W poczekalni u weterynarza grzecznie czekam z Morfiną na kontrolę. Przede mną w kolejce jest kilka osób, w tym kobieta bez zwierzaka, która przyszła tylko po tabletki na odrobaczanie.
- Piękny Labrador - słyszę z ust niewiasty kiedy wchodzę do gabinetu i siadam na krześle.
- To Golden - odpowiadam z uśmiechem, bo pomylić się łatwo.
- No złoty, złoty, chociaż nie wiem czy nie biszkopt - rzecze kobieta.
W mojej głowie uruchamia się szereg procesów myślowych i dociera do mnie, że kobieta musiała odebrać moją odpowiedź jako podanie umaszczenia.
- Nie, nie. To taka rasa. Golden retriever. Jest Labrador retriever i Golden retriever. Dwie różne rasy - mówię żeby rozjaśnić sytuację.
- Oj to teraz tak powymyślali. Kiedyś to było długowłosy Labrador i krótkowłosy Labrador i tyle.
Nie sądzę żeby tak było, ale odpuszczam. Nie chcę się z kobietą sprzeczać, bo nie po to tutaj przyszłam. Może być i Dalmatyńczyk, jest mi to bez różnicy.
- Nie wydaje mnie się - odzywa się mężczyzna siedzący do tej pory cicho, miętosząc swojego psa.
- Proszę pana, moja babka hodowała psy, moja matka hodowała psy i ja też ten interes przejmę niebawem. Wiem co mówię, bo mam doświadczenie od dziecka z psami.
- Naprawdę? - pyta mężczyzna - A jakaż to hodowla?
- A nie pamiętam dokładnie nazwy. Słoneczna dolina, kraina, coś takiego.
- Ja pytam jakie psy pani hoduje.
- Moja matka hoduje póki co. A wiele proszę pana. Właściwie większość ras.
- Ale wie pani, że ras psów jest ponad 300, jak nie więcej?
- Dzisiaj może tak, ale kiedyś to większość z tego to były tylko odmiany.
- Mam wrażenie, że do FCI to ta pani hodowla nie należy, co? Pseuduchy cholerne.
- Należymy gdzie musimy. Tylko nie pseuduchy proszę pana, tylko nie pseuduchy. Wszystko legalnie proszę pana. A ten pana Mops to jakiś taki wyrośnięty. Z hodowli był brany? Chyba panu wcisnęli jakiegoś zdeformowanego psa. Nie ten rozstaw uszu, oczy za daleko siebie, sylwetka nie ta, no wszystko nie tak.
- No z hodowli i to dobrej, należącej do FCI. Naprawdę pani uważa, że nie jest wzorcowy?
- Proszę pana do wzorca to mu tyle brakuje, że można wyliczać. Za szeroki, zły rozstaw łap, nieprawidłowe umaszczenie, no koszmar.
- Naprawdę? Co jeszcze?
- Przede wszystkim to ma źle klapnięte uszy i nos za nisko. No nie wygląda w ogóle jak Mops.
- Całkiem możliwe bo to Buldog Angielski jest proszę pani.
Nastała cisza i cisza ta trwała aż do wejścia kobiety do gabinetu.
Milczenie chyba naprawdę jest złotem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz