Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

niedziela, 3 września 2017

Nie dokarmiać psa... no dobra poza babcią

Siedziałam na łóżku w pokoju babci i czytałam jakąś książkę, kiedy do pomieszczenia weszła Morfina, domagając się pieszczot. Spojrzałam na nią i westchnęłam. Cały pychol, włącznie z czołem był usmarowany w czymś białym. Suka była tym faktem bardzo zadowolona.
- Babciu, czym nakarmiłaś psa? – krzyknęłam w kierunku kuchni, gdzie obecnie babcia urzędowała
- Ja jej nic nie dałam –
- Babciu nie kłam, bo nie potrafisz –
- Jestem niewinna, domagam się adwokata –
Nachyliłam się i przyjrzałam suczy bliżej.
- Babciu czy dałaś psu śmietankę? –
- Nie –
- Serek? –
- Nie –
- Jogurt? –
- … -
- Babciu, dlaczego pies jadł jogurt? Wiesz, że nie wolno jej dokarmiać  -
- … -
- Babciu, wiem że mnie słyszysz. Dałaś jej coś jeszcze? –
- … -
- Dałaś jej psie ciastka prawda? Ile? –
- Mam prawo zachować milczenie, kontaktuj się z moim agentem –
Po przeprowadzonym śledztwie okazało się że pies wylizał 3 kubki po jogurcie i opracował 5 ciastek. Kiedy wieczorem spiskowały na balkonie udało mi się podsłuchać jak babcia mówiła do Morfiny:
 - Następnym razem daj się wytrzeć zanim do niej pójdziesz ptyśku, bo znowu będzie nadawać że Cię dokarmiam –
Morfina, która z natury jest bardzo gadatliwa odpowiedziała z przejęciem :
- Mnomnomnom –
- No ja Ciebie też ptyśku –

P.S. Babcia była poinformowana czego psu absolutnie jeść nie wolno i jeśli już ją dopieszczała to produktami legalnymi w psiej diecie, więc zdarzało się że przymykałam oko.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz