Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Jeśli pies nie je, mamy problem. Jeśli Morfina nie je, mamy Armagedon.

Mój pies zostawił jedzenie w misce.
Widzę, że nie rozumiecie powagi sytuacji.
Mój pies. ZOSTAWIŁ. JEDZENIE. W misce.
To się normalnie nie zdarza. Ona ma sześć lat (sześć i pół technicznie) i zostawiła jedzenie tylko raz, kiedy była bardzo chora i myślałam wtedy, że umiera. Jeden raz w przeciągu sześciu lat odmówiła zjedzenia posiłku. 
Poza tym jednym, małym przypadkiem nic nie było w stanie jej zatrzymać.
Wymioty? Pff. Zjem, wyrzygam, znowu zjem. Co za problem, przynajmniej będzie optycznie więcej. Ja wiem, że to obrzydliwe, zwierzęta są obrzydliwe, tylko ludzie sobie wmawiają że nie i przyzwyczajają się do tego stopnia, że mogą jeść kanapkę, sprzątając psi stolec i jest to dla nich normalne.
Ktoś zaraz powie:
- Wielkie halo. Psy czasem tak robią. Będzie głodna, to zje -
Wytłumaczmy sobie jedną rzecz: ona jest wiecznie głodna. Może u innych psów jednodniowa głodówka jest całkowicie normalna, nie kwestionuję tego. Jednak to nie jest tego typu pies.
Jakakolwiek choroba, jakakolwiek niestrawność nie była w stanie jej zatrzymać i jeśli cokolwiek znajdowało się w misce, musiało zniknąć. Teraz, już, zaraz, nie za chwilę.
Każdy posiłek zajmuje jej maksymalnie 30 sekund, wiem bo liczyłam.
Jest jej też totalnie obojętne co właśnie je. Gotowane mięso? Miodzio. Mokra karma? Ekstra. Suche chrupki? Pycha. Kiszona kapusta z bananem? Mniam.
Jeśli jedzenie spadnie Ci w moim domu na podłogę, realizujesz zasadę pięciu sekund ale nie ze względu na zarazki, tylko ze względu na psa. Masz dokładnie tyle czasu, żeby to podnieść albo krzyknąć "zostaw!", zanim przepadnie na wieki i już nigdy tego nie zobaczysz. Niezależnie od tego co to jest. Dla Morfiny nie istnieje coś takiego jak "niesmaczne jedzenie".
Każde jedzenie należy zjeść, obojętnie jakby nie pachniało, smakowało, czy wyglądało i to jest jej misja.
Dlatego właśnie moje serce stanęło, a następnie zaczęło bić w rytmie Cannibal Corpse, kiedy zobaczyłam, że miska z jedzeniem stoi nietknięta od piętnastu sekund, a pies beznamiętnie wpatruje się w zawartość.
To mogło wróżyć tylko jedno: poważne kłopoty.
Przyglądałam się mojej suce w napięciu towarzyszącym ludziom odgadującym ostatnie pytanie w "Milionerach" bez żadnego koła ratunkowego.
Z tą różnicą, że ja miałam trzy koła ratunkowe:
Obstawiałam pół na pół, czy zostanie zaraz uruchomiona pompa brzuszna i pójdą hafty na kafelki, po czym musiałabym wykonać telefon do przyjaciela i spytać czy ma krople żołądkowe na stanie i jeśliby nie miał, pytanie zostałoby skierowane do publiczności.
Nic się jednak nie działo, a pies dalej wpatrywał się w miskę, jakby pierwszy raz widział ją na oczy.
Postanowiłam ją zachęcić słowami "no jedz świnka, dobre papu" i z minuty na minutę mój ton był coraz bardziej błagalny.
Morfina zbliżyła się do miski, powąchała zawartość i odsunęła się ponownie.
Postanowiłam również zajrzeć do miski. Wszystko wydawało się być w porządku, oprócz faktu, że po chrupkach spacerowała biedronka.
Ta mała, czerwona gnida ze słodkimi kropkami na grzbiecie robiła sobie rekonesans po żarciu mojego psa i chyba nigdzie się specjalnie nie spieszyła.
Wiecie, normalny pies wziąłby tę biedronkę i zjadł, zaciamkał i wypluł obok, lub chociaż na nią naszczekał. Jednak jako, że Morfina jest Morfiną i nie jest zdolna do jakiejkolwiek agresji w stronę żadnego żyjącego stworzenia (poważnie, buczy na mnie kiedy zabijam komary packą, chociaż gryzą też jej futrzane dupsko), postanowiła zaczekać aż owad skończy wycieczkę i sobie pójdzie, żeby przypadkiem nie zrobić mu krzywdy jedząc śniadanie.
Najbardziej pacyfistyczny pies świata. Mahatma Gandi to przy niej agresor.
Biedronka została usunięta, pies zjadł posiłek, moje serce wróciło do normalnego rytmu.
Wnioski? Biedronki próbują przejąć kontrolę nad światem, bazując na swojej uroczej i pozornie nieszkodliwej aparycji. Uważajcie na nie.

4 komentarze:

  1. czy nmozesz zaczac pisac kryminaly ?
    trzymanie w napieciu wychodzi Ci perfekt !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Cóż, trzeba będzie to przemyśleć ;)

      Usuń
  2. Padłam, ale wiem, dlaczego byłaś przerażona brakiem chęci Morfiny. Czytam od dawna, ale teraz się odezwałam. Ucałuj pysia Morfiny, od ciotki Boguśki

    OdpowiedzUsuń