Dziwne zjawisko które obserwuje się u posiadaczy zwierząt wszelakich:
Wpadasz na siostrę/brata/kuzyna/kogokolwiek kto Ci akurat wejdzie pod nogi i niechcący nadeptujesz tej osobie na stopę:
- Patrz jak leziesz! Pchasz się, a potem pretensje że Cię deptam. Niecący to było, wcale nie bolało, nie bądź ciapa -
Niechcący nadeptujesz na psi ogon:
- O matko kochana! Nic Ci nie jest?! Ja nie chciałam, ja przepraszam. No już moja *głask* *głask*. Musisz uważać malutka. No już, biedny ogonek. Pomasujemy. -
True story.
to szczera prawda, ja wieczorem zanim wyjde z pokoju to sprawdzam gdzie mój Dzeki bo lubi układac się na srodku przedpokoju :)
OdpowiedzUsuńMagOrliczka