Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

sobota, 12 października 2019

Empatia, a znieczulica

Wykazujesz dużą empatię w stosunku do innych? 
Potrafisz doskonale postawić się w sytuacji drugiej osoby i przeżywać jej problemy, mimo iż wcale Cię nie dotyczą?
Nie potrafisz znieść cudzego cierpienia?
Potrafisz cieszyć się cudzym szczęściem, nawet kiedy sam nie jesteś w danej chwili szczęśliwy?
Wolisz dawać niż otrzymywać?
Za każdym razem kiedy patrzysz na krzywdę niewinnych, zaczyna mrowić Cię w głowie i klatce piersiowej?
Porzucone pieski, katowane kotki, a może małe dzieci, albo osoby starsze?

Tak?
W takim razie witam i zapraszam, proszę sobie znaleźć wygodne miejsce, gdyż dzisiaj będzie właśnie o tym.

Jeśli jesteś człowiekiem, którego boli cudza krzywda, masz lekko mówiąc przewalone. Wiem co mówię, jedziemy tym samym tramwajem i nie jest on kolorowy.
Co więcej z tego tramwaju nie za bardzo da się wysiąść, a sam w sobie nigdy się nie zatrzymuje.

Czytasz historie w których ktoś skatował dziecko, psa, konia, czy świnkę i jest Ci zwyczajnie przykro. Nie jesteś w stanie pojąć co kieruje tymi ludźmi, skąd w nich tyle agresji, dlaczego znęcają się nad tymi, którzy nie są w stanie się obronić. Zastanawiasz się czy da się temu przeciwdziałać i w jaki sposób to zrobić. Trapi Cię to. Czasem po przeczytaniu historii o kocie, rzuconym z dziesiątego piętra, lub psie, celowo przejechanym przez kierowcę dostawczaka, albo staruszce, którą napadnięto i okradziono ze wszystkiego co miała, robi Ci się źle, nie możesz spać, może nawet jeść. Notorycznie o tym myślisz.
Możesz wtedy czuć różne emocje: złość, zażenowanie, smutek, frustrację, bezsilność. Możesz mieć ochotę przyłożyć oprawcy, a w Twojej głowie rodzą się bardzo wyrafinowane propozycje tortur takiego człowieka.
Rzeczywistość wydaje się nie do zniesienia, a ludzkie zachowania absurdalne, niedorzeczne i okrutne.
Zaczynasz mieć dość. Po pewnym czasie nie potrafisz już znaleźć siły na walkę z wszechobecną głupotą, z której niektórzy ludzie są wręcz dumni.

Dochodzisz do wniosku, że dużo łatwiej by Ci się żyło z coraz częściej występującą znieczulicą, kiedy po prostu ma się każdego gdzieś i wszystko spływa po Tobie jak po kaczce, w którą ktoś dla zabawy wpakował wiadro śrutu.
Ktoś kogoś zabił? Nie Twoja sprawa, co Cię to obchodzi, nawet nie znałeś tych ludzi.
Jakiś typ wydłubał szczeniakowi oczy, po czym nabił go na pręt, śmiejąc się przy tym ze swojego geniuszu, a następnie wrzucił nagranie do internetu? Nie pierwszy, nie ostatni raz. Kto by się przejmował. To tylko pies. Jest ich na świecie dużo.
Ktoś wysmarował kotka benzyną i spalił go żywcem? Pomysłowe, nie ma co. Może będzie z tego kreatywny pracownik.
Tortury na noworodku? Mógł trafić gorzej.
Gwałt? Na porządku dziennym.
Pedofilia, zoofilia, porwania, morderstwa, kradzieże, znęcanie się fizyczne i psychiczne, brak tolerancji, ubóstwo, głód... można wyliczać w nieskończoność.
Problemów jest stanowczo zbyt wiele, żeby móc przeciwdziałać im wszystkim, a skoro nie można ich całkowicie usunąć, po co się nimi przejmować?
Brak współczucia wydaje się dużo prostszą opcją. Świat byłby dużo bardziej znośny i dużo mniej dołujący.
Wystarczy to tylko zaakceptować. Pogodzić się z tym i tyle.

NIE.

Po pierwsze to wcale nie byłoby takie proste. To kim jesteś teraz, zostało ukształtowane na przestrzeni wielu lat przez Twoje otoczenie i Ciebie samego. Nie jest tak łatwo się zmienić. Nie tak naprawdę. Zmiana maski nie sprawi, że zmienisz się także w środku. Możesz mieć żal do swoich rodziców, że utrudnili Ci życie i sprawili, że kierujesz się jakimiś wyższymi wartościami, zamiast być egoistą, który przejmuje się tylko sobą. Przecież tacy mają dużo prościej, dlaczego to Ty masz się wszystkim przejmować? Dlaczego zawsze masz mieć pod górkę?
Moja babcia mawiała: 
"Jeśli jest Ci ciężko, znaczy, że niesiesz coś wartościowego. Wartościowe rzeczy zawsze są ciężkie."
Można porzucić je w każdej chwili i co prawda będzie nam się szło lżej, ale możemy odczuwać pustkę, niedosyt, brak czegoś. To jak szukanie po kieszeniach telefonu, o którym nie pamiętamy, że został w domu, albo łapanie za pasek torebki, której nie mamy przy sobie. Zostają pewne odruchy, których ciężko się pozbyć.
Bez torebki i telefonu będzie nam lżej, tylko czy chcemy się bez nich poruszać?
Może zabrzmi to ckliwie i tanio, ale powiem Wam co kiedyś usłyszała moja mama, a przed nią moja babcia.

  • Nie porównuj się do innych - nie ma na świecie dwóch takich samych osób. Nawet bliźnięta różnią się od siebie.
  • Nie zazdrość - podziwiaj.
  • Nie próbuj się dopasować - nie wciśniesz kwadratowego klocka do trójkątnego otworu bez zmieniania jego kształtu.
  • Żałuj tych, którzy żyją bez miłości - puste serca są lżejsze, ale też mniej wartościowe.
Wybór należy do Ciebie. 
Możesz dalej przeżywać pomysły kolejnego idioty, który pomylił własne dziecko z workiem treningowym, maltretował zwierzę, czy wykazał się okrucieństwem i swoim wybujałym poczuciem władzy i siły w inny sposób, albo możesz uznać to za normalne, wzruszyć ramionami i nie przejmować się w życiu niczym, co nie dotyczy Ciebie bezpośrednio.
Zrób tak, żebyś był szczęśliwy/a ze samym sobą.
Tyle.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz