Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

sobota, 13 kwietnia 2019

Psi Romeo i psia Julia

W bloku który znajduje się tuż obok naszego mieszka pewna biała suczka - Lili. Lili należy do bukietu ras w którym znaleźć można takie kwiatki jak Szpic niemiecki, czy Jindo. Jednak mimo arystokratycznych korzeni jej matka była półkrwi Łajką, a ojciec zza płotu pozostawał nieznany.
Właścicielka Lili lubi uważać jednak, że ma rasowego psa. Tylko, że tych ras jest więcej niż jedna...
Suczka została wysterylizowana, żeby nie podzieliła losu swojej matki.
W domku jednorodzinnym kilka przecznic dalej mieszka Cygan - czarny pies wychowywany przez długi czas na ulicy i przygarnięty przez pewną samotną kobietę. Cygana ciężko nazwać bukietem ras, ponieważ nie da się na tym etapie określić jakie ten bukiet ma składniki. Czarny pies nazywany jest więc po prostu kundlem. 
Mimo kastracji obu zwierząt, Lili i Cygan mają się ku sobie i cenią sobie swoje towarzystwo. Mogą bawić się godzinami i spać na trawie z pyskami nałożonymi na siebie, futro przy futrze. Powód takiej bliskości jest niewyjaśniony, ale zjawisko samo w sobie jest bardzo oczywiste
Właścicielki obu psów są ze sobą skłócone i pozostają w stałej, aktywnej wojnie już od kilku lat. Nawet jeśli psy widują się na spacerze, to skutecznie są od siebie odciągane przez wrzeszczące kobiety. Wszelki kontakt z obozem przeciwnym jest surowo wzbroniony. Zwierzęta nic sobie jednak z tego nie robią i podczas kiedy Cygan podkopuje płot, Lili kiedy tylko zostaje spuszczona ze smyczy biegnie natychmiast w stronę przyjaciela. Czasem widują się tylko przez ogrodzenie, ale w większości przypadków udaje im się uciec jednocześnie i spotkać w połowie drogi. Na miejsce zabaw psy wybrał trawnik na który mam widok z okna, dzięki czemu mogę obserwować ich radosne spotkania i ucieczkę przed właścicielami, którzy zorientowani w sytuacji próbują pochwycić swojego psa, wołając bezskutecznie jego imię.




Te sceny stały się tradycją do tego stopnia, że psom ze względu na sytuację nadano przydomki - Romeo i Julia. Ich rodziny są przeciwne związkowi, lecz czworonożnym wisi to koło ogona.
Właścicielki zwierząt dostają białej gorączki na samo wspomnienie przy nich, że Romeo i Julia znowu biegali sobie radośnie za patykami w świetle księżyca. Próbowano przeciwdziałać przyszłym ucieczkom, ale niezależnie od tego jak głęboko wstawi się płot, albo jak mocna będzie smycz, psy i tak znajdą sposób by się spotkać. Może im to tylko zająć więcej czasu.
Kobiety nie mają zamiaru się pogodzić, a psy nie mają zamiaru przestać się widywać. Mamy więc konflikt interesów i kiedy pomyśleć by można, że to człowiek jako istota rozumna powinien ze względu na swojego czworonożnego przyjaciela zakopać topór wojenny choćby na czas spacerów, to zauważyć można, że to zwierzęta skłonne są do bardziej "ludzkich" odruchów.
Cygana i Lili łączy więź, która nie zostanie zerwana pomimo kłód rzucanych im pod nogi przez właścicieli i bezpieczniej dla psów byłoby, gdyby ich ludzie w końcu ten fakt zaakceptowali zamiast tak usilnie z nim walczyć.
W końcu nienawiść jednych stworzeń nie powinna wpływać na przyjazne relacje innych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz