Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

niedziela, 3 lutego 2019

Szybki spacer

Kiedy wiem, że nie będzie mnie w domu przez pewien czas zabieram świniaka na dłuższy spacer połączony z zabawą. Mnóstwo właścicieli aktywnych psów jest zmuszonych do takich działań, żeby zapobiec niszczeniu przedmiotów czy wielogodzinnemu wyciu. Morfina nie ma lęków separacyjnych i nie zniszczyła w swoim życiu niczego celowo, więc w moim przypadku chodzi głównie o jej komfort. Po powrocie najada się, idzie spać i zazwyczaj przesypia czas kiedy nie ma mnie w domu. Nie lubię martwić się, że psu się nudzi albo nie dostał takiej dziennej dawki ruchu, jaką powinien.
Autobus tego dnia miałam o dziewiątej i wiedząc, że wrócić mogę dość późno, około godziny czwartej zwlekłam swe ciało z łóżka i prowadzona przez szczęśliwą Morfinę opuściłam mieszkanie.
Spacer, piłka, ćwiczenia węchowe, odpoczynek na ławce, zdobywanie gór, zabawa z innymi psami, głaski publiczności. Morświn może i jest śledziem, ale śledziem zdobywcą. Spokojne spacerki nie są dla niej, ona potrzebuje rozrywki.
Za klamkę ponownie złapałam w okolicach godziny siódmej. Byłam bardziej ubłocona niż pies i obie wymagałyśmy szybkiego ogarnięcia. Świniak dostał papu i biorąc w pysk miśka udał się na legowisko. Po uszykowaniu się i upewnieniu, że spakowałam wszystko co potrzebne odkryłam że mam jeszcze bonusowe pół godziny do autobusu. W sam raz, żeby wyjść na szybkie siku i opróżnić psi pęcherz do końca.
Obroża, smycz, kołowanie przed blokiem. Szybka zrzutka soczku i powrót do klatki.
- Patrz pan, wychodzą te ludzie na chwilę z psem przed dom tylko, lenie - usłyszałam z ust starszego pana, stojącego na środku chodnika i dyskutującego z innym starszym panem. Nie znałam ich, na pewno nie byliśmy sąsiadami.
- A potem się dziwią, że takie tłuste te psy są - odpowiedział drugi z panów.
- Nie tylko psy, właściciele też. Co się dziwić jak to zero ruchu ma, tacy ludzie nie powinni mieć psa, jeszcze takiego wielkiego. Taki wielki pies to nie do bloku się nadaje, tylko do domu z ogrodem -
- O właśnie, jak już to małe -
Udając, że nie słyszę weszłam do klatki, odstawiłam psa, który wrócił dokończyć drzemkę, zgarnęłam torbę i wyszłam na spotkanie z autobusem, mijając po drodze mężczyzn stojących w dalszym ciągu na chodniku.
Lekcje na dziś: 
1. Duże psy tylko do domku z ogrodem, 
2. Małe psy nie potrzebują ruchu, 
3. Nikt nie wie o Tobie więcej niż obcy ludzie, nawet Ty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz