Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

sobota, 23 lutego 2019

Babcia Jagoda

Na naszym osiedlu mieszka pewna staruszka. Ludzie nazywają ją babcią Jagodą. Kobiecina ma psa, który jest prawdopodobnie najstarszym psem w naszym mieście. Piesek jest mały i wyłysiały. Kiedyś mógł być Szpicem miniaturowym, teraz wygląda bardziej jak Grzywacz chiński. Oboje wychodzą tylko na krótkie spacery, ze względu na problemy zdrowotne i podeszły wiek. Staruszka ma chory kręgosłup i problemy z nogami. Kudełek jest niewidomy, ledwo człapie i w większości jest noszony na rękach przez właścicielkę. Oboje są przeuroczy.
Kobieta z oczywistych powodów ma problem ze sprzątaniem po psie. Ciężko jej się schylać, bo nie potrafi się potem wyprostować. Widać, że wiele ją to kosztuje. Zamiast jednak udawać, że nic się nie stało i odchodzić jak robi większość młodych i zupełnie zdrowych ludzi, staruszka zaczepia przechodniów (zazwyczaj są to dzieci i młodzież) i proponuje im pieniążka za posprzątanie i przejście się do śmietnika. Najszybciej zarobiona piątka w życiu tych brzdąców. Kupki są miniaturowych wielkości i zazwyczaj nie ma ze znalezieniem takiej pomocnej osoby żadnego problemu. Oczywiście jeśli trafi na dorosłego, a on się zgodzi to nie przyjmuje pieniędzy, bo byłoby mu głupio. Kobieta jest jednak ninją i wrzuca niezauważenie piątkę w kieszeń sprzątającego tak, że tamten nawet nie podejrzewa, że został właśnie obdarowany. 
Kiedyś ktoś spytał kobietę:
- Dlaczego nie da sobie pani z tym spokoju? Przecież wiele osób nie zawraca sobie tym głowy. Nikt by pani nie zwrócił uwagi -
Staruszka odpowiedziała:
- Jakbym w moim życiu postępowała tak jak inni, tylko dlatego że tak można to nie byłabym tą osobą, którą jestem dzisiaj. Przecież trzeba sprzątać, a skoro ja już nie mogę, to chociaż zapłacę komuś kto mi pomoże -
Zazwyczaj babcia Jagoda nie ma najmniejszego problemu ze znalezieniem pomocy, dzieci przewijają się wokół niej tylko czekając na okazję. Niektóre z nich same pytają, czy dzisiaj było już sprzątanie i czy nie trzeba może pomóc. Zwłaszcza kiedy się ociepla, a kobiecina przenosi się na ławeczkę, młodzi biznesmeni bawiący się w pobliżu podbiegają i zaklepują sobie terminy najbliższego sprzątania, bo "Jakby babcia potrzebowała, to ja tam jestem przy rampie, wystarczy zawołać".
Babcia Jagoda lubi też gotować, ale mieszka sama i nie ma tak dużego apetytu, żeby zjeść wszystko. Kładzie więc koło siebie miskę z faworkami, ciastkami, czy karmelkami kiedy wychodzi na ławeczkę i każe się częstować. Nie trzeba wspominać, że miska jest opróżniana bardzo szybko przez małe, lubiące słodycze rączki.
Niektórzy uważają, że kobieta niepotrzebnie daje dzieciom pieniądze i że powinna uczyć je bezinteresowności i pomocy starszym, ale ona uważa że pracować charytatywnie należy dla potrzebujących, a jej wolontariat nie jest jeszcze potrzebny. Ludzie, którzy narzekają nie widzą jednak, że młodzi często pomagają staruszce w noszeniu zakupów, czy biegają po zrzucone przypadkiem z balkonu klamerki zupełnie za darmo, z potrzeby pomocy miłej kobiecie. Czasem ktoś wyniesie jej śmieci, albo idąc do sklepu zapuka i spyta czy czegoś nie potrzebuje. Dzieci nie pomagałaby kobiecie za darmo, gdyby nie chciały. Nikt ich do tego nie zmusza. 
W ten sposób babcia Jagoda spełnia swój obywatelski obowiązek, a przy okazji sprawia radość najmłodszym. Robi to, chociaż mogłaby po prostu odejść i nikt nie miałby pretensji. Robi to, bo wierzy że tak trzeba.
Mam nadzieję, że wszystkim tym kozakom, którym uwłacza sprzątanie po ich własnym psie jest chociaż głupio widząc to wszystko. Może chociaż kilku z nich pod wpływem wstydu i zażenowania zmieni własne zachowanie i podejście do sprawy.
Babcia Jagoda w każdym razie zasługuje na medal i jakieś specjalne, bonusowe punkty w życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz