- No musimy chwilę poczekać, zobacz ile ludzi. Patrz, patrz Sajmon, co tam się kręci? Mięcho -
Pies siedzi wpatrzony w uchylone okno gastronomii i ślini się coraz bardziej z każdym pociągnięciem nosa. Do kolejki dołącza drugi mężczyzna z nastolatkiem u boku, który pogrążony jest w telefonie. Mężczyzna z synem obdarza właściciela psa spojrzeniem pełnym pogardy i mówi do dziecka na tyle głośno, że słyszą go oczekujący ludzie:
- Patrz synek, no wariat jakiś. Kompletny oszołom. Do psa gada, jakby go miał zrozumieć. O tam jest dobre zwierzę. Na szaszłyku, oblane sosem -
Właściciel psa nie reaguje i udaje że nie słyszy niepochlebnej uwagi. Syn gościa co prawda przytakuje, ale wciąż jest wlepiony w ekran komórki więc robi to zapewne machinalnie, nie słuchając nawet co mówi do niego ojciec. Wkrótce potem człowiek pełen inteligentnych spostrzeżeń również idzie w ślady syna i zaczyna przeszukiwać zawartość telefonu. Kolejka zmniejsza się i mężczyzna decyduje się wejść do środka pomieszczenia. Ciężkie drzwi i uwaga odwrócona telefonem doprowadzają do nieszczęścia i komórka faceta ląduje na ziemi, żeby tam rozłożyć się zgrabnie na części pierwsze:
- Nosz, ja pieprzę, jebane drzwi! Co za szajs! - wykrzykuje mężczyzna zbierając swoje nowe puzzle z ziemi.
- Patrz synek - mówi właściciel psa, nachylając się do swojego zwierzaka - No wariat jakiś. Kompletny oszołom. Do drzwi gada, jakby go miały zrozumieć -
To się chyba nazywa instant karma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz