnąć brata na górę. Płynne przejście do "Tarza#a".
Kiedy wstaję młodzież zastyga i patrzy na mnie jak na drapieżnika, po czym zaczyna się myć udając, że nic się nie dzieje i oni tu sobie grzecznie siedzą. Karmel łapie ze mną kontakt wzrokowy kiedy jego łapka jest już w połowie za klatką i cofa ją powoli do środka. Metoda na tyranozaura nie działa jednak na ludzi. Człowiek widzi nawet bardzo wolny ruch.
Następuje szybki wymarsz z klatki, błyskawiczne uprzątniecie pozostałości po imprezie i ponowne wpuszczenie szarańczy. Każdy dostaje po orzechu i znęcając się nad nową zabawką udaje się w swój róg klatki. Wolę odgłos uderzania orzechem o pręty i próby rozgryzienia go niż kolejny odcinek "Gwiezdnych W#jen" w wykonaniu gryzoni.
Każdy z nich ma swoją taktykę. Maślany książę wsadza orzech do koszyka i nakrywa go własnym ciałem. Możliwe, że liczy na jego wyklucie. Jeśli tak, to czeka go rozczarowanie. Popcornowa destrukcja, król furii rzuca orzechem po całej klatce i wykonuje na nim chwyty jakich nie powstydziłby się zawodowy wrestler. Popcorn natomiast trzyma chwilę orzecha, po czym podchodzi z nim do drzwiczek i mierzy mnie spojrzeniem. Nie tym razem cukrowy, tym razem musisz poradzić sobie sam. Kiedy szczur nie uzyskuje pomocy przechodzi do planu "b" i wgryza się namiętnie w łupinkę nie spuszczając mnie z oczu.
Morfina się przebudza dokładnie w momencie w którym wracam do łóżka. Przeciąga się i patrzy namiętnie w moją stronę. Kiedy nie uzyskuje atencji podchodzi do dzwonka i merdając ogonem oświadcza mi spojrzeniem "wyjdziesz sama, albo zmuszę Cię żebyś wyszła, niewolniku".
Moje własne zwierzęta się nade mną znęcają...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz