Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

sobota, 16 września 2017

Jakie imię dla psa?

Nazywając psa Morfina chyba nie przewidziałam pewnych komplikacji jakie mogą z tego imienia wynikać.
Zacznijmy od tego, że jeśli wołam psa którego nie widać bo właśnie grzebie w jakiś krzakach, to wzbudzam pewne podejrzenia wśród przechodzących ludzi… i może lekkie zaniepokojenie. Ktoś kto krzyczy na środku trawnika „Morfina!” w nieokreślonym kierunku wygląda na bardzo mało dyskretnego dealera narkotykowego.
Zdarzyło się nawet, że podczas nawoływania psa (który zauważył coś przy płocie i usilnie chciał się przedrzeć przez zarośla żeby się do tego dostać) zauważyłam przechodzący patrol policji, który mi się przyglądał więc żeby wyglądać mniej podejrzanie powiedziałam do siebie tak żeby słyszeli „Te psy to już nie mają gdzie wchodzić, wszędzie chcą węszyć”. To co powiedziałam dotarło do mnie po chwili i jak się domyślacie nie poprawiło mojej sytuacji.
Kolejny raz, kiedy zastanawiałam się czy to był dobry pomysł nastąpił, kiedy gościliśmy u siebie dzielnicowego (na klatce schodowej ginęły wózki, policja rozmawiała ze wszystkimi mieszkańcami). Mundurowy został zaproszony do środka i w momencie w którym przekroczył próg domu moja mama rzuciła do mnie: „Paulina, zamknij Morfinę w pokoju”. Mam wrażenie że automatycznie stał się bardziej podejrzliwy do każdego słowa jakie wypowiadaliśmy.
Pies spał w pokoju, nie było go słychać. Uwielbia mundurowych i mężczyzn w ogóle, więc zamknięta była tylko dlatego że okrutnie wtedy liniała i wychodząc policjant miałby jej futro dosłownie wszędzie.
Gdyby nie miski na jedzenie stojące w kuchni i kilka psich zabawek które mijał po drodze, prawdopodobnie nie byłoby go łatwo przekonać że nazwaliśmy tak psa… który siedzi absolutnie cicho w pokoju obok.
Znajomi, którzy jeszcze nie znali mnie tak dobrze i nawet nie wiedzieli że mam psa jakoś dziwnie cichli kiedy wspominałam przez telefon, że muszę zabrać ze sobą Morfinę na ten wypad co planujemy.
Także tak, najważniejsze to przemyślane imię dla psa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz