Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

sobota, 15 grudnia 2018

Mity na temat psów, w które niektórzy wierzą do dziś cz. 2

Część pierwsza: KLIKNIJ TUTAJ

11. Psy nie rozróżniają ludzkich emocji i mimiki

Należy zacząć od tego, że ludzka twarz nie jest symetryczna, mimo iż taka może się wydawać. Gdyby wykonać lustrzane odbicie naszej lewej strony twarzy oraz prawej, powstałe obrazy znacząco by się od siebie różniły.
System "czytania" emocji z mimiki jest podświadomy i polega na kierowaniu wzroku najpierw na lewą stronę twarzy drugiej osoby (nasze lewo). To z tej połówki dowiadujemy się czy ktoś jest szczęśliwy, smutny, zły, zażenowany itp. Dzieje się tak dlatego, że nasza prawa strona twarzy okazuje się być bardziej szczera i dokładniejsza w przekazywaniu właściwych emocji. Jesteśmy jedynym żywym gatunkiem, który postępuje w ten sposób i u którego taki proces odczytywania emocji zapisany jest już w kodzie genetycznym.
Jedynym... poza psami.
BBC przeprowadziło eksperyment, w którym pokazywano psom różne obiekty na ekranie. Były to przypadkowe przedmioty, oraz twarze innych zwierząt i ludzi. Specjalne kamery śledziły trasę poruszania się gałek ocznych psów i okazało się, że podopieczni wykazują tę samą taktykę rozpoznawania emocji i kierują spojrzenie najpierw na lewą stronę twarzy, jednak robią to tylko w stosunku do ludzi. Kiedy na ekranie pojawiały się przedmioty, czy inne zwierzęta psy nie "badały" ich w ten sam sposób, w jaki badały twarze ludzi. Fakt, że proces ten jest nieświadomy i niewyuczony przemawia za ewolucją, jaką przeszły psy przez obecność w ich bliskim otoczeniu ludzi. Żadne inne zwierzę poddane testowi nie wykazywało podobnych zachowań, co czyni psy pierwszymi poza ludźmi udowodnionymi naukowo zwierzętami potrafiącymi odczytywać emocje gatunków innych niż własny.


To jednak nie jedyny dowód. Naukowcy z Instytutu badawczego Messerli w Austrii wykonali kolejny eksperyment udowadniający, że psy świetnie radzą sobie z czytaniem mimiki. 20 psów zostało nauczonych reagowania na obrazki przedstawiające różne rodzaje ludzkich emocji. Połowa psów była nagradzana za wskazanie nosem smutnej/złej twarzy, a druga za wskazanie twarzy szczęśliwej. Zwierzętom utrudniono zadanie i pokazywano im tylko jedną połowę twarzy na raz (górnej lub dolnej), nie mogły więc połączyć kształtu oczu i ust jednocześnie. Mimo to psy świetnie poradziły sobie z eksperymentem i udowodniły, że potrafiłyby rozpoznać emocje człowieka, nawet gdyby ten miał tylko połowę twarzy. Co więcej, psom których zadaniem było wskazanie twarzy smutnej/złej nauka zajęła trzy razy więcej czasu niż drugiej grupie.
"To tak jakby psy instynktownie nie chciały znajdować się w pobliżu negatywnych emocji, mimo że działy się one tylko na ekranie" określił to zachowanie Dr Kun Guo - psycholog i ekspert relacji ludzko-zwierzęcych z Uniwersytetu Lincolna. [1]

12. Należy uczyć psa tylko jednej komendy na raz

Niektórzy twierdzą, że należy opanować jedną komendę do perfekcji, by przejść do nauki kolejnej. Prawda jest jednak taka, że psi mózg jest wielozadaniowy, a monotonia powtarzania cały czas tych samych czynności grozi nudą i frustracją obu stron. Zaleca się łączenie już poznanych sztuczek, z tymi będącymi w trakcie realizacji, żeby zapobiec takim sytuacjom.
Psy bardzo gładko potrafią przejść z "siad" do "leżeć", a następnie do "turlaj się". Dlaczego więc tego nie wykorzystać? Nie należy się oczywiście spodziewać, że pies nauczy się dziesięciu zupełnie różnych komend na raz, ale z pewnością niektóre z nich, będące kontynuacją poprzednich nie przysporzą czworonogowi trudności. Perfekcja przychodzi z czasem i nie jest wymagana do kontynuowania dalszej nauki.

13. Pies uczony za przysmaki będzie się starał tylko jeśli dostanie nagrodę

Psy uczone metodami pozytywnymi najczęściej zachęcane są do współpracy jedzeniem, ponieważ w większości przypadków jest to ich słabość. 
Prawdą jest, że pies chętniej wykona wyuczoną komendę, jeśli w dłoni będzie znajdować się coś co przykuje jego uwagę i da z siebie wszystko, żeby tylko to dostać. Nieporozumieniem jest jednak twierdzenie, że pies wyuczony jakiejś sztuczki będzie ją wykonywał tylko za nagrodę. Należy pamiętać, że psy to zwierzęta bardzo socjalne i chcą, żeby właściciel był z nich zadowolony. Motywacją do działania jest nie tylko jedzenie, ale również pieszczoty, czy zabawa. Pies który raz opanował daną komendę do perfekcji będzie ją wykonywał odruchowo, nie zastanawiając się nad nią zbytnio. To tak jak z przechodzeniem przez jezdnię. Człowiek, który raz nauczył się rozglądania przed wkroczeniem na ulicę będzie to robił przez całe życie mimowolnie.
Żeby ograniczyć spożycie ciastek przez kudłatego ucznia zaleca się stopniowe zmniejszanie dawki przez przyznawanie nagrody tylko za wykonanie kilku sztuczek, zamiast nagradzania każdej osobno.

14. Psi pysk ma mniej zarazków niż ludzkie usta, a psia ślina leczy!

"Porównywanie psiej jamy ustnej do ludzkiej jest jak porównywanie jabłek do pomarańczy" - Colin Harvey, profesor Uniwersytetu Weterynaryjnego w Pensylwanii i sekretarz wykonawczy American Veterinary Dental College.
Zarówno pies jak i człowiek mają w swojej jamie ustnej pełno drobnoustrojów. Niektóre bakterie można spotkać tylko u ludzi, podczas gdy inne zadomowiły się również w psich pyskach. Doskonałym przykładem jest tutaj rodzina bakterii, która jest znana z powodowania chorób przyzębia u ludzi i psów - Porphyromonas. Naukowcy odkryli, że psy mają rodzaj bakterii zwanych P. gulae, podczas gdy ludzkie usta zawierają jego krewnego, P. gingivalis.
W rzeczywistości psy mają w jamie ustnej ponad 600 różnych rodzajów bakterii, co jest liczbą bliską liczbie 615, która jest liczbą rodzajów bakterii jaką naukowcy Harvardu znaleźli w ludzkich ustach. Dla porównania w jamie ustnej kota znajduje się ich zaledwie 300 rodzajów.
Mit wziął się prawdopodobnie z faktu, że zazwyczaj nie wymieniamy się z psami chorobami mimo kontaktu psiej śliny z człowiekiem. Powodem tego jest fakt, że większość bakterii w pysku psa nie jest zoonozami - co oznacza że nie są w stanie one rozwijać się w ludzkim organizmie.
Całowanie psa jest więc dużo bezpieczniejsze pod względem zakaźnym niż całowanie drugiego człowieka, jednak nie oznacza to, że psi pysk jest czystszy od ludzkich ust. Ma on po prostu niekompatybilny zestaw zarazków. [2]
Jeśli chodzi o lecznicze właściwości psiej śliny, to sprawa jest bardziej skomplikowana. Większość ssaków, wliczając w to ludzi liże swoje rany. Antyczne kultury wierzyły, że psia ślina ma niemal magiczne właściwości lecznicze i zarówno Egipcjanie jak i Grecy stosowali ją do leczenia ran. Krąży nawet niepotwierdzona legenda, że legiony Cezara zawierały oprócz żołnierzy "leczące psy", które miały lizać rany walczących, by te goiły się szybciej.
Teoria nie jest kompletnie błędna i ma swoje podłoże biologiczne. Ssaki liżą rany, ponieważ język usuwa brud i zanieczyszczenia z zewnętrznej strony uszkodzonej skóry, co obniża prawdopodobieństwo wystąpienia infekcji. Oczywiście zbyt intensywne lizanie może powodować powstawanie hot spotów i wydłużać czas gojenia się ran. 
Jak się okazuje, istnieją pewne białka w ślinie zwane histatynami, które mogą zapobiec infekcji i chronić ranę przed patogenami. Badania wykazują, że polizane rany goją się dwa razy szybciej niż te, które nie miały kontaktu ze śliną. W tych właściwościach psia ślina nie jest sama. Ślina wszystkich ssaków - w tym ludzi wykazuje podobną aktywność gojenia się ran, co może wyjaśniać tradycję całowania ran, czy otarć dzieci, by te poczuły się lepiej mimo że obecnie to tylko wyraz troski.
Należy jednak zaznaczyć że "lecznicze" właściwości śliny są ograniczone do własnego gatunku. Psia ślina działa na psa, a ludzka na człowieka. Jeśli lizanie występuje międzygatunkowo nie jest już tak zdrowe ze względu na wspomniane wcześniej różnice w bakteriach i mikrobach.
Czy to oznacza, że powinniśmy pozwolić psom na lizanie ran, a może nawet zacząć stosować tę praktykę u ludzi?
Niekoniecznie. Jeśli odstawić na bok właściwości lecznicze ślina wiąże się z ryzykiem. Weźmy na przykład bakterię Pastuerella. Bakteria ta jest nieszkodliwa w jamie ustnej, ale może doprowadzić do poważnych infekcji, jeśli zostanie wprowadzona do otwartej rany, powodując choroby, które mogą doprowadzić do amputacji, a w skrajnych przypadkach nawet do śmierci. Istnieje wiele innych zarazków, które nie powinny być wprowadzane do rany. Nadmierne lizanie uszkodzonej skóry może również prowadzić do infekcji i samookaleczenia.
Porównywanie czystości ludzkich i psich ust mija się również z istotną kwestią: higiena jamy ustnej.
Zarówno psy, jak i ludzie są jednakowo podatni na choroby zębów, to czy będą one w dobrym stanie, a bakterie będą się na nich namnażać zależy w znacznym stopniu od zachowania higieny, szczotkowania i stosowania preparatów ochronnych.
Wisienką na torcie są także naturalne psie zachowania jak: zjadanie śmieci, lizanie brudnych obiektów, czy czyszczenie odbytu i genitaliów.
Tych czynności ludzie nie wykonują, a przynajmniej nie jest to ogólnie przyjętą normą (nie oceniam, każdy ma swoje fetysze). W związku z tym ludzkie usta wolne są od bakterii, które znajdują się w psim pysku dzięki takim właśnie praktykom.
Za mitem przemawiała także teoria, że ludzkie ugryzienia goją się dłużej niż psie. Została ona jednak odrzucona, jako że długość gojenia się takich ran zależy od ilości bakterii w jamie ustnej, a jak wiemy usta ustom nierówne. Naukowcy udowodnili, że ugryzienie psa którego zęby były w złej kondycji goi się tak samo długo jak takie samo pogryzienie przez człowieka.
Podsumowując: Czy psia ślina zawiera antybiotyki? W nieznacznym stopniu.
Czy psia jama ustna jest czystsza od ludzkiej? Niestety nie. Zawiera inne rodzaje bakterii, ale ich ilości są zbliżone, a czasem nawet większe od tych znajdujących się w ludzkich ustach.

15. Psy widzą na czarno-biało

Ten mit wziął się z przekręcania informacji o różnicach w widzeniu naszym, a psim. Prawdą jest, że nasi czworonożni przyjaciele widzą świat inaczej, lecz nie jest on dla nich wcale czarno-biały.
Wzrok psów zachowuje się podobnie jak wzrok osób cierpiących na Deuteranopię (Daltonizm) - wadę wzroku, polegającą na nierozpoznawaniu barwy zielonej i czerwonej.
Różnice pojawiają się także w widzeniu skali szarości, ostrości i jasności. 
Jako że głównym zmysłem przewodzącym u tych zwierząt jest węch, a wzrok znajduje się na trzecim miejscu (zaraz po słuchu) nie jest on tak dobrze wykształcony jak u ludzi. Psy widzą obiekty mniej wyraźne, przyciemnione i lekko rozmazane. [3]
Ludzie (i psy) mają dwa typy receptorów koloru: pręciki i czopkiCzopki odpowiedzialne są za widzenie kolorów – niebieskiego, czerwonego i zielonego. Pręciki nie potrzebują pełnego światła do działania. Odpowiadają za widzenie zarysów przedmiotów oraz wykrywanie ruchu. [4] Całkowity brak czopków, lub ich wyłączenie powoduje ślepotę, natomiast pręcików - ślepotę kurzą (zmierzchową), czyli problemy z widzeniem przy ograniczonym dostępie światła.
Psy posiadają tylko dwa rodzaje czopków (jak Daltoniści), podczas gdy zdrowe ludzkie oko zawiera ich trzy rodzaje. To powoduje, że widzenie barw u psów jest znacznie ograniczone. 
Przez zwiększoną liczbę pręcików w psim oku w stosunku do oka ludzkiego, psy są lepsze w widzeniu w nocy. Ten efekt zwiększa jeszcze dodatkowa warstwa na psim oku zwana Tapetum Lucidum (Błona odblaskowa).
Odbite od niej światło kierowane jest do fotoreceptorów, zwiększając skuteczność widzenia w warunkach słabego oświetlenia. Dzięki czemu oczy psów "świecą" w nocy.
Psy są również bardzo krótkowzroczne w porównaniu do ludzi. Specjalny test zrobiony na potrzeby eksperymentu przyznaje psom widoczność 20/75. Oznacza to, że psy widzą obiekt z odległości 20 stóp (6 metrów) tak samo niewyraźnie, jak człowiek widzi go z odległości 75 stóp (23 metrów). Są jednak lepsze w wychwytywaniu ruchomych obiektów i robią to znacznie szybciej niż ludzie. 
Psy są również dwukrotnie słabsze w rozróżnianiu stopni jasności od ludzi.
Nie należy im jednak współczuć tych niedoskonałości, ani martwić się jak sobie z nimi radzą. Psi węch, który jest dużo bardziej czulszy od ludzkiego świetnie im te straty wzroku rekompensuje.

16. Pies przekrzywia głowę kiedy jest zdziwiony

To nie jest do końca prawdą, lecz nie jest też całkowitym kłamstwem.
Psy reagują przekręcaniem głowy na zjawiska lub dźwięki, które są dla nich nowe lub dziwne. Robią to jednak, żeby odpowiednio "nastawić" uszy i kiedy zjawisko lub dźwięk się powtórzy móc porównać go do czegoś co znają. 
Niewyraźne słowa lub nienaturalne dźwięki psy usiłują natychmiastowo dopasować do czegoś co rozumieją. To dlatego, kiedy niechcący wymówi się słowo "spacer" podczas rozmowy z kimś, pies który przypadkiem je usłyszał może przekręcić głowę, ponieważ ze względu na resztę wypowiedzianych wyrazów nie jest on pewny czy usłyszał poprawnie i dobrze odczytał sygnał. Psy czasem porównują też wyrazy brzmiące podobnie. 
Morfina przekrzywieniem głowy reaguje na słowo "dżemik", ponieważ jest podobne do słowa "idziemy", które zna i wie co oznacza, jednak choć wyrazy brzmią podobnie zdaje sobie sprawę, że nie są identyczne.
Pies nie przekrzywia więc głowy ponieważ jest zdziwiony, lub zszokowany, ale robi to, bo koncentruje się na tym, co zostało powiedziane i ma nadzieję na rozpoznanie wypowiedzianych słów, lub zaistniałego zjawiska.
Ponadto, mimo iż psy potrafią usłyszeć częstotliwości niedostępne dla ludzkiego ucha nie są one zbyt dobre w określaniu skąd dany dźwięk pochodzi. Psy próbują więc "wyregulować" małżowinę, aby lepiej wykryć źródło dźwięku. 
Przechylanie głowy może być zarówno odpowiedzią na sygnały dźwiękowe jak i wizualne. Jak twierdzi Stanley Coren z "Psychology Today" pysk psa może utrudniać dostrzeżenie źródła dźwięku, jeśli jest ono widoczne. Odchylając głowę pies koryguję więc również widzenie przedmiotu. Spośród 600 ankietowanych właścicieli psów, 71% posiadaczy psów z większymi kufami donosiło, że ich psy często przekrzywiały głowy, kiedy koncentrowały się na człowieku w porównaniu do zaledwie 52% właścicieli psów ras brachycefalicznych (z krótkimi kufami).
Jeśli nie wierzycie w słowa Corena możecie wykonać prosty eksperyment. Zegnijcie palce w pięści i przyłóżcie je do obu stron nosa tak, żeby kciuki dotykały policzków. A teraz z tą prowizoryczną kufą spróbujcie spojrzeć na swoją klatkę piersiową, czy brzuch. Ograniczone widzenie? No właśnie. 
Dr Nicolas Dodman - psi behawiorysta i emerytowany profesor w Szkole Weterynarii Cummingsa na Uniwersytecie Tufts jest przekonany że przekrzywianie głowy świadczy o psiej inteligencji i zwierzęta które wykazują takie zachowanie są bardziej ciekawe i żądne zrozumienia świata, oraz człowieka od tych, które nigdy głowy nie przekrzywiają.
Mówiąc prościej przekrzywienie głowy nie oznacza "O, co to?", lecz raczej "To mi się z czymś kojarzy, ale na razie nie wiem z czym".
Branie takiej reakcji za zdziwienie nie jest co prawda dużym i niewybaczalnym błędem, ale nie jest też technicznie poprawne.

17. Zabawa szarpakiem może wywołać agresję, tak jak jedzenie surowego mięsa

Zacznijmy może od mięsa.
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Pies delektuje się swoim posiłkiem i pochłania kolejne kawałki mięsa, lub obgryza sobie smaczną kość. Inny pies, lub człowiek podchodzi do jedzącego psa, a zwierzę warcząc rzuca się by odgonić natręta. Szybki wniosek? Surowe mięso wzbudza agresję u psów. Prawdziwy wniosek? Pies broni zasobów i będzie to robił niezależnie od formy podawanego pokarmu. Należy z nim popracować, a nie eliminować surowiznę z diety.
No dobrze, a co z psami które nie broniły zasobów kiedy były na suchej karmie, ale zaczęły to robić na BARFie?
Jeśli dziecku, które dotychczas jadło kaszki damy frytki, a potem będziemy chcieli te frytki odebrać, będzie ono protestowało mimo że nie miało nic przeciwko oddaniu kaszki. Czy frytki wywołują agresję? Nie.
Mięso jest bardziej atrakcyjne dla psa od suchej karmy, tak jak dla dziecka frytki mają przewagę nad kaszką. To logiczne, że oboje będą bronić jedzenia, które jest lepsze smakowo niż to co jedli do tej pory.
Niestety wielu ludzi przejawia raczej punkt widzenia obwiniający rodzaj jedzenia, do którego przyczynia się też zbyt prosty tok myślenia i niepoprawne łączenie faktów. 
"Pies zjada surowe mięso. Kto jeszcze je surowe mięso? Wilki i dzikie zwierzęta. Wilki są agresywne i złe, więc jeśli pies będzie żywił się jak wilk na pewno przejmie też agresywne zachowania."
Wiecie czym się żywią szerszenie? Głównie owocami i sokiem drzewnym. A Hipopotamy? Są jaroszami, ale mimo to są uznawane za jedne z najgroźniejszych zwierząt Afryki i potrafią schrupać krokodyla, kiedy ten im podpadnie. Strategia "Jesteś tym co jesz" nie jest niestety tak prostoliniowa jak się niektórym wydaje.
Dlaczego ludzie sprowadzają się do takiego myślenia? Bo tak jest prościej. Dużo łatwiej jest wyeliminować surowe mięso z diety psa niż popracować nad jego zachowaniem. To jednak nie usunie problemu. Może go jedynie na chwile przykryć.

Ludzie obwiniają surowiznę za agresję, podczas gdy prawda może być zupełnie odwrotna.

Karmy dla psów zazwyczaj zawierają wypełniacz w postaci węglowodanów. Ryż, ziemniaki, czy w przypadku tańszych firm zboża, przyczyniają się do podwyższenia poziomu cukru we krwi, powodując produkcję insuliny (w celu obniżenia tego poziomu). Niestety, nawet gdy poziom cukru we krwi jest kontrolowany przez insulinę, w systemie nadal znajduję się go zbyt wiele, co powoduje zaburzenia zachowania, które można porównać do dzieci, które właśnie pochłonęły o trzy kawałki ciasta za dużo. Pies staje się hiperaktywny i nie wie co zrobić z nagromadzoną energią. 
W przeciwieństwie do suchej karmy, świeża żywność zawiera mnóstwo rozpuszczalnych w wodzie witamin, a w przypadku mięsa kojące umysł witaminy z grupy B. Z tego powodu dzieciom z ADHD zaleca się posiłki ze świeżą żywnością.
Żucie mięsa uwalnia również u psa dopaminę - neuroprzekaźnik odpowiadający za poczucie euforii, motywację do działania oraz kontrolę mięśni. 

Mit szarpaków wzbudzających agresję prawdopodobnie wziął się z obserwacji ludzi postronnych. Zabawa niektórych psów (zwłaszcza tych większych) może wyglądać niebezpiecznie, a jeśli do tego dochodzą sygnały wokalne, jak szczekanie czy warczenie można pomyśleć że zwierze jest agresywne, podczas kiedy ono tylko bawi się w swój typowy, mało delikatny sposób. Psy używają pyska niemal do wszystkiego, w tym także do zabawy.
Nie ma jednak żadnych podstaw aby sądzić iż siłowanie się psa ze swoim właścicielem, lub innym psem wzbudzi jego agresję. To jak twierdzenie, że uczenie dzieci sztuk walki sprawi, że staną się agresywne.

18. Psy z czarnym podniebieniem są złe

Ten mit w każdym kraju wygląda nieco inaczej. W Polsce psy z czarnym podniebieniem są uznawane za bardziej agresywne i charakterne, w Ameryce uważa się, że czarne podniebienie świadczy o inteligencji i łatwości w szkoleniu, w niektórych miejscach Rosji uznaje się je za przejaw wybitnych zdolności do polowań. W Australii mit jest właściwie całkowicie odwrócony: "If a dogs mouth is black, it's a good dog, the more white the worse the dog.." tłum. "Jeśli usta psa są czarne, to dobry pies, im więcej białego tym pies gorszy"
Skąd taka rozbieżność?
Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że żadna z tych teorii nie ma pokrycia w nauce.
W Polsce degradujemy czarny do koloru (mimo, że czarny to technicznie nie kolor) złego, oznaczającego coś niedobrego, przejawu demonicznych sił. Przykładem są tutaj czarne koty, które w naszej kulturze (lecz nie tylko) przynoszą pecha.
Teoria wybranych kolorów podniebień doprowadziła do tego, że szczenięta z podniebieniem o kolorze preferowanym i uznawanym za lepsze były szkolone i rozmnażane dalej. Młode z takiej hodowli również miały rodzaj pigmentacji przejęty po rodzicach. Szczeniaki były bardziej inteligentne, co miało potwierdzać wyższość danego koloru nad innym. Fakt jest jednak taki, że szkolone, selekcjonowane psy, u których rozwijano intelekt i ich wrodzone predyspozycje przekazywały te zdolności potomstwu. Kolor podniebienia nie miał tutaj najmniejszego znaczenia.
To jakby twierdzić, że piegowaci ludzie są lepsi w przedmiotach ścisłych, a Ci z pieprzykami na nogach łowią więcej ryb. Żadne z tych zdań nie ma najmniejszego sensu i odzwierciedlenia w rzeczywistości. 
Pigmentacja nie wpływa na zdolności ani cechy charakteru.

18. Merdanie ogonem to oznaka przyjacielskości i dobrych zamiarów

Tak... ale nie zawsze.
Psy merdają ogonami zazwyczaj kiedy są szczęśliwe, lub witają się z ludźmi/innymi psami i chcą okazać przyjacielskość. "Zazwyczaj" jest tutaj słowem klucz. Psychologia psiego ogona jest dużo bardziej zawiła niż mogłoby nam się wydawać.
Podczas gdy niektóre merdania są rzeczywiście związane ze szczęściem, inne mogą oznaczać strach, niepewność, społeczne wyzwanie, a nawet ostrzeżenie przed pogryzieniem. W pewnym sensie merdanie ogonem służy tym samym funkcjom komunikacyjnym, co ludzki uśmiech. Jest to sygnał społeczny, który zazwyczaj oznacza sympatię i dobre zamiary, lecz są sytuacje w których ma zupełnie inny przekaz. Kiedy ktoś uśmiecha się do Ciebie w ciemnej uliczce, trzymając w ręce nóż raczej nie można liczyć na przyjacielskie zamiary. Są uśmiechy pobłażliwe, prześmiewcze i sarkastyczne. Tak samo zróżnicowana jest dla psa komunikacja ogonowa.
Ważna jest pozycja ogona, szybkość merdania, a nawet jego kierunek (merdanie bardziej w prawo oznacza przyjacielskie zamiary, podczas kiedy merdanie w lewo oznacza zazwyczaj negatywne odczucia).[5]
To nie jest tak dziwne odkrycie, jak mogłoby się wydawać na początku. Badania wykazały, że u wielu zwierząt, w tym ptaków, żab, małp i ludzi, lewa półkula mózgu specjalizuje się w zachowaniach związanych z tym, co naukowcy nazywają podejściem i pogodą ducha. U ludzi oznacza to, że lewa półkula wiąże się z pozytywnymi odczuciami, takimi jak miłość, poczucie przywiązania, poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Jest również powiązana z markerami fizjologicznymi, takimi jak wolne tętno. Prawa półkula specjalizuje się w zachowaniach związanych z wycofaniem i wydatkami energetycznymi. U ludzi jest powiązana z chęcią ucieczki, lękiem i depresją. Fizjologiczne sygnały obejmują szybkie tętno i wyłączenie układu pokarmowego.
Ponieważ lewa półkula kontroluje prawą stronę ciała, a prawa półkula kontroluje lewą stronę ciała, aktywność w jednej połowie mózgu objawia się jako ruchy po przeciwnej stronie ciała. Na przykład, pisklęta wolą używać prawego oka do szukania jedzenia (podejście) i lewego oka do obserwacji drapieżników (unikanie). U ludzi mięśnie po prawej stronie twarzy mają tendencję do odzwierciedlania szczęścia (lewa półkula), podczas gdy mięśnie po lewej stronie twarzy odzwierciedlają nieszczęście (prawa półkula).
Merdający ogon jest także sygnałem uspokajającym, który może oznaczać, że pies czuje się niepewnie i chce żeby zostawić go w spokoju. Dlatego czasem przy szczekaniu i jasnym przekazie próby odstraszenia, występuje również merdanie ogonem. W takiej sytuacji nie jest to przyjazny sygnał. Jeśli do tego występuje obchodzenie łukiem, posikiwanie, oblizywanie pyska, lub odwracanie wzroku to mamy przykład zastosowania wielu sygnałów uspokajających jednocześnie.
Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej na temat sygnałów uspokajających i kiedy są one stosowane polecam książkę Turida Rugaasa o tymże właśnie tytule.
Wracając do tematu merdania, jak widać nie zawsze oznacza ono to samo. Nie należy być więc zdziwionym, jeśli pies którego zachowanie odbieraliśmy jako przyjacielskie i pozytywne rzuci nam się niespodziewanie do ręki. Jest wysoce prawdopodobne, że zwierzę ostrzegało nas przed tym od początku, a to my nie potrafiliśmy odczytać prawidłowo przesyłanych sygnałów.

19. Psy "kopulują" by okazać dominację

Próby kopulacji występują u psów nie tylko w sezonie rozrodczym, a ruchy kopulacyjne mogą przejawiać zarówno suki jak i psy. Ofiarą mogą paść zwierzęta tej samej płci, innego gatunku lub nawet obiekty nieożywione. Czy to oznacza, że nasz pies jest zboczony i ma nieopanowane potrzeby? W większości przypadków odpowiedź brzmi nie.
Ruchy kopulacyjne do niedawna były uznawane za przejaw dominacji względem innych osobników. Teoria została jednak obalona kiedy stwierdzono predyspozycję do wspinania się na inne psy u osobników które nie były pewne swojego miejsca w hierarchii. Psy sprawdzały w ten sposób jak daleko mogą się posunąć z poszczególnymi psami zanim zostaną pogonione. Teoria dominacji nie uwzględniała także faktu zamiany miejsc. Pies kopulujący bardzo szybko może stać się ofiarą drugiego psa, który stosuje na nim te same praktyki i żaden z nich nie ma nic przeciwko. Jest to jedno z wielu zachowań społecznych, które przejawiane są głównie w grupie jak tzw. "sikanie na sucho" występujące głównie u samców, kiedy pies podnosi nogę lecz nie oddaje moczu, a tylko imituje ten proces. Psy zachowują się tak tylko w obecności innych przedstawicieli gatunku, zazwyczaj żeby zaaklimatyzować się w grupie i nie być odrzuconym. To jasny sygnał "Patrzcie, jestem psem i właśnie obsikałem to drzewo, bo tak robią psy. Mogę do Was dołączyć, jako że Wy też jesteście psami?"
Okazuje się że psy "kopulują" by pozbyć się nadmiaru energii, lub kiedy są znudzone i niepewne siebie, podekscytowane, lub zestresowane. Jest to naturalne zachowanie jeśli zdarza się sporadycznie, należy jednak uważać by nie przerodziło się w nawyk, który trudno będzie wykorzenić, a który niekoniecznie będzie akceptowany przez inne psy i ich właścicieli.

20. Psy nie kochają, one tylko przyzwyczajają się do wygód i jedzenia 


Neurolog Gregory Berns użył MRI (rezonans magnetyczny), aby sprawdzić, czy psy doświadczają emocji w taki sam sposób jak ludzie.  
Do badania pies musiał być przytomny, a ciasne i głośne urządzenie nie sprzyja siedzeniu w bezruchu, więc do badania został użyty specjalnie wyszkolony pies, który został wyciszony na dźwięki swoistymi "stoperami".
Pies otrzymywał jedzenie od właściciela, a następnie od obcych ludzi by sprawdzić czy zareaguje on tak samo na obie formy podawania żywności. Poszczególne partie mózgu są aktywne (podświetlają się) jeśli pies odczuwa uczucie przywiązania i miłości. Są to te same partie mózgu jakie przypisuje się tym samym uczuciom u ludzi. Okazało się, że część mózgu odpowiedzialna za emocje związane z miłością była najbardziej aktywna, kiedy pies widział swoją panią, mimo że podawane przez obcych ludzi jedzenie niczym nie różniło się od tego jakie przynosiła właścicielka.
Badanie w filmiku poniżej:




No dobrze, mamy dowód na to, że psy potrafią kochać i wiedzą co to miłość, ale jak rozpoznać czy mój własny pies mnie kocha? Jeśli pies podąża za właścicielem mimo że ten w danej chwili nie nagradza go, nie karmi, ani nie wyprowadza na spacer oznacza to, że zwierzę chce być blisko tej osoby cały czas i jest smutne lub niespokojne kiedy właściciel znika mu z oczu. Pies nie podążałby za kimś komu nie ufa i kogo nie kocha. Kolejną oznaką psiej miłości są emocjonalne przywitania, kiedy długo przebywało się poza domem, lub kładzenie głowy na kolanach właściciela, czy jakakolwiek forma potrzeby fizycznego kontaktu.

21. Jeśli pies załatwia się w domu, wsadź mu nos w nieczystości

To chyba najbardziej nonsensowna, szokująca i krzywdząca praktyka z jaką się spotkałam.
Przeanalizujmy sytuację.
Właściciel psa wraca z pracy do domu i natyka się na kałużę w salonie. Człowiek się złości i w ramach pokazania psu przestępstwa jakiego zwierzę się dopuściło wkłada mu nos w siuśki. Według człowieka jest to logiczne. Pies zobaczy że właściciel złości się kiedy ten nabrudzi w domu i przestanie to robić. Rzeczywistość jest jednak inna, a psie rozumienie świata i łączenie wątków przyczynowo-skutkowych znacząco różni się od ludzkich. Jedyne co pies wyciągnie z tej lekcji to to, że jego pan wracając do domu jest zły, więc należy się przed nim ukryć. Pies nie skojarzy kary, którą odbywa teraz, z zachowaniem którego dopuścił się kilka godzin wcześniej. Psia pamięć tak nie działa. Pies kojarzy karę z zachowaniem które ma miejsce teraz, w danej chwili, a nie w przeszłości. Kara skojarzy mu się z powrotem właściciela, którego zacznie się bać, lub z samym faktem przebywania w salonie, albo też z porą dnia o jakiej jego pan wraca z pracy. Takie "techniki szkoleniowe" prowadzą tylko do dezorientacji i niszczenia więzi z psem oraz zaufania. Nawet jeśli pies zostanie przyłapany na gorącym uczynku, wsadzanie mu pyska w nieczystości sprawi tylko że w jego mózgu powstanie powiązanie mówiące o tym, że brudzenie w domu jest w porządku i nie trzeba zachowywać higieny. Skoro sam właściciel utaplał mu cały nos, to musi to być naturalne i tego właśnie się od niego oczekuje.
Należy również znaleźć przyczynę załatwiania się w domu. Bardzo młode psy robią to, ponieważ jeszcze nie przyswoiły sobie, że należy siusiać na zewnątrz, lub też nie wytrzymują długiej przerwy między wyjściami (w końcu to psie dzieci i mają mały pęcherz). Jeśli sprawa dotyczy psich seniorów, to ich możliwości wstrzymywania mogą nie być już takie jak kilka lat temu i należy im to wybaczyć, oraz zwrócić się o pomoc do specjalisty, tak jak w przypadku dorosłych psów z tym problemem. Przyczyną może być choroba i metody awersyjne nic tutaj nie pomogą, a mogą jedynie wzmocnić lęk przed właścicielem.
Do wszystkich, którzy twierdzą że "Ich pies tak właśnie się nauczył" mam ważną informację. On nauczył się pomimo tego, a nie dzięki temu. Jest zasadnicza różnica.



Bibliografia:

[1] https://www.bbc.com/news/science-environment-31384525
[2] https://www.akc.org/expert-advice/health/is-dogs-mouth-cleaner-than-humans/
[3] https://www.businessinsider.com/how-dogs-see-the-world-compared-to-humans-2015-7?IR=T
[4] https://polki.pl/zdrowie/oczy,czopki-i-preciki-podstawa-wzroku,10385584,artykul.html
[5] https://www.psychologytoday.com/intl/blog/canine-corner/201112/what-wagging-dog-tail-really-means-new-scientific-data

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz