Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

piątek, 18 września 2020

Uważajcie na kolory

Słyszałam ostatnio historię o psie, który został kopnięty, ponieważ miał na sobie kolorową obrożę. Tęczową, ściślej rzecz ujmując. Nie jestem człowiekiem małej wiary, ale zdarzenie wydało mi się absurdalne, nawet biorąc pod uwagę obecną sytuację w Polsce. Może po prostu za bardzo wierzę w ludzi i odrzucam od siebie myśl, że mogą istnieć jednostki myślące tak płytko i agresywnie.

Do czasu aż spotkała mnie podobna sytuacja.

W ostatnim czasie przez mój dom przewinęło się wiele tymczasów. Niektóre z nich zostawały na chwilę, innymi zajmowałam się nieco dłużej. Część psów trafiała pod moją opiekę z pełnym oprzyrządowaniem, w postaci: szelek, smyczy, kantarów, szczotek, grzebieni itp. Jednakże były też zwierzęta, które nie posiadały nic poza obrożą, a czasem nawet i tego brakowało. Wychodząc z tymi psami używałam więc rzeczy Morfiny lub innych tymczasów. Nie zawsze pasowały one do siebie kolorystycznie, ale nie zwracałam na to uwagi tak długo, jak długo spełniały one swoją funkcję.

Pewnego dnia wyszłam na zewnątrz z trzema psami. Starałam się dzielić spacery tak, żeby masa wyprowadzanych przeze mnie zwierząt nie przekraczała jednorazowo 150 kg. Tym razem były to trzy samce. Dwa masywne i jeden mniejszy, nie przekraczający 30 kg. Podczas przechadzki zostałam zaczepiona przez przechodnia i zapytana o możliwość pogłaskania zwierząt. Zgodziłam się na dotykanie, ponieważ wszystkie trzy psy miały z ludźmi dobre stosunki i nie przeszkadzał im dotyk obcej ręki.

- A to suka jest? - spytał mężczyzna, pochylając się do zwierząt i wskazując najmniejszego psa.

- Nie, to wszystkie psy.

- A to czemu na różowej smyczy?

- A to nie może?

- Nie no może, ale wygląda w tym jak pedałek.

- Bo ma różową smycz? To samce już nie mogą mieć kolorowych smyczy?

- Nie no mogą, ale różową?

- Kolor jak każdy inny.

- No spoko, tylko wygląda jak pedałek. Żeby tylko gejkiem nie został, bo się pozostałe ucieszą, hehe.

Nie skomentowałam. Po prostu bez słowa zwinęłam psy, odciągając je od wyciągniętej ręki człowieka i ruszyłam przed siebie. Może powinnam była przyjąć to jako prześmieszny żart, może powinnam zaregować jakoś inaczej, ale z jakiegoś powodu wydało mi się to potwornie żenujące i musiałam tę żenadę natychmiast rozchodzić.

W podobny sposób reagowałam zawsze na "Ej, patrz jak ją wącha pod ogonem, chyba ma ochotę, zaraz jej mi*etę zrobi".

Po prostu nie.

Po tej sytuacji jakoś bardziej dotarła do mnie historia nieszczęsnego psa, który oberwał butem, ponieważ miał na szyi drażniące kogoś kolory.

Co do tęczowej obroży, właściciel psa zgłosił zajście na policję, ale nie wiem jak sprawa się rozwinęła i czy sprawca został pociągnięty do odpowiedzialności. Samemu psu nic się na szczęście nie stało. Przynajmniej jeśli mówimy o urazach fizycznych.

Pamiętajmy więc wszyscy, żeby ostrożnie dobierać kolory które nosimy my, nasze ewentualne dzieci i zwierzęta, żebyśmy przypadkiem komuś nie zasugerowali czegoś niewłaściwego.

Ponieważ jak wiadomo, to my powinniśmy dostosowywać się do głupiego, nie głupi do nas.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz