Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

niedziela, 2 grudnia 2018

Bo pies zjadł czekoladę

Całodobowa klinika weterynaryjna. Godziny późnonocne. Przy słuchawce, w roli sekretarki i pierwszej pomocy w razie nagłych przypadków - ja i moja kawusia. W ciągu całej nocy ani jednego telefonu, jednak szczęście nie może trwać wiecznie i około pierwszej w gabinecie rozbrzmiewa dzwonek.
- Klinika weterynaryjna, w czym mogę pomóc? - pytam, podnosząc słuchawkę
- Jesteście otwarci, jak dobrze. Potrzebujemy pilnej pomocy, szybko! -
- Proszę się uspokoić i opisać mi sytuację -
- Pies zjadł czekoladę! Nie wiemy co robić, niech pani pomoże, mamy przyjechać, co mamy robić? To jeszcze szczeniaczek! -
- Spokojnie, jak dawno to było i jak zachowuje się pies? -
- Bogdan! Bogdan, kiedy on tę czekoladę zeżarł? Z piętnaście minut temu -
- Czy pies wykazuje jakieś nietypowe objawy? -
- Nie, normalny jest, ale niech pani coś zrobi, przecież to go może zabić! -
- Można wywołać wymioty. Ma Pani w domu wodę utlenioną? -
- Tak, tak mam. Bogdan Jezusmaria przynieś wodę utlenioną! Nie pytaj się głupio po co tylko zapieprzaj po wodę! -
- Proszę mi powiedzieć jeszcze jaki to jest pies -
- Łaciaty -
- Nie, nie. Mnie chodzi o wagę. Trzeba dostosować dawkowanie tej wody do masy ciała psa -
- Jakieś 40 kg, może 45 bo się spasł, masz tę wodę Bogdan? Szybko! -
- Szczeniaczek 45 kg? -
- Dog niemiecki -
- Rozumiem. Proszę się wstrzymać z tą wodą i powiedzieć mi jak dużo pies zjadł tej czekolady i jaka ona była. Mleczna, gorzka? -
- Matko Boska nie wiem, to ma znaczenie? -
- Ma. Przy tak dużym psie mała dawka mlecznej czekolady nie jest tak szkodliwa jak gorzka w dużych ilościach -
- Pani poczeka, ja dzieci spytam bo to one psa napasły -
- Dobrze -
- Bogdan odsuń się od tego psa z tą wodą. Tak, wiem co powiedziałam, wołaj smrody. Szybko do jasnej cholery tu się liczą sekundy! Dorota, Michał, jaką tą czekoladę żeście psu dali i jak dużo. Szybko! Praliny? Dropsy? Dropsy! Dziesięć dropsów! Jaka czekolada? Szybciej bo jak dupsko spiorę to przez miesiąc nie usiądziecie i czego się śmiejecie jeszcze głupio. Ja Wam dam poczekajcie Wy no. Jaka czekolada pytam! Nie wiedzą jaka! Firma? Jaka firma, no podawajcie! Triksi, coś takiego -
- Jest pani absolutnie pewna, że taka firma? -
- Tak, to lać tę wodę? -
- Ma pani jeszcze opakowanie? -
- Tak, chyba tak. Przynieś opakowanie i skończ się głupio śmiać ale już! No... już mam -
- Czy na opakowaniu jest coś napisane? Jest narysowany piesek? -
- O matko no jest -
- Trixie to psia firma. Dropsy które pani ma nie posiadają prawdziwej czekolady, są przeznaczone dla psów -
- Ja Was pozabijam. Czy Wy jesteście normalni? Przez Was bym psa do rzygania zmuszała i robię z siebie kretynkę -
- Halo, czy wszystko w porządku? -
- Ja bardzo Panią przepraszam, naprawdę. Dostaną manto, przysięgam. Ale macie wpieprz, na Waszym miejscu już bym zaczęła ryczeć -
- Cieszę się, że mogłam pomóc, życzę miłej nocy -
- Michał! Michał do mnie w tej chwili... -
*Klik*
No cóż, przynajmniej właścicielka troskliwa, przejęła się losem psa. Nie ma co narzekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz