Kiedy pracowałam jeszcze w gabinecie weterynaryjnym przyszła do nas mała dziewczynka, trzymając w rączkach słoik z wodą. W środku słoika znajdowała się rybka, pływająca niestety brzuszkiem do góry.
- Dzień dobry - powiedziała wesoło dziewczynka, kładąc słoik na kozetce.
Lekarka spojrzała na zdechłą rybkę i spytała w czym może pomóc.
- Rybcia chyba nie czuje się najlepiej. Może jest chora? Od wczoraj tak dziwnie pływa i nie chce jeść. Może ją pani wyleczyć? - spytało dziecko, robiąc maślane oczy.
- A... gdzie są Twoi rodzice? -
- Tata w pracy, mama w domu. Powiedziała, że mam się spytać pani doktor czy da się wyleczyć Rybcię, ale pani leczy takie duże konie, to taką małą rybkę na pewno też się pani uda -
Lekarka spojrzała na dziewczynkę i na zwłoki rybki w słoiku, pomyślała chwilę i odparła:
- Dobra, zostaw rybkę u nas, ja ją muszę zbadać i wróć jutro rano, ok? -
- Ok - odparła rozradowana dziewczynka - Pa Rybciu, bądź grzeczna -
Kiedy dziecko opuściło gabinet spytałam przełożonej, czy zdaje sobie sprawę że ta rybka to już raczej nie wyzdrowieje.
- Nie jestem nienormalna, widzę że zdechła, ale nie ja jestem od uświadamiania dzieci o śmierci tylko rodzice. Cwaniaczki, swoją drogą chcieli zwalić to na mnie. O nie, tak to nie będzie - odpowiedziała lekarka, wyciągając portfel i wręczając mi dziesięć złotych.
- Masz, idziesz teraz do zoologicznego i kupujesz identyczną rybkę. My ją podmienimy i nic się nie wydarzyło -
Dostałam polecenie służbowe, więc poszłam. Chodziłam między akwariami w poszukiwaniu złotej welonki, jednak asortyment sklepu oferował tylko biało złote.
Wykonałam więc telefon do gabinetu:
- Pani doktor, nie ma takiej rybki. Są tu co prawda welonki, ale w innym kolorze -
- Dobra, bierz coś się wymyśli -
Zakupiłam rybkę, która najbardziej przypominała tę zostawioną przez dziewczynkę i wróciłam do gabinetu.
Następnego dnia dziecko wróciło i zobaczyło w słoiku pływającą Rybcię. Dziewczynka podbiegła do słoika, chwyciła go w rączki i spytała:
- A czemu ona ma taki dziwny kolor? -
- To od leczenia - odparła bez wahania lekarka
- A wróci do poprzedniego? -
- Raczej nie. Taka już chyba zostanie, dostała dużo leków -
- Aha. To nic, teraz jest nawet ładniejsza. Chodź Rybciu, wyczyściłam Ci akwarium - rzekła dziewczynka, zabierając słoik i wychodząc z nim z gabinetu.
Ciekawe ile razy jeszcze zmartwychwstała Rybcia, zanim dziewczynka dowiedziała się prawdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz