Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

środa, 22 sierpnia 2018

Agresja psa zawsze ma jakieś podłoże

Spotkałam na spacerze mężczyznę, który zaczął ze mną rozmowę od standardowego pytania: Golden, czy Labrador?
Po usłyszeniu że Golden, gość odparł, że miał Labradora. Głupio mi było pytać dalej, bo czas przeszły w tym zdaniu sugerował, że psiaka już z nimi nie ma, a wypytywanie o przyczyny mogło być dla niego przykre.
Mężczyzna jednak sam podjął dalszą rozmowę:
- Mieliśmy go cztery lata, ale musieliśmy go uśpić -
- ... Zachorował na coś? - spytałam, bo 4 lata to nie jest leciwy wiek, w którym usypia się psy
- Nie. Zaatakował moją córkę. Nie wiadomo w sumie czemu. Wchodziliśmy z siatkami do domu, bo akurat wracaliśmy ze sklepu. Córka wchodziła pierwsza i pies rzucił jej się do szyi, jak tylko przekroczyła próg. Potem szpital, szwy, a psa musieliśmy uśpić. Kochałem drania, a on okaleczył mi dziecko -
Na początku myślałam, że koleś ma bardzo czarne poczucie humoru i może nie załapałam żartu, ale nie. On mówił poważnie.
- Wie Pan, przykro mi, ale to tak z niczego by zaatakował? Wcześniej nie przejawiał agresji do córki? Wie Pan psy bywają zazdrosne... -
- A gdzie tam, mieliśmy go od małego. Świetnie się wcześniej dogadywali -
- To może był chory i coś go bolało? -
- Zdrowy był. To był młody pies, szczepiony, odrobaczany, badany. Nic mu nie dolegało -
- To może spał i jak Państwo wchodzili, wystraszył się... i pomyślał, że ktoś się włamuje -
Jakieś wyjaśnienie przecież musiało być, psy nie atakują bez powodu członków rodziny.
- Nie wiem co siedziało w jego głowie, naprawdę. Żałuje tylko, że tego dnia nie wszedłem do domu przed córką. Ona ma teraz taką traumę, że boi się nawet spojrzeć w kierunku psa -
Mężczyzna pogłaskał Morfinę i pożegnał mnie słowami:
- Musi Pani uważać, z nimi to jednak nic nie wiadomo. Zaufa Pani takiemu, a to jednak tylko zwierzę. Udomowione ale jednak zwierzę. Jak sobie pomyślę, że on spał z nią w łóżku to aż mnie ciarki przechodzą -
Nie chciałam w takiej sytuacji siać oskarżeń w kierunku mężczyzny ani jego córki, ale sytuacja wydaje mi się bardzo nienaturalna. Jestem przekonana, że pies bez powodu nie zaatakowałby dziecka, z którym się wychowywał, do tego w tak brutalny sposób.
Coś kierowało zachowaniem tego psa, ale jestem przekonana że nie był to zwierzęcy instynkt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz