Kiedy byłam w liceum nauczycielka biologii postanowiła zbliżyć nas do praktycznej części tego przedmiotu.
Zakupiła dwanaście serc świńskich, ustawiła stoły w literę "U" i nakazała nam włożyć rękawiczki. Każda grupa uczniów dostała do ręki skalpel, a na tacki trafiły piękne, krwiste, świńskie serca.
- Macie znaleźć zastawkę dwudzielną, trójdzielną i aortę. Zespół który jako pierwszy wskaże mi je prawidłowo zgarnie szóstkę - rzekła nauczycielka i przechadzając się dumnie po sali obserwowała jak grupy stają się coraz mniej liczne. Z każdą minutą coraz więcej ludzi migrowało bliżej otwartych okien, drzwi. Niektórzy odczuwali również silną potrzebę wyjścia do toalety.
Część z nich, z minami wyrażającymi jawny sprzeciw takiej formie przeprowadzania zajęć oblegała kosze na śmieci, część zmieniała kolory na twarzy, twardo stojąc przy tacce i uważając by skalpelem nie odkryć przypadkiem aorty kolegi. Mieliśmy paru mdlejących i kilku haftujących. Syndrom miękkich nóg i porannych mdłości występował u 60 % męskiej populacji. Z niewiadomych powodów dziewczyny trzymały się lepiej, choć i tu odnieśliśmy straty w ludziach.
Nie pamiętam już kto zgarnął tę szóstkę, ale pamiętam minę dyżurnego który wszedł niepewnie do sali przerywając zajęcia, by przekazać biologiczce informację od dyrektora. Pamiętam strach w oczach posłańca i jego pusty wzrok skierowany na rozprute serca. Widok zakrwawionych uczniów, bawiących się w rzeźników o 8:30 rano chyba nie był tym czego można się było o tej godzinie spodziewać.
Wyczyściliśmy się i zostawiając mięso na tackach udaliśmy się na następne zajęcia. Część serc dyrektor zabrał dla swoich psów, a część została zebrana i w szczelnym foliowym worku trafiła do szuflady, skąd miały zostać odebrane i wyrzucone przez woźną pod koniec dnia.
Woźna o niczym jednak nie wiedziała. Nauczycielka zapomniała ją poinformować, a szuflady były sprzątane raz w tygodniu.
Do sali biologicznej weszliśmy ponownie cztery dni później. Byliśmy jedyną grupą korzystającą z tej sali. To był środek lata i upał dawał się nam ostro we znaki.
Kiedy nauczycielka otwarła drzwi do sali, uderzyła nas mieszanina stężonego, gorącego powietrza i czegoś co można było określić jako zapach stęchłego zwierza, który za długo siedział w saunie.
Woń była tak silna, że pierwsze rzędy pokłoniły się jak poddani przed królem i zarządzając odwrót, starali się przepchnąć przez zaciekawiony aromatami tłum stojący z tyłu. Po chwili zapach dotarł i do mnie. Świat zwolnił. W życiu nie czułam tak silnego i powalającego smrodu. Miałam wrażenie, że powietrze wydobywające się z sali było koloru zgniłej zieleni.
Niestety, koledzy stojący obok nierozważnie wzięli macha do samych pięt i usłyszeli jak przemawiają do nich pradawni bogowie, więc również przyklęknęli.
Do nauczycielki powoli docierało co wywoływało zaburzenia czasoprzestrzeni i powolne otwieranie się portalu do piekieł w sali biologicznej.
Świńskie serca.
- No dobrze, to kto na ochotnika żeby się tego pozbyć?
Wszyscy z rozwagą zrobili krok do tyłu i unikając kontaktu wzrokowego z biologiczką, podziwiali architekturę korytarza.
Tego nie była w stanie przebić żadna szóstka świata.
Nauczycielka nie chciała zrzucać zadania na woźną, ponieważ kobieta nie była niczemu winna. Sytuacja wynikała tylko i wyłącznie z roztargnienia biologiczki. Nauczycielka wzięła głęboki wdech i zniknęła za drzwiami sali. Byliśmy przekonani, że już nie wróci i trzeba będzie ogłosić turniej z wysokimi nagrodami by wyłonić śmiałka który odzyska kobietę z rąk samego Hadesa.
Drzwi po chwili otworzyły się z impetem i biologiczka trzymając przed sobą zzieleniałą torbę, niczym broń biologiczną, udała się truchtem wzdłuż korytarza, a następnie schodami w dół. Niestety odór był tak gęsty, że pozostał na całej długości trasy przebiegu i nie ustępował nawet silnym substancjom chemicznym z tajnego magazynku woźnej.
Powietrze w sali kwasiło mleko jeszcze dobry tydzień i zajęcia odbywały się w sali zastępczej.
Mimo wszystko dobrze wspominam całą sytuację. Tego samego nie mogły jednak powiedzieć późniejsze roczniki, ponieważ operacje na martwym sercu wycofano z programu.
Zastanawia mnie tylko dlaczego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz