Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Morfi, Bodzio... jeden kij

Mam taką sąsiadkę. Babeczka ma ze sto lat na karku i nie mówię tego złośliwie, raczej z podziwem. Ja w tym wieku pewnie nie będę już potrafiła sklecić swojego imienia, o ile w ogóle będę jeszcze żyła.
Ona natomiast dokarmia koty, pielęgnuje ogródek i mizia każdego psa jaki koło niej przejdzie. 
Jako że mój pieszczoch ciągnie do wszystkich którzy kiedykolwiek choćby uśmiechnęli się w jej stronę, sąsiadka dobrze zna sukę i tradycją jest już codzienne głaskanie.
Pamięć jednak nie ta, a Morfina imieniem trudnym, więc normą jest:
- Co tam dziś u mojej babeczki? -
- Słucham? -
- No, Mufinki. Co tom u Mufinki -
- Tak właściwie to ona ma na imię Morfina, pamięta Pani? -
- A no oczywiście że tak. Taki słodki pies, o jak brzucho wywala. Pomiziać Nodi? Pomiziamy -
- Morfi... od Morfiny -
- No, ja rozumiem. No muszę już iść, widzimy się jutro Smerfi -
Dla mojej suki ma to małe znaczenie i może być nawet Amandą, jeśli tylko dotknie jej ludzka ręka, więc ja też nie widzę w tym problemu.
Ostatnio usłyszałam nawet że mam pozdrowić Bodzia.
Dobre 15 minut się zastanawiałam czy znam jakiegoś Bogdana, Bogumiła czy innego Bodygarda, zanim do mnie dotarło że chodzi o psa.
Mimo wszystko szacun za długowieczność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz