Mały opis sytuacji i krótka historia tej konwersacji.
Jak wszyscy wiemy, Damian mieszka sam. Tak dokładniej to mieszka z dwoma współlokatorkami, ale jako że mają one futro i ogony, nie muszą dokładać się do rachunków.
W związku z faktem, że Damian i tak musi wychodzić czasem po jedzenie, chłopak postanowił pomóc w zakupach pani Eli (która jest już jednak starszą osobą), żeby kobieta nie musiała się niepotrzebnie narażać.
Początkowo sąsiadka uważała to za "zbyt wielki problem", ale siła argumentu oraz upór Damiana, doprowadziły do powstania pewnego schematu:
Kobieta wysyła sms-em listę zakupów (w przeciwnym razie Damian i tak by je zrobił, więc pani Ela musiała się pogodzić z przegraną)
↓
Damian robi zakupy, podrzuca je sąsiadce na wycieraczkę, puka do drzwi i daje znać sms-em, że zakupy są do odbioru
↓
Pani Ela odbiera zakupy
↓
Pani Ela kłóci się z Damianem sms-ami i stara się namówić go do przyjęcia pieniędzy za zakupy, gdzie Damian upiera się, że nie ma takiej potrzeby
↓
Pani Ela, będąc kobietą upartą, drepcze na górę, zostawia kopertę z pieniędzmi na wycieraczce i daje znać chłopakowi, że ma je odebrać
↓
Cały schemat powtarza się co kilka dni
Ostatnio Damian odebrał od pani Eli powiększoną listę zakupów z prośbą o zakup masek, ponieważ kobietę chciała odwiedzić córka z wnukami i sąsiadka uznała, że powinna zachować wzmożone środki ostrożności.
Niestety maski były nie do dostania w żadnej aptece, więc Damian, mając o szyciu jakieś pojęcie, przeszukał dział "DIY" na YouTubie, zwlókł ze strychu starą maszynę do szycia, która nie należała do nikogo i stała tam od wieków, wyszukał model maszyny w internecie i odnalazł poradnik jak posługiwać się takim sprzętem, po czym poświęcił dwa komplety pościeli i zabrał się do szycia. Pierwsze próby były nieudane, ale kiedy nić przestała się już plątać, wychodziło to coraz lepiej.
W efekcie powstały maski nie tylko dla pani Eli, ale i dla większej części grupy, która zaczęła składać zamówienia, widząc coraz bardziej udane prototypy (sama załapałam się na kilka sztuk).
Człowiek wielu talentów zaniósł maski sąsiadce i nakazał poddać je kilkudniowej kwarantannie lub wypraniu w wysokiej temperaturze, tak na wszelki wypadek. Ponieważ Damian jest Damianem, odmówił wzięcia jakichkolwiek pieniędzy.
Jako że pani Ela jest panią Elą, kobieta czuła się zobowiązana i podrzuciła chłopakowi ciasto "do dopieczenia przez 15 minut". Potem przyniosła kolejne i jeszcze jedno i teraz Damian siedzi w domu, otoczony ciastami, z maszyną do szycia na blacie i otwartą produkcją maseczek i hamaków dla kotów.
Jako że pani Ela jest panią Elą, kobieta czuła się zobowiązana i podrzuciła chłopakowi ciasto "do dopieczenia przez 15 minut". Potem przyniosła kolejne i jeszcze jedno i teraz Damian siedzi w domu, otoczony ciastami, z maszyną do szycia na blacie i otwartą produkcją maseczek i hamaków dla kotów.
Co przymusowe siedzenie w domu potrafi zrobić z ludźmi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz