Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

wtorek, 14 sierpnia 2018

Pluszak

Mamy sąsiadów. Ich dziesięcioletni synek marudzi im o psie. Mały lgnie do wszystkich czworonogów jakie mija na dworze i widać, że bardzo mu zależy. Rodzice chłopca chcąc się upewnić co do jego odpowiedzialności względem zwierzęcia, postanowili zrobić półroczną próbę. Dali mu pluszowego jamnika i kazali go traktować tak, jak traktowałby prawdziwego psa. Ma go wyprowadzać, bawić się z nim, nie zapominać karmić, kąpać i wycierać. Osobiście uważam, że pomysł świetny. Sama, żeby uzyskać pozwolenie rodzicielki na psa, musiałam wychodzić z Goldenem sąsiadów przez pół roku (wychodziłam przez półtora). Oczywiście, rodzicielka liczyła że się zniechęcę. Może którejś zimy, może podczas deszczu albo gdy będę bardzo zmęczona. Nie pozostawiłam jej jednak wyboru.
Powiem szczerze, że jak na dziesięciolatka chłopiec jest bardzo uparty. Dzielnie spaceruje z pluszakiem na smyczy mimo że niektórzy koledzy się z niego śmieją. Rozmawia z nim i przesiadują razem na ławce, kiedy pada wyciera go przed wejściem do domu. Tak już od dwóch miesięcy, dzień w dzień. Czasem mijam go na spacerach. Nic sobie nie robi ze złej pogody ani wczesnego wstawania. Chyba rodzice chłopca nie spodziewali się po nim aż takiego samozaparcia i liczyli że tym sposobem unikną dalszej rozmowy o psie. Cóż wydaje mi się, że jednak będą musieli wziąć prośbę syna pod uwagę, jeśli nie chcą stracić jego zaufania przez złamanie obietnicy.

Trzymam za niego kciuki i mam nadzieję, że za kilka miesięcy będę mijać go na spacerze już z prawdziwym psiakiem, bo pokazał że jest na tyle dojrzały by go mieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz