Tak się złożyło, że mamy
na osiedlu bandę narkotykową. Kolega
posiada parkę Pit Bulli: Herę i Hadesa (wiecie, Ci bogowie z mitologii), jego
kumpel nazwał Amstaffkę: Amfa – nazwa pochodzi od skróconej wersji słowa:
Amstaffka ale brzmi dość jednoznacznie. Do tego od niedawna do towarzystwa
dołączył chłopak z dwoma kundelkami : Koką i Kapslem, no i jest jeszcze moja
Morfina. Tym sposobem, niektóre rozmowy są niepokojące z punktu widzenia osób
niewtajemniczonych, zwłaszcza jeśli idziemy bez psów. Tak się złożyło, że
musiałam iść na spore zakupy do marketu, więc wzięłam ze sobą męskie
towarzystwo w liczbie trzech (wymienione wyżej), w celu niesienia toreb. Żeby
zaraz nie było, że ich wykorzystuję, dodam tylko że to osoby trenujące, więc
nigdy nie pogardzą przebieżką z zakupami. W drodze, jak to na fecetów przystało
zaczęli między sobą konkurować. Sprzeczali się o głupoty i wymyślali bzdurne,
wyimaginowane konkurencje, np. czyj pies szybciej wbiegłby po schodach, albo
który jest silniejszy. Rozmowa przebiegała mniej więcej tak:
- Co Ty gadasz, Hera jest
silniejsza od Koki –
- Może, ale to Amfa
szybciej wchodzi –
- Czy ja wiem, Morfina
też jest szybka –
- Morfina jest słaba, Hera
lepsza –
- Weźmiesz ją jak
będziemy wracać? –
- Herę? No w sumie możemy
po nią zajść po drodze –
Całości, ku naszej
nieświadomości przysłuchiwał się starszy człowiek z rowerem, idący tuż za nami.
Nie omieszkał z oburzeniem pokręcić głową i skomentować rozmowy.
- Wstyd! Tacy młodzi
ludzie a tacy nieodpowiedzialni! I to przy kobiecie jeszcze –
Jeden z kolegów stając we
własnej obronie odpowiedział:
- O przepraszam, ale
Morfina to jest właśnie od niej –
Człowiek wyprzedził nas i
mamrocząc coś o policji i że za jego czasów nie było czegoś takiego zniknął nam
z oczu.
Dzięki chłopaki, po co mam uchodzić za normalną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz