Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

środa, 17 kwietnia 2019

Psi arystokrata

Istnieją ludzie którzy mają zwierzęta tylko w celach dekoracyjnych. Mają ładnie komponować się na tle drogich mebli i pasować kolorystycznie do zasłon. Małe, włochate przedmioty bez własnej woli powinny robić wszystko co w ich mocy by sprostać wysokim oczekiwaniom właścicieli i ich nie rozczarować.
Są żywymi ozdobami. Breloczkami odzianymi w perełkowe obroże. Określają życiowy status i poziom.
Kilka lat temu w naszym mieście mieszkała osoba o takich przekonaniach. Kobieta nie rozmawiała z nikim, ponieważ wyższe sfery nie powinny się zniżać do wszech otaczającego plebsu. Odzywała się tylko kiedy chciała pochwalić się ile wydała na dom, torebkę, czy buty. Kobieta sprawiła sobie pieska ponieważ uznała, że będzie dopełniał wnętrze i ładnie wyglądał na trawniku. Padło na biednego Chihuahua, który odziany we wściekle różowe kiecki paradował na rączkach swojej pani po osiedlu. Właścicielka nie miała problemu by wyliczać każdemu ile musiała zapłacić za rodowód psiaka, jej wzrok psuł się jednak kiedy przychodziło do pozbierania pozostałości po nim. Uznawała najwidoczniej, że pies z wyższych sfer nie produkuje kup i pojawiają się magicznie za jego ogonem bo są zazdrosne o lawendowe buciki i obróżkę Swarovskiego.
Tego dnia deszcz lał cały poranek kiedy psiemu arystokracie zachciało się na spacer. Właścicielka martwiąc się o swoje piękne, dębowe panele założyła najlepsze szpilki, wzięła pasujący kolorystycznie parasol i z pieskiem pod pachą wyszła na zewnątrz. Pęcherz z wyższych sfer też ma jakieś ograniczenia.
To właśnie tam doszło do tragedii. Do tej pory ułożony i posłuszny piesek widząc błotną kałużę wystartował z rąk właścicielki i pingwinim ślizgiem zatopił się w kolorowym błotku po same uszy. Kobieta mało nie zemdlała kiedy ujrzała jak piękne, wyjściowe ubranko niknie w mokradłach i zmienia kolor na dużo bardziej maskujący z otoczeniem. Niewiasta krzycząc i wymachując rękami usiłowała przegonić pieszczoszka z kałuży, lecz on czuł się zbyt dobrze w błotnej kąpieli. Patrząc na to miało się wrażenie, że ze zwierzaka spadł w końcu ciężar tego szaleństwa i salonowego życia.
Pech chciał, że poranek był tak samo deszczowy jak wietrzny. Parasol kobiety szarpnął do przodu, chybotliwe szpilki zgubiły kontakt z podłożem i piękna pani bardzo szybko zmieniła się w błotnistą wersję małego potworka który spoglądał na nią z kałuży. Błotko miała nawet we włosach i zamiast cieszyć się, że otrzymała od matki natury darmową maseczkę wpadła w histerię.
To był ostatni dzień psiaka w jego domu. Został oddany i szczęśliwie trafił do rodziny która mimo niższego niż poprzednia właścicielka statusu społecznego potrafiła zająć się zwierzakiem o niebo lepiej.
Błotnista arystokracja próbowała jeszcze swojego szczęścia z kotami i zwierzętami egzotycznymi, ale szybko okazało się, że włochate mebelki nie chcą pełnić dobrze swojej funkcji i ich również się pozbyła.
Kobieta rozwiodła się i po podziale majątku zmuszona była zamieszkać w mniejszym domku, jak zwykły plebs którym do tej pory gardziła. Skórzane torebki zastąpiły podróby, a kawiory rybne paluszki. Nie to jest jednak najważniejsze.
Obecni właściciele psiaka mijają się czasem z byłą królową na spacerze. Tuż obok nich tupta mały Chihuahua, omijając ex panią szerokim łukiem. Nie patrzy na nią, nie przychodzi na cmokanie, nie zwraca uwagi na podawane przez nią smakołyki.
Mogła stracić majątek, ale wciąż mieć przyjaciela. Teraz jednak kiedy oddała przyjaciela i straciła majątek nie pozostało jej nic i mogę się założyć, że bardzo tego żałuje.
Moja babcia mawiała: "Dopóki nie masz bogactwa w sercu żadne bogactwo nie da Ci szczęścia" i to chyba najlepiej przedstawia ten smutny obrazek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz