Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

wtorek, 30 kwietnia 2019

Proponowane treści

Jeśli jesteście na jakiejś grupie na Facebooku to zapewne spotkaliście się już z grupami polecanymi i wiecie na czym to polega. Dla nieświadomych - strona obserwuje czym się interesujecie i w jakich grupach jesteście, a jej algorytmy w oparciu o zebrane informacje proponują użytkownikowi grupy o podobnej tematyce. Dlatego jeśli interesujecie się DIY, to po boku często znajdziecie grupy DIY, jeśli lubicie koty, fb zaproponuje Wam grupy kocie. Na podobnej zasadzie działa dobór reklam. Jeśli przeglądaliście internet w poszukiwaniu karmy dla psa, to następnego dnia wszystkie reklamowe okienka zapełnione będą ofertami karm. Podstawy marketingu.
Zazwyczaj te algorytmy działają bardzo dobrze i nawet jeśli popełniają jakieś błędy to drobne.
Czasem jednak komuś kto znajduje się wyłącznie na grupach zwierzęcych oraz uczelnianych, na jego własnej grupie (tu autoreklama):


(zapraszam)
Facebook proponuje takie oto grupy:


Nie byłoby to może takie dziwne gdyby nie fakt, że nie googluję lalek, nie jestem na żadnej grupie im poświęconej i nie kupuję nawet zabawek. Kto śledzi blog od dłuższego czasu wie, że mam awersję do lalek. Nie lubimy się, prześladowały mnie w dzieciństwie, uważam że to wrota sił demonicznych które chcą wyssać dusze małym dzieciom. W ostatnim czasie nic o nich nie pisałam, więc w tym również nie ma usprawiedliwienia dla zbłądzonych algorytmów. Po prostu pewnego dnia Facebook widząc, że jestem zainteresowana głównie psami, szczurami i konstrukcją membran enzymatycznych stwierdził "Hej! Widzę, że lubisz lalki. Może dołączysz do grupy ludzi którzy też chcą mieć w domu demona w wersji kieszonkowej. Będzie fajnie!"
Jako, że nikt nie jest nieomylny stwierdziłam, że chyba lepsze to niż kukiełki i przescrollowałam w dół tylko żeby ujrzeć tam to:

To już było lekko niepokojące.
Zaczęłam podejrzewać, że ktoś szperał w moim komputerze, ale moja mama ma awersję od momentu kiedy oglądała serial i miedzy odcinkami wyskoczyła skromnie odziana pani z równie skromnie odzianym panem, a potem wszyscy wiedzą co się na ekranie działo. Biedna rodzicielka ganiała uciekający po ekranie "x" z taką desperacją, że nawet adblock nie przekonał jej do powrotu. Przysięgała dobre 15 minut, że to nie ona i samo wyskoczyło, a ja patrzyłam na nią oskarżycielskim wzrokiem, wewnętrznie pokładając się ze śmiechu. Od tej pory nie dotyka niczego co jest podłączone do sieci. Siostra natomiast posiada własny sprzęt i nie zna hasła do mojego. Zostaje jeszcze pies, ale on ma za grube łapki żeby korzystać z klawiatury.
Nie wiem czy fb próbuje mi coś przekazać, czy wie o mnie coś czego ja o sobie nie wiem, ale jestem ciekawa co jeszcze może mi zaproponować.

4 komentarze:

  1. Strzelałabym, że fb po prostu wie, że masz bloga i że pisałaś o lalkach. CO pisałaś - to już go nie obchodzi, grunt że padło słowo lalki. Algorytmy komputerowe nie są jeszcze takie mądre, żeby wiedzieć, czy piszesz o czymś, bo to lubisz, czy dlatego, że tego nie lubisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślałam, ale biorąc pod uwagę, że o lalkach pisałam w okolicach Wigilii, a proponowane treści o lalkach wyskoczyły po Wielkanocy, to jest to spory przeskok pomiędzy którym w proponowanych były zwykłe psie grupy. Możesz mieć rację, ale jeśli tak jest to działa to z bardzo dużym opóźnieniem.

      Usuń
  2. Warto zacząć od tego, że facebook na telefonie ma dostęp do rozmów, smsów i kontaktów. Głupie hasło "hej lalka" w wiadomości też mogło wystarczyć. Ale hitem jest i tak to, że facebook proponuje mnie i mojej koleżance reklamy produktów, o których rozmawiałyśmy...głosowo, nie pisemnie. I tak na przykład idziemy z psami na spacer, rozmawiając o sianku dla królików, a zasiadając do komputera po powrocie, widzimy bijąca po oczach reklamę sklepu dla królików...i dotyczy to tematów wyłącznie poruszanych "na żywo"...być może ma to związek z aferą szpiegowską huawei, gdyż takiej marki telefon ma koleżanka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O masz, to jeszcze lepiej...
      I mnie się parę razy zdarzyła taka sytuacja, ale w moim przypadku to bardziej zbieg okoliczności, bo jak mniemam Facebook w myślach jeszcze nie czyta. Była sytuacja w której pomyślałam "trzeba psu załatwić nowe wyro, bo to się rozlatuje" i z nikim o tym nie rozmawiałam, a kilka dni później miałam w reklamach oferty legowisk.
      Nie powiem, trochę się zdziwiłam, ale najwidoczniej ujrzałam gdzieś wcześniej legowisko w reklamie i nie skojarzyłam później wątku myśląc że ja na to wpadłam, albo internet ogarnia już telepatię :D

      Usuń