Głuchnę, więc zdarza mi się nie słyszeć dzwonka domofonu albo pukania do drzwi. Na szczęście mam psa z bardzo dobrym słuchem, który informuje mnie, że ktoś czeka u bram, patrząc wymownie na wrota świata zewnętrznego.
Czekałam ostatnio na kuriera i paczka przyszła w momencie, kiedy ja tarzałam się z psem po ziemi. Jako że miałam na sobie czarną bluzkę, wyglądałam jak ostatni menel, otoczony w panierce z psich włosów, ale stwierdziłam, że gość na pewno niejedno widział, więc postanowiłam otworzyć tak jak stałam.
- Dobry - rzucił mężczyzna, oglądając paczkę - pani XX?
- Tak, to ja.
- To pani pies? - spytał kurier, zerkając na schowaną za moimi nogami Morfinę, która wyczuła człowieka i nie mogła odpuścić potencjalnego mizianka.
Spojrzałam na tego kłaka, którego osiem lat temu postanowiłam przywlec do domu i nazwać. Stwierdziłam, że chyba moje.
- No mój - odpowiadam - Karmię, poję, mieszka tutaj, więc raczej mój.
- A to jest Goldenek, nie?
Pomyślałam sobie "o, fan rasy", ale zaraz potem nastąpiło:
- One są tak samo słodkie jak głupie.
- To znaczy?
- No jak? Potwornie ciężko je się uczy czegokolwiek i dadzą się sprzedać za jedzenie. Mojego kolegi Golden to trzy lata ma i dalej nie ogarnia gdzie się ma załatwiać.
- Z tym jedzeniem to może i racja, ale ten pies jak chce wyjść, to używa dzwonka.
- Dzwonka?
- Dzwonka.
- Niszczy wszystko na pewno.
- Nie.
- Jak pani wychodzi?
- Idzie spać.
- Kradnie jedzenie ze stołu.
- Może leżeć na ziemi i nie ruszy.
- Ma dziwne ataki agresji bez powodu.
- Jest pan pewien, że pana kolega ma Goldena?
- No wygląda tak samo. O, boi się burzy na pewno.
- Jak znaczna część psów ras wszelakich.
- Gubi sierść.
- I to ma świadczyć o jej małej inteligencji?
- Są żarłoczne, a jak coś jest żarłoczne, to nie jest za mądre.
Zlustrowałam samca metr siedemdziesiąt o wadze typowej dla metra dziewięćdziesiąt i zanim się odezwałam, gość sam chyba połączył wątki, bo kazał mi się podpisać i odszedł dziarskim krokiem w stronę samochodu, wracając po chwili po pieniądze, których zapomniał.
Przez jakiś czas obserwowałam też manewry pojazdu kurierskiego, który kierował się pod prąd, mimo wielkiego znaku o drodze jednokierunkowej.
Chyba nie muszę dodawać nic więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz