Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

niedziela, 7 kwietnia 2019

Mój pies nie ma do mnie szacunku

Kojarzycie te filmiki na których psy odwracają głowę, kiedy zostają przyłapane na wpatrywaniu się w jedzenie właściciela?
Przykład:


Otóż Morfina tak nie robi. Ona się nie płoszy, kiedy ktoś na nią spogląda podczas jedzenia. Ten pies będzie się w Ciebie wpatrywał z uporem maniaka i przewiercał Ci duszę swoimi wielkimi czarnymi ślepiami. Ona nie będzie się ukrywać z faktem, że chce tego ziemniaczka, ona będzie przełykać ślinę i hipnotyzować Cię spojrzeniem tak długo aż nie dasz jej tego czego pragnie, lub nie skończysz posiłku. W tym drugim przypadku, jeśli niczego nie dostanie obdaruje Cię jeszcze spojrzeniem pogardy, wyrażającym jej poczucie zdrady jakiego właśnie doświadczyła. To spojrzenie mogłoby z powodzeniem przesuwać przedmioty i chyba takie jest jego główne założenie. Wydaje mi się, że Morfina od siedmiu lat próbuje telekinezy i myśli, że jeśli odpowiednio mocno skoncentruje wzrok na jedzeniu, spadnie ono z widelca lub z talerza prosto do jej pyska. Do tej pory się to nie powiodło, ale mam wrażenie, że z każdym dniem Świniak jest coraz bliżej celu.
Drogą wyjaśnienia.
Pies nie jest w żaden inny sposób natarczywy przy jedzeniu, jeśli każe jej się odejść - odejdzie. Nie próbuje zabrać jedzenia nawet, kiedy zostanie ono z nią sam na sam.
Testowana jest tylko siła przekonywania jej wielkich, pragnących jedzenia oczu.
Jako weteranka Morfinowej hipnozy, nieskończona głębia jej pięknych oczu nie robi już na mnie wrażenia. Moi znajomi są jednak łatwiejszym celem, dlatego też próby telekinezy odbywają się na nich. Muszę odwoływać puchatego żebraka, żeby mogli oni spokojnie zjeść bez poczucia, że każdy kolejny kęs staje im w gardle.
Pewnego dnia znajoma mojej mamy widząc sytuację w której ja jadłam, a pies spoglądał tęsknie na mój talerz rzekła:
- Ten pies nie ma do Ciebie zupełnie szacunku. Jak na niego patrzysz powinien odwracać głowę, a tego nie robi. Lada moment, a będzie Ci wyrywał jedzenie z talerza.
Wysłuchałam w ciszy opinii gdyż opinii słuchać należy, po czym położyłam talerz z jedzeniem na ziemi tuż przy Morfinie i wyszłam do kuchni. Po powrocie stan mojego posiłku był nienaruszony, a psie oczy wpatrywały się we mnie z nadzieją.
Podniosłam talerz, usiadłam na miejsce i kontynuowałam jedzenie.
- Może pani powtórzyć to co pani mówiła? Zwłaszcza ten fragment o braku szacunku i wyrywaniu jedzenia? - spytałam, lecz nie uzyskałam już odpowiedzi.
Morfina dostała po wszystkim kawałek kurczaka - nie jestem aż takim potworem.
Ta historia ma na celu podkreślić, że każde zwierzę to indywiduum. Fakt, że nie zachowuje się jak większość osobników jego rasy/gatunku nie jest niczym niepokojącym i nie prowadzi zawsze do jednego typu zachowań.
Nie należy dać się zwariować.
Należy słuchać porad weterynarzy i behawiorystów, unikać mądrości ludzi "bo mój pies tak miał" i przede wszystkim mieć własny rozum, który podpowie kiedy racje innych mogą być prawdziwe, a kiedy nie mają z nami nic wspólnego.
Niektórzy ludzie mają do powiedzenia wiele rzeczy mimo, że nie wszystkie nadają się do wypowiedzenia i należy o tym pamiętać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz