Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

czwartek, 11 kwietnia 2019

"Tańczące" robaczki

Pilnowałam ostatnio małej dziewczynki. Dziecko było z pogranicza "potrafię chodzić bez trzymanki o ile podłoże znajduje się całkowicie w pozycji poziomej" oraz "komunikuję się w większości językiem przez siebie stworzonym, gdyż istniejące słowa są przereklamowane".
Dziewczynka w stroju księżniczki (którego ściągnięcia kategorycznie odmawiała) wsparta łokciami o parapet przyglądała się czemuś fascynującemu, dziejącemu się za oknem. Może wyczekiwała rycerza na białym koniu, a może planowała ucieczkę z wieży. Tego nie byłam w stanie określić, jednak coś nagle wyrwało ją z rozmyślań. Zapowietrzając się podbiegła do mnie i ciągnąc za rękę poprowadziła w stronę pokoju.
- Tam, tam - pokrzykiwała podskakując w miejscu.
- Co tam? - spytałam, nie widząc w widoku za oknem niczego wartego aż tak pilnej uwagi.
- Kopka tam. Kopki, kopki!
Teraz się człowieku zastanawiaj czym jest to słowo i co ono oznacza. Czy to przedmiot, osoba, nazwa emocji, czy potrzeby fizjologicznej, a może dźwięk naśladowany.
Dziewczynka posadziła mnie przy parapecie i wskazała palcem na obiekt docelowy, który okazał się być owadem. A więc "kopka" oznaczała kropkę, co z kolei określało biedronkę. Niezła analogia, ale nie sprawdzi się jak dziecko spotka kiedyś na spacerze Dalmatyńczyka albo inne plamiaste stworzenie. Wtedy potrzeba będzie więcej wskazówek.
Po przyjrzeniu się robaczkowi stwierdziłam, że biedronki były jednak dwie i jedna z nich próbowała wdrapać się na drugą celem poszerzenia gatunku i produkcji licznego potomstwa. 
- Tany! - wołała oczarowana owadami księżniczka - Tany, tany!
Zostałam postawiona przed trudną sytuacją. Dziecko było za małe żeby zrozumieć, że biedronki ze sobą kopulują i wytwarzają właśnie pełno małych wersji samych siebie. Dziewczynka myślała, że kropkowane robaczki tańczą. W bajkach takie rzeczy były codziennością, więc musiały występować i w prawdziwym życiu. Nie mogłam zniszczyć jej niewinności i słodkiej niewiedzy takimi faktami, biorąc do tego pod uwagę nieobecność jej rodziców, dlatego przytaknęłam i widząc radość kręcącej się baletnicy odparłam:
- Tak, ślicznie tańczą.
Mam tylko nadzieję, że dziewczynka nie będzie próbowała odtworzyć tego walca z innymi dziećmi spotkanymi na placu zabaw.
To mogłoby być niezręczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz