Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

wtorek, 5 lutego 2019

Pradziadek cwaniaczek

Mój pradziadek w wieku 32 lat zachorował na raka krtani. Lekarze zdecydowali się na laryngektomię. Dla nieświadomych, jest to zabieg polegający na wycięciu krtani. 
Traci się możliwość wydawania dźwięków, więc mówienie ogranicza się do szeptania. Nieliczni są w stanie zrozumieć osobę po operacji. Głównie są to osoby z bliskiego otoczenia, które przyzwyczajają się do "szmerowego" mówienia.
Istnieją oczywiście specjalne aparaty (sztuczna krtań), które ułatwiają mówienie ale brzmi się z nimi dość nietypowo i robotycznie.
Pradziadek twierdził, że to nie dla niego i "nie będzie dzieci straszył", więc nie używał aparatu. Kiedy przyjeżdżaliśmy do niego na wakacje trudności ze zrozumieniem pojawiały się tylko w pierwszych dniach. Później stawało się to dla nas normalne i naturalne.
Posiadanie takiego otworu w szyi sprawia, że powietrze w większości wdychane i wydychane jest nie przez nos, jak to miało miejsce do tej pory, a właśnie przez tę dziurkę. 
Tego właśnie dotyczy dzisiejsza historia.
Kiedy na świecie nie było jeszcze nawet mojej mamy, pradziadek wracając z pracy obserwował grupkę młodych ludzi, którzy urządzali zawody we wsadzaniu głowy do wiadra pełnego wody. W czasach kiedy hazard nie był tak rozwinięty ludzie ze wsi radzili sobie organizując gambling na własną rękę. Zasady były proste, kto wytrzyma dłużej z głową pod wodą - wygrywa. Praktyka i chęć wygranej sprawiała, że na podwórkach wyrastali przyszli specjaliści od nurkowania głębinowego. Pewnego dnia pradziadek owinął szyję szalikiem i podszedł do grupki, pytając czy i on może spróbować. Młodzi roześmiali się widząc osobę starszą od nich o 15 lat, do tego mówiącą jak Darth Vader bez głosu.
- Na pewno? My tu na pieniądze się bawimy, a pan już jest stary. Żeby nie było żeśmy oszukiwali, mamy lepsze płuca - odrzekł jeden z nich.
Pradziadek wyciągnął portfel i położył go na stole z pulą pieniędzy.
- Wchodzę za wszystko - odparł typowym dla niego szeptem i chłopcy szybko zrobili mu miejsce przy wiadrze, licząc na szybki zarobek. Zadowolony pradziadek wsadził głowę do wiadra i czekał. Czas mijał a młodzi zaczęli się niepokoić, że obcy mężczyzna utonął więc wyciągnęli jego głowę.
- Co jest? - odpowiedział obciekający wodą pradziadek - Nie skończyłem -
- Na pewno? żeby się pan nie utopił -
- Spokojna Twoja głowa, wiem co robię -
Głowa pradziadka wróciła pod wodę, a zaniepokojeni chłopcy czekali aż wynurzy się na powierzchnię. Czekali 15 sekund, pół minuty, minutę, kilka minut. Mężczyzna pobijał wszelkie rekordy, więc postanowili mu przerwać i pogratulować zwycięstwa. Młodzi ludzie nie chcieli jednak rezygnować z pieniędzy, zorganizowali więc dogrywkę... i kolejną... i jeszcze jedną. Zmachani, niedotlenieni i ledwo żywi zmuszeni byli oddać cały swój przegrany dobytek.
- Jak pan to robi? To jest niemożliwe! - spytał jeden z uczestników zawodów.
Pradziadek odsłonił wtedy szyję i odpowiedział z uśmiechem, że przez cały czas mógł oddychać i nie potrzebował do tego nosa ani ust. Jego proces wymiany powietrza zaczynał się wcześniej. Młodzi byli oburzeni tak jawnym oszustwem, lecz zanim zdążyli zażądać zwrotu pieniędzy pradziadek sam oddał im łupy. Nie miał zamiaru ich okradać, a jedynie dać nauczkę.
- Nie bawcie się w hazard, zawsze znajdzie się kanciarz, który Was ogołoci - odrzekł, zabierając swój portfel - I nie palcie papierosów, bo skończycie jak ja. Paskudny nałóg - dodał, po czym zostawiając młodzież w szoku i niedowierzaniu odszedł w kierunku drogi do domu.
Więcej nie widział chłopców z wiadrem, więc albo poskutkowało, albo przenieśli się w bardziej ustronne miejsce.


[1] http://onkologopeda.pl/?q=aktualnosci/%C5%9Bwi%C4%99-laryngektomowanych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz