Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

czwartek, 21 lutego 2019

Skąd się biorą dzieci

Pilnowałam ostatnio szkraba, którego rodzice musieli porozmawiać z przedszkolanką. Młodzieniec ze względu na cukrzycę wymagał nieco więcej uwagi. Trzeba było pilnować, żeby używał glukometru przed posiłkami, oraz po intensywnej zabawie i mieć dziecko na oku.
Zostałam z nim, bo cukrzyca jest mi niemal tak bliskim tematem jak epilepsja.
Bawiliśmy się wojnę dinozaurów i dzieciak właśnie zrównywał moją armię z ziemią swoimi czołgami i helikopterami na lasery, kiedy wyskoczył z:
- A ja wiem skąd się biorą dzieci -
Alarm. W systemie dowodzenia zapaliły się wszelkie diody jakie tylko mogły się zapalić. Trzeba było podejść do tematu tak ostrożnie jak do rozbrajania bomby. Jeden nieostrożny ruch i cały jego światopogląd mógł wylecieć w powietrze, w końcu nie wiadomo co tak naprawdę wiedział. Którą znał wersję? Z kapustą? Bocianami? Czy rodzice odważnie wprowadzili mu już prawdziwą biologiczną wersję jego stworzenia? Bazując na doświadczeniu, szczerze w to wątpiłam.
- Tak, a skąd? - spytałam i czekając na odpowiedź przesunęłam swoje Triceratopsy na linię obrony.
- Smoki je przynoszą. Dlatego mało osób je widziało, bo muszą być niewidoczne! - odparł chłopczyk.
No nieźle. Bociany uległy lekkiemu tuningowi.
- A kto Ci to powiedział? -
- Tatuś -
Jakoś mnie nie zdziwiło, że wymyślił to facet. (Z całym szacunkiem dla panów oczywiście.) Zastanawiało mnie tylko, czy wie o tym mamusia i czy zgadzają się co do tej wersji zdarzeń. Ciekawiło mnie również jak wytłumaczą potomkowi ognia ewentualne pojawienie się ciążowego brzuszka w przypadku decyzji rodziców o drugim dziecku. Czy smoki też będą brały w tym udział? Wolałam sobie tego nie wyobrażać.
- Ciekawe jak wyglądał mój smok i skąd one biorą te dzieci - kontynuował młodzieniec, mordując bezlitośnie moją dopiero co ustawioną linię obrony.
- Chyba musisz spytać o to tatę - odparłam i temat nie był dalej kontynuowany.
Byłam rozczarowana porażką moich dino-żołnierzy, ale mam wrażenie że bardziej rozczarowany będzie ten chłopiec, kiedy dowie się już prawdy o powstawaniu dzieci.
Smoki brzmią jednak dużo bardziej epicko i majestatycznie.

1 komentarz: